REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Zakupy

Szkoda zdrowia na wizyty w Lidlu? W Warszawie pojawiła się tajemnicza reklama

„Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia” - baner o takiej treści powitał kierowców jadących do Warszawy od strony Piaseczna. Brudna zagrywka ze strony konkurencji? A może chytry plan sieci, by tanim kosztem zwrócić na siebie uwagę? Wiele wskazuje na to, że sieć może szykować uderzenie w rodzaju wprowadzenia zakupów spożywcze z dostawą do domu. Oficjalnie Lidl odcina się od tego pomysłu i zapowiada działania wyjaśniające

15.03.2021
12:49
lidl-nowosc-hit
REKLAMA

Hasztag „zostań w domu” był do tej pory używany przez głównie przez internautów i instytucje publiczne, by zniechęcić mieszkańców do niepotrzebnego wychodzenia z domów. Teraz pojawił się w kontekście... odradzania klientom wizyty w sklepie. I to nie bylejakim sklepie, ale akurat w Lidlu. O kontrowersyjnym billbordzie donosi dziennikarz „Wiadomości Handlowych” Paweł Jachowski.

REKLAMA

Komu przeszkadza popularność Lidla?

Trudno podejrzewać, że to akurat niemiecka sieć odpowiada za rozsiewanie koronawirusa i rekordowe skoki zakażeń. Są więc dwie możliwości. Pierwsza brzmi: ktoś postanowił brzydko zabawić się z Lidlem i zafundować mu antykampanię reklamową.

Ta wersja wydaje mi się jednak bardzo mało prawdopodobna i już tłumaczę dlaczego. Baner pojawił się przy ruchliwej ulicy. Spora część kierowców odnotuje więc w pamięci nazwę Lidl i charakterystyczne, niebieskie tło, które jest częścią logotypu sieci. Czy spiesząc się do pracy, będą dokładnie wczytywać się w komunikat? Sądzę, że wątpię.

Inna sprawa, że ciężko powiedzieć, komu zależałoby w tej chwili na podkopywaniu reputacji Lidla. Biedronka odsadziła resztę konkurencji o kilka długości i nie musi się nim przejmować. Pozostałe sieci są zdecydowanie zbyt małe, by można było mówić, że Lidl jest dla nich bezpośrednim zagrożeniem.

Lidl szykuje dużego newsa

I teraz - uwaga - moja spiskowa teoria. Tak naprawdę wcale nie chodzi o zniechęcanie do robienia zakupów w sklepach Lidla. A w zasadzie trochę o to chodzi, ale szefowie sieci będą z tego bardzo zadowoleni. WH donoszą o dosłownie jednym billboardzie. Za mało, by dotrzeć do szerokiej publiki.

Za to wystarczająco dużo, by zwrócić na siebie uwagę mediów (tak, w tym naszej). Stawiam dolary przeciwko orzechom, że Lidl chce nam w ten sposób zakomunikować rozbudowę swojego sklepu internetowego.

E-Lidl ruszył w 2019 r. Na razie można w nim znaleźć tylko ubrania, suszarki, golarki, sprzęt kuchenny i akcesoria samochodowe. A przecież pandemia to okres, w którym aż się prosi, by dać klientom szansę na zamówienie zakupów spożywczych. Jedzenie dowożą już praktycznie wszyscy liczący się gracze na rynku.

Lidl zrobił zamieszanie, ale na nasze pytania o pomysłodawcę akcji do momentu publikacji nie odpowiedział. Za to za chwilę, jestem o tym przekonany, będzie miał dla nas wystrzałowego newsa.

AKTUALIZACJA

Po publikacji tekstu otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego Lidla. Sieć odcina się od kampanii, pisząc o nietrafionych działaniach komunikacyjnych, „które równocześnie stanowią czyn nieuczciwej konkurencji".

REKLAMA

Sprawa jest nam znana. Aktualnie podejmujemy odpowiednie działania wyjaśniające

- pisze w mailu do Bizblog.pl Aleksandra Robaszkiewicz, Head of Corporate Communications and CSR Lidl Polska

„Dodatkowo zdecydowaliśmy się poddać dobrowolnej kontroli niezależnej jednostce certyfikującej TÜV Rheinland. W efekcie kontroli części sklepów Lidl potwierdzono, że nasze obiekty spełniają najwyższe standardy w zakresie higieny i bezpieczeństwa. Ponadto otrzymaliśmy Certyfikat Bezpiecznej Firmy, który jest potwierdzony przez współpracujący ze Szpitalem Św. Wojciecha zespół ekspertów z dziedziny epidemiologii" - czytamy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA