REKLAMA
  1. bizblog
  2. Praca

L4 na żądanie święci tryumfy. Pięć minut, 80 zł i masz wolne. ZUS mówi pas, pracodawcy są bezradni

Nie dość, że wciąż możecie załatwić sobie L4 w pięć minut za 60 zł, to właśnie staliście się właściwie bezkarni, bo ZUS odpuścił sobie kontrole zwolnień lekarskich. Przynajmniej jeśli chodzi o tych „chorych”, którzy postanowili wykorzystać kwitek od lekarza do pozwiedzania Polski i świata.

19.10.2022
10:31
L4 na żądanie święci tryumfy. Pięć minut, 80 zł i masz wolne. ZUS mówi pas, pracodawcy są bezradni
REKLAMA

ZUS radykalnie zmienił wytyczne dotyczące weryfikacji zwolnień chorobowych. Jeśli kontrolerzy nie zastaną teraz przebywającego na L4 w miejscu zamieszkania, nie traktują tego jako powodu do zawieszenia zasiłku chorobowego, choć firmy przekonują, że w świetle obowiązującego prawa powinni to zrobić.

REKLAMA

Nowe zalecenia dla kontrolerów ZUS obowiązują od września. Wśród pracodawców zawrzało, podobnie zareagowały prywatne firmy specjalizujące się w kontrolach L4. Pojawiły się sugestie, że ZUS odpuścił sobie ściganie Polaków wykorzystujących niezgodnie z prawem chorobowe ze względu na gigantyczną skalę nadużyć. Inaczej mówiąc, przyznał się do tego, że jest bezradny.

Biorąc pod uwagę statystyki, można rzeczywiście można dojść do t6akiego wniosku. W 2020 r. lekarze wystawili Polakom 22,7 mln zaświadczeń lekarskich, z czego ZUS skontrolował niecałe 2 proc. – 275 tys. sztuk.

ZUS odpuszcza „chorym”, ale pracodawcy nie zamierzają

Według szacunków firmy Conperio, specjalizującej się w weryfikowaniu L4 na zlecenie pracodawców, przy ponad 30 tys. kontroli rocznie, nieobecność pod adresem wskazanym na druku zwolnienia lekarskiego sięgała jednej trzeciej wszystkich nieprawidłowości.

ZUS od dawna nie stawia się na rozprawach przy tego typu nadużyciach pracowniczych, chociaż wielokrotnie wysyłaliśmy monity do państwowej jednostki w latach 2020-2021 z prośbą, by zajęła stanowisko w tej kwestii – żali się Mikołaj Zając, prezes Conperio.

Jak zaznacza ekspert, jeśli pracownicy zarabiają kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, straty pracodawców liczone mogą być w milionach złotych rocznie. Trudno zatem oczekiwać, że firmy przestaną nagle dochodzić swoich praw.

Wytyczne ZUS nie oznaczają, że na L4 można sobie podróżować

Zmiana w zusowskich wytycznych nie oznacza, że pracodawcy zamierzają teraz przymykać oko na takie wyskoki pracowników. Mikołaj Zając tłumaczy, że z punktu widzenia prawa błędny adres nadal stanowi błąd formalny, a nieobecność może skutkować odebraniem świadczeń.

Jako wykładnię ekspert podaje wciąż obowiązujące przepisy z 1999 roku, które nakładają na płatników składek (czyt. pracodawców) formalną weryfikację zaświadczeń lekarskich, oraz postanowienia z 2019 roku o obowiązku podawania właściwego adresu zamieszkania w drukach e-ZLA.

Przypominam, że wskazanie prawidłowego adresu pobytu w okresie orzeczonej niezdolności do pracy jest kluczowe do uniknięcia konsekwencji wynikających z tytułu nieprawidłowego wykorzystywania zwolnienia lekarskiego – podkreśla szef Conperio.

I dodaje, że jeśli pracownik poda błędny adres, to pracodawca ma prawo zawiesić wypłatę świadczeń.

A kontrolerzy każdorazowo zgłoszą do ZUS popełnienie błędu formalnego, do którego państwowa jednostka będzie musiała się ustosunkować – zapowiada Mikołaj Zając.

L4 na telefon w pięć minut za 60 zł

Lewe L4 stały się prawdziwą plagą w pandemii, kiedy ogromną popularność zyskały teleporady. Zdalne konsultacje medyczne szybko przeobraziły się w hurtowy handel zwolnieniami lekarskimi.

REKLAMA

Dzisiaj po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy „zwolnienie lekarskie”, otrzymujemy wcale nie krótszy wykaz firm, które wyspecjalizowały się wystawianiu zdalnych zwolnień lekarskich. Standardem jest obecnie załatwienie L4 w kwadrans za niecałe 80 zł. Ale jeśli się postaramy, szybko znajdziemy tańsze i szybsze oferty. W sumie nie ma co się dziwić, że pracodawcy stracili cierpliwość. Na wysyp lewych L4 ZUS zareagował, opuszczając sobie kontrole.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA