REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Technologie

Mixed Reality ma już swojego Ponga, a stworzyli go Polacy

B-all One to jedna z pierwszych gier w mixed reality na Magic Leap One. To dynamiczny squash, który pokazuje na co stać nową technologię.

05.05.2019
9:45
Mixed Reality ma już swojego PONGA, a stworzyli go Polacy
REKLAMA

Czym jest Mixed Reality?

REKLAMA

To coś pomiędzy AR (augmented reality - rzeczywistość rozszerzona), a VR (virtual reality - rzeczywistość wirtualna). W pierwszym przypadku obiekty generowane komputerowo nakładane są na rzeczywisty obraz np. w postaci Pokemonów w Łazienkach, które widzimy na ekranie telefonu. W drugim przypadku mamy zaś w pełni cyfrowy świat, który odcina nas od rzeczywistości.

Obietnicą Mixed Reality jest zaś zmieszanie dwóch światów. Dzięki temu obiekty cyfrowe mają być zintegrowane z obiektami rzeczywistymi. W ten sposób jeśli umieścimy cyfrową piłkę pod biurkiem, to będziemy mogli wchodzić z nią w interakcję dopiero, kiedy pochylimy się pod blat.

Mixed Reality nie wprowadza użytkownika do nowego, nierzadko abstrakcyjnego świata, tylko wzbogacają rzeczywisty, obserwowany obraz… o coś dodatkowego. Coś magicznego

- mówi Maciej Żmuda-Adamski z Nomtec, firmy tworzącej produkcje MR.

Do Mixed Reality potrzebne są gogle:
Magic Leap One lub HoloLens.

Twórcy tych pierwszych posiadają ciekawy patent, pozwalający im wyświetlać obraz bezpośrednio na siatkówce oka, czyli tam, gdzie faktycznie powstaje obraz rejestrowany przez człowieka. Te technologia w połączeniu z sensorami rozpoznającymi otoczenie prowadzi do wygenerowania złudzenia, że obiekty cyfrowe zlewają się ze światem realnym.

 class="wp-image-928847"

Nową technologią zainteresowała się wrocławska agencja Nomtec. Kontakt z Magic Leap zaowocował przyznaniem statusu Early Access Dev Partner w marcu zeszłego roku. O jego przyznaniu zadecydowało duże doświadczenie na rynku mobilnym. Nomtek tworzy bowiem gry od czasów drugiego iPhone'a.

Mieliśmy już ugruntowaną pozycję w sektorze mobile, blisko 10 lat doświadczenia i wydanych ponad 150 różnorodnych aplikacji, wielokrotnie nagradzanych i przekraczających próg 8 mln pobrań

- wymienia Żmuda-Adamski.

Nomtek stworzył m.in. aplikację PONS do nauki języków obcych oraz tłumaczeń, ale Amerykanów bardziej przekonały projekty badawcze Polaków. Stworzyli np. aplikację SEEK! do nawigacji w pomieszczeniach bez GPS-u:

Później przyszedł czas na technologię rozpoznawania obrazu, którą wykorzystali do... zliczania goli w piłkarzykach. Pieczę nad wynikiem trzyma zamontowana nad boiskiem kamera, a oprogramowanie dodaje od siebie komentarz w momencie zdobycia gola.

Do tego każdy z graczy ma swój własny chip RFID, który wystarczy zbliżyć do smartfona z uruchomioną dedykowaną aplikacją przed rozpoczęciem meczu, by rozgrywka i statystyki zostały zapisane na naszym indywidualnym koncie

- dodaje Żmuda-Adamski.
 class="wp-image-928799"

Następnie n-labs (tak Nomtek nazywa swoje laboratorium) wzięło się rzeczywistość rozszerzoną i gry retro. Tak powstała gra Duck Hunt, będąca strzelaniną na świeżym powietrzu.

 class="wp-image-928802"

O wiele ciekawiej prezentuje się jednak inna strzelanka - taka, w której eliminujemy zombie w AR.

 class="wp-image-928805"

Przy tym projekcie powstała także oryginalna instalacja, jeżeli chodzi o kontroler. Połączono zabawkowy pistolet NERF ze smartfonem, pełniącym niejako rolę wizjera zamontowanego jak celownik na broni. Do tego celu stworzono na drukarce 3D projekt specjalnego uchwytu na smartfona montowanego na NERF-ie, jak i sprzężyno spust pistoletu z samym smartfonem - z wykorzystaniem technologii bluetooth.


B-all One, czyli Pong w Mixed Reality.

Starsi czytelnicy mogą jeszcze pamiętać Tennis for Two, rozgrywany na oscyloskopie. Nomtek postanowił go ulepszyć i przenieść do świata rzeczywiści mieszanej. Jak wyszła ta transformacja? Na poniższym wideo możecie zobaczyć surowy obraz zebrany z gogli.

Ten jednoosobowy squash wykorzystuje architekturę pokoju, w którym się znajdujemy. Piłkę możemy odbijać więc o dowolne obiekty w zasięgu wzroku, jak i podbijać na cyfrowej rakiecie.

To projekt nr 10, jaki pojawił się na Magic Leap One.

Przez długi Polacy nie mogli nawet zdradzać, że pracują nad grą. jednak czas

Nie mogliśmy posiadać urządzeń u siebie w firmie. Kontakt z nimi mieliśmy wyłącznie w siedzibie klienta. Żadne materiały nie mogły być wypuszczone na zewnątrz, ani jakiekolwiek informacje dotyczące np. specyfikacji technicznej. Sytuacja zmieniła się w sierpniu 2018 roku, gdy odbyła się developerska premiera urządzenia w USA.

- opisuje Żmuda-Adamski.

Wtedy Polacy na 100 proc. wzięli się za developerkę.

 class="wp-image-928862"

Wyszliśmy z założenia, że ważniejszy będzie prosty pomysł opierający się na zaskakujących “magicznych momentach” (np. gdy piłka spada po prawdziwych schodach, stopień po stopniu - jest w tym coś urzekającego), niż coś bardziej stacjonarnego lecz nadrabiającego efekciarstwem i jakością animacji.

- wyjaśnia rozmówca.

Faktycznie, interakcje z meblami czy innymi codziennymi obiektami są największą siłą nowej technologii. Fizyka piłeczki nie jest jednak taka, jak w rzeczywistości. Twórcy wzięli tu pod uwagę różne rodzaje pomieszczeń, w których grać mogą odbiorcy - małe i zagracone, ale również przestronne o wysokim suficie.

Mixed Reality to zupełnie nowe podejście do projektowania gier.

W klasycznych produkcjach developer miał pełnię władzy nad stworzonym światem, jego mechaniką i funkcjami obiektów. Cały ekosystem był pod kontrolą. W mixed reality jest zupełnie inaczej, bo światem gry jest rzeczywistość.

Każdy użytkownik jest inny: inaczej się zachowuje, gra w innym miejscu i co innego widzi. To wymusiło na nas wymyślanie zupełnie nowych rozwiązań, bo nie mogliśmy niczego doklejać "na stałe" do pola widzenia użytkownika

- dodaje Żmuda-Adamski.

Wszystkie elementy interfejsu musiały być fizycznie zlokalizowane w rzeczywistości.

 class="wp-image-928871"

W ten sposób na pozór banalny licznik punktów urósł do rangi wyzwania. Zwykle umieszcza sie go bowiem w narożniku ekranu, ale to było wbrew pryncypiom projektowania w mixed reality. Został on zastąpiony trójwymiarowym wyświetlaczem. Pozostało jednak pytanie - gdzie go umieścić

Tam, gdzie patrzył użytkownik w momencie uruchomienia gry? W jakiej odległości? A może przykleić go do pierwszej pionowej ściany? Tyle tylko, że gracz mógł być przecież cały czas w ruchu i obracać się, może przykucnął, obserwował sufit albo przeszedł do innego pomieszczenia? Nasz licznik punktów równie dobrze mógłby pojawić się za plecami gracza, czy innym, niepraktycznym miejscu. Może damy możliwość przywołania go przed oczy poprzez wykonanie jakiegoś gestu ręką?


- Żmuda-Adamski wymienia pytania, z którymi mierzyć się musieli programiści.

Nikt wcześniej nie odpowiadał na te pytania, bo nie było tam tak dynamicznej gry.

W mixed reality tworzy się jeszcze niewiele w porównaniu do rynku mobilnego czy nawet VR. Polska produkcja jest dziesiąta w sklepie z aplikacjami Magic Leap, pierwszą z Europy i pierwszą wyprodukowaną z pomocą natywnego systemu urządzenia - Lumin OS.

Co dalej się z nią stanie? W końcu znalezienie nabywców, którzy kupując grę mogliby pokryć koszty produkcji nie nastąpi przed premierą urządzenia na rynku konsumenckim – technologia nieustannie rozwija się, ale wciąż jest w fazie developerskiej, przeciętny użytkownik raczej nie ma do niej dostępu. Liczba odbiorców póki co jest ograniczona wyłącznie do twórców i firm eksplorujących tę technologię.

Nomtek traktuje B-all One jako okazję do eksplorowania zupełnie nowej technologii, która w przyszłości może przynieść nowe zlecenia. Firma już niedługo wypuści zupełnie nowy projekt, tym razem użytkowy, ale jeszcze nie chce zdradzać szczegółów. Sama gra także będzie rozwijana.

REKLAMA

Myśleliśmy o dodatkowych, odmiennych narzędziach do interakcji z piłką (na razie: jest to rakieta trzymana w ręce), jak i samych piłkach o różnorodnych właściwościach (np. niszczących otoczenie w cyfrowy sposób). Rozważamy dodatkowe, oryginalne tryby rozgrywki i cele, nie wspominając o opcjach multiplayer, które dopiero będą wdrożone wraz z rozwojem platformy. Wersja dostępna na rynku konsumenckim będzie czymś znacznie bardziej rozbudowanym, niż opublikowane już B-all One w wersji 1.0"

- podsumowuje Źmuda-Adamski.

Dziś B-all One jest bardziej pokazem technologii w akcji. Nie rzuca jeszcze na kolana, ale to przecież dopiero początek. Pong też kiedyś wydawał się rewolucyjną technologią, a dziś sprzęty noszone na nadgarstku mogą wygenerować o wiele bardziej zaawansowane doświadczenie. Dlatego dobrze zabrać się na pociąg z nazwą mixed reality jak najszybciej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA