REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Gessler winna. Palikot namówił ją na deal z Żabką, na szczęście do występu na Fame MMA nie dojdzie

Znana restauratorka dołączyła do gwiazd i celebrytów, którzy firmują nazwiskiem produkty leżące na sklepowych półkach. Czy Magda Gessler zna się na winach? Szczerze mówiąc, nie wiem. To raczej nieistotne. Tak samo jak jakość reklamowanego przez nią alkoholu. Żyjemy w czasach, w których sławne nazwisko sprzeda wszystko.

16.12.2022
6:57
Gessler winna. Palikot namówił ją na deal z Żabką, na szczęście do występu na Fame MMA nie dojdzie
REKLAMA

Magda Gessler weszła we współpracę z Januszem Palikotem. Cel jest jasny. Restauratorka ma dzięki swojej obecności w telewizji szerokie grono oddanych fanów i dla wielu osób jest kulinarnym autorytetem. A co Polacy lubią sobie chlapnąć w trakcie posiłku? No jasne – winko.

REKLAMA

W tym momencie do gry wchodzi słynny biłgorajski biznesmen. Na sprzedaży różnorakich trunków zjadł zęby, choć w tym wypadku lepiej byłoby napisać, że przepłukał sobie gardło (przepraszam za suchara).

Palikot-Gessler to wbrew pozorom bardzo przemyślany duet

W sensie marketingowym rzecz jasna. Wina Gessler trafiły na początku do dystrybucji przez internet na stronie Browaru Tenczynek. Teraz wychodzą szeroko do konsumenta. Od 13 grudnia można je znaleźć w sklepach Żabki. Portfolio obejmuje dwa produkty. Oba z Hiszpanii i oba wytrawne – białe i czerwone.

Biznesowo wydaje się to strzałem w dziesiątkę. Magda Gessler i Janusz Palikot wypływają na dobrze znane wody, bo historia sprzedaży własnych marek przez celebrytów liczy sobie już ładnych parę lat. Na początku trend rozwijał się głównie na Zachodzie.

Linię win stworzyli Snoop Dog, Post Malone i Cameron Diaz

W Polsce kulturę picia wina promował Marek Kondrat, by potem przejść do zarabiania na jego sprzedaży.

REKLAMA

To były nieśmiałe początki. Obecnie, głównie za sprawą influencerów, tworzenie marek własnych stało się ich chlebem powszednim. Youtuber Blowek oddał ksywę burgerom, Ekipa sprzedaje lody, donuty i napoje, a raper Patryk „Kizo” Woziński ma już w portfolio mrożoną pizzę i batony.

Palikot słusznie wyczuwa, że za celebrytami i influencerami ciągną się dzisiaj potężne pieniądze i wyciąga je tak jak najlepiej potrafi – sprzedając alkohol. Można się na to krzywić, bo trudno powiedzieć, czy jakość wina nie skończy się na nazwisku pani Gessler. Z drugiej strony to chyba mniej szkodliwy sposób monetyzacji sławy niż gale Fame MMA.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA