REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton

Lobbyści chcą zwabić Polaków na GPW. Nie dajcie się nabrać, to niebezpieczna gra

Znieść podatek Belki! - upominają się wszyscy, którzy z giełdą są związani: fundusze inwestycyjne, emerytalne, branża maklerska i stowarzyszenia inwestorów indywidualnych. Zachęcenie Polaków do inwestowania na giełdzie zamiast trzymania pieniędzy na niskooprocentowanych lokatach ma być lekiem na zapaść na GPW. Tylko robienie tego w tym momencie może grozić zapaścią w finansach omamionych niedoświadczonych inwestorów. Mam tylko wrażenie, że moment trochę słaby...

13.04.2020
12:16
Lobbyści wabią Polaków na GPW. Ostrzegamy: nie dajcie się nabrać,  to niebezpieczna gra
REKLAMA

Apele o zniesienie tzw. podatku Belki pojawiają się regularnie od lat. To podatek od zysków kapitałowych w wysokości 19 proc., który płacą posiadacze lokat bankowych (choć mogą nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, bo pobierany jest on automatycznie), ale również inwestorzy zarabiający na giełdzie. 

REKLAMA

Apelujący o zniesienie podatku Belki właśnie znowu się uaktywnili i przekonują, że to czas, by Polacy przestali trzymać pieniądze w bankach, bo to mało opłacalne, i zaczęli inwestować na giełdzie.

„Część wolnych zasobów kapitałowych, np. gospodarstw domowych, które znajdują się na nieoprocentowanych rachunkach bieżących bądź nisko oprocentowanych lokatach, mogłaby trafić na rynek kapitałowy, a przez to polskie przedsiębiorstwa potrzebujące obecnie gotówki dostałyby wsparcie”

przekonuje Małgorzata Rusewicz prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Czy na pewno leży im na sercu kondycja polskich przedsiębiorstw?

Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich, dodaje, że potrzebna jest polityka gospodarcza, która zachęci społeczeństwo do inwestycji na rynku kapitałowym dla dobra polskich firm i społeczeństwa

Ale czy naprawdę nakłanianie społeczeństwa do inwestowania w akcje w czasie, kiedy mamy ogromną niepewność na rynku i perspektywę poważnej recesji to troska o jego dobro? Mam poważne wątpliwości.

Równie duże wątpliwości dotyczą tego, czy rzeczywiście organizacjom mającym dbać o interesy maklerów i funduszy rzeczywiście leży na sercu kondycja polskich przedsiębiorstw i troska o ich rozwój przez zapewnienie kapitału na inwestycje. Pośrednio z pewnością. Jak firmy notowane na giełdzie będą upadać, zarabiać mniej będą również maklerzy.

Ale nie do końca w tym rzecz

Rzecz w tym, że w wypowiedziach ludzi lobbujących za rozwiązaniami mającymi pobudzić rynek giełdowy przebija się sugestia: kupujcie teraz, bo tanio.

Właśnie teraz rynek będzie oferował ciekawe możliwości inwestycyjne

– mówi Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA i IGTE.

I to już może być niebezpieczne, bo to sugerowanie inwestorom, by próbowali zastosować strategię łapania spadających noży, czyli kupowania akcji w trakcie trwającego trendu spadkowego, licząc, że dno jest już blisko i zaraz wyceny się odbiją.

Owszem, kiedy to się uda, zyski mogą być imponujące

A jeśli się nie uda? A tak zwykle się niestety dzieje, szczególnie w przypadku mało doświadczonych inwestorów indywidualnych można się solidnie pociąć, łapiąc rozpędzony nóż za ostrze.

O ile strategii takiej można próbować, mając dużą wiedzę o rynku kapitałowym i jeszcze większe doświadczenie, o tyle pomysł, by na giełdę pchać teraz inwestorów, którzy trzymają pieniądze na bezpiecznych lokatach, a więc w domyśle stronią od ryzykownych inwestycji, a jeszcze lepiej, pchać na giełdę całe społeczeństwo, to co najmniej nieodpowiedzialny pomysł.

Kto pamięta, jak skończyła się idea budowania akcjonariatu obywatelskiego w 2010 roku?

Ówczesne Ministerstwo Skarbu Państwa przekonywało, że to doskonały pomysł, żeby Polacy kupowali akcje spółek Skarbu Państwa. Po czasie okazało się, że rzeczywiście był to doskonały interes, ale tylko dla Skarbu Państwa.

REKLAMA

Przypomnę choćby giełdowy debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2011 r. Na IPO JSW dało się namówić 168 tys. osób. Zainteresowanie było tak duże, że konieczna była redukcja, każdy mógł kupić papiery najwyżej za 10 tys. zł. Za jedną akcję trzeba było zapłacić 136 zł. Niemal od samego początku ceny akcji JSW na giełdzie dołowały. Dziś jeden walor wyceniany jest na niecałe 13 zł.

Ostrożniej z tymi zachętami, żeby każdy Polak inwestował na giełdzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA