REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy
  3. Zdrowie

Wiecie, dlaczego w Polsce nie będzie lekomatów? Bo to zbyt skomplikowane technologicznie

Poseł Michał Gramatyka zapytał Ministerstwo Zdrowia o to, czy są prowadzone jakiekolwiek uregulowania dotyczące lekomatów w naszym kraju. Odpowiedź resortu przeszła jego najśmielsze oczekiwania.

09.01.2021
14:00
lekomaty-resort-zdrowia
REKLAMA

Poseł Michał Gramatyka nie do końca potrafi zrozumieć, dlaczego w Polsce lekarstwo można kupić nawet w drogerii, korzystając przy tej okazji z kasy samoobsługowej, ale za to lekomatu żadnego nie uświadczy, gdzie okiem sięgnąć. A że jest dociekliwy, to postanowił sprawdzić, czemu tak się dzieje.

REKLAMA

W tym celu wraz z paroma innymi posłami zapytał Ministerstwo Zdrowia, czy prowadzone są jakieś legislacyjne uregulowania, dzięki którym w kraju nad Wisłą będziemy mogli wreszcie skorzystać z pierwszych lekomatów. Po otrzymaniu odpowiedzi z resortu zaczął przecierać oczy ze zdumienia. I tak zostało mu do dzisiaj. 

Lekomaty, czyli zbyt duże zaawansowanie technologiczne

„Minister Zdrowia nie jest zwolennikiem wprowadzania dodatkowego kanału bezpośredniego zaopatrywania ludności w produkty lecznicze, ponad kanały już istniejące” - czytamy w odpowiedzi na poselskie zapytanie. Dalej urzędnicy tłumaczą, że obecny Minister Zdrowia uważa, że proces sprzedaży leków nie powinien nigdy ulegać pełnej automatyzacji, pozbawiając zupełnie go pierwiastka ludzkiego.

„Automaty vendingowe nie zapewnią tego samego standardu obsługi pacjenta, co obsługa prowadzona przez człowieka” – pisze. Inna sprawa, że lekomaty, zdaniem resortu, są zbyt zaawansowane technologicznie. A to niedobrze. 

Z większym poziomem zaawansowania technologicznego, skomplikowania urządzeń, jest związane większe ryzyko awaryjności

– wskazuje Ministerstwo Zdrowia.

Te słowa wyjątkowo zdumiały posła Gramatykę, członka sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Po ich przeczytaniu zaczął zastanawiać się, czy jest sens dalej korzystać np. z pilota do telewizora, skoro wcześniejsze rozwiązanie, czyli przełączanie ręczne kanałów - jak sugeruje. Ministerstwo Zdrowia - jest zdecydowanie bezpieczniejsze. 

Jak czytamy coś takiego, to nie wiem, czy mam do czynienia z tym samym rządem, czy może jakimś alternatywnym

– mówi Bizblog.pl poseł Michał Gramatyka.

Poseł nie składa broni, będzie męczyć resort

Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na poselską interpelację jednoznacznie drzwi do automatów z lekarstwami bez recepty zamyka z hukiem. Resort przekonuje, „że usankcjonowanie automatów vendingowych jako legalnego kanału dystrybucji leków, nie jest zasadne i nie może liczyć na uwzględnienie zarówno z przyczyn powyższych, jak i wątpliwych celów i ewentualnych korzyści takiego działania”.

Jednocześnie resort daje jasno do zrozumienia, że obecny minister zdrowia „nie będzie wspierał tego typu inicjatyw a w odniesieniu do zakresu i form pozaaptecznej sprzedaży produktów leczniczych utrzymane zostaną dotychczasowe rozwiązania, które nie przewidują możliwości sprzedaży leków za pośrednictwem automatów vendingowych”. Mimo takich niebudzących żadnych wątpliwości deklaracji poseł Michał Gramatyka wcale nie zamierza składać broni. 

„Z pewnością złożę kolejną interpelację w tej sprawie i będę starał się nakłaniać urzędników Ministerstwa Zdrowia do zmiany swojego stanowiska. Trzeba tę kwestię wreszcie raz a dobrze uregulować. Inaczej dalej będziemy świadkami partyzantki w tym zakresie”  

– przekonuje Gramatyka.

Inni problemów technologicznych nie dostrzegają

Zdaniem posła Ministerstwo Zdrowia na razie odpowiada na zasadzie „nie, bo nie”. Bo też nikomu za bardzo nie zależy, żeby zmieniać obecną sytuację. Nawet jeżeli pozostałe kraje UE zaczynają nawet tutaj lekko nami już uciekać.

REKLAMA

Działające non-stop automat z lekami bez recepty na problemy trawienne, przeziębienia, ale także preparaty do oczu, żywność i suplementy diety, witaminy, niektóre urządzenia medyczne i środki pierwszej pomocy pojawiły się m.in. na Słowacji. Co ciekawe, tamtejsza Słowacka Izba Farmaceutyczna była i ciągle jest przeciwna takim rozwiązaniom. Uważa, że zautomatyzowana sprzedaż nosi za sobą zbyt duże ryzyko negatywnych interakcji z różnymi innymi lekami, sprzedawanymi bez kontroli człowieka.

Automaty z lekami sprzedawanymi bez recepty doskonale są znane też m.in. we Włoszech, gdzie pojawiły się już w 2015 r. W sumie na całym świecie ma być ich obecnie ( w tym głównie w USA, RPA i Japonii) ok. 15 mln.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA