REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Polak tworzy niezwykły bank pamięci. Zachowa wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy

Kristalic to program do nagrywania spotkań biznesowych i automatycznego tworzenia notatek. Zajmuje się transkrypcją i organizacją informacji do postaci bazy danych, w której można później łatwo wyszukać wszystkie informacje. Za jej powstaniem stoi Polak – Filip Kozera.

07.03.2020
12:48
Polskie startupy. Bank pamięci, który zachowa wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy
REKLAMA

Kozera wraz ze wspólnikami pozyskał 1,82 mln dol. na rozwój swojej aplikacji. Przy wycenie ponad 11 mln dol. Co przekonało 12 aniołów biznesu do inwestycji w Kristalica?

REKLAMA

Jak w praktyce wygląda działanie Kristalica?

Kristalic integruje się z Twilio, czyli chmurową usługą do nawiązywania połączeń telefonicznych i wysłanie SMS-ów. Twilio rejestruje rozmowę, a po jej zakończeniu przesyła nagranie na serwer Kristalica. Ten wykorzystuje następnie machine learning do zamiany audio w skrypt. Jest to jednak dopiero pierwszy etap obróbki tekstu.

Później do głosu dochodzi kolejny model, który stara się zamienić wypowiedzi w coś, co można łatwiej przeczytać i przyswoić.

Algorytm pozbywa się powtórzeń, naprawia gramatykę zdania, usuwa niepotrzebne zwroty, które są normalne w języku mówionym, a na piśmie wyglądają słabo

– tłumaczy mi Filip.

„Kolejny model rozpoznaje, kto mówi i co na podstawie „voice print”, czyli czegoś w stylu odcisku palca, tylko że dla głosu” – dodaje.

Później program klasyfikuje czy dana wypowiedź powinna zostać podsumowana jako pytanie, czy odpowiedź. To ważne, bo odpowiedzi i pytania są przesiewane przez oddzielne algorytmy podsumowujące.

AI odgrywa kluczową wolę na każdym etapie tego procesu

Aplikacja obsługuje na razie tylko język angielski, bo właśnie z niego korzystają klienci startupu - fundusze VC i Private Equity. Kozera planuje jednak otworzenie swojego programu dla również dla zwykłych konsumentów, a nie tylko firm.

 class="wp-image-1091264"

Kristalic korzysta również z autorskiej integracji z Zoomem, czyli najpopularniejszym dostawcą sprzętu i oprogramowania dla wideokonferencji w korporacjach. W praktyce aplikacja może jednak wdzwonić się do każdej rozmowy, o ile posiada taką opcję.

Powstanie aplikacji było zaś wynikiem doświadczeń Filipa, wyniesionych ze studiów ML i AI na Cambridge i późniejszego zbierania doświadczenia na pierwszych projektach. Jeszcze na Cambridge, Kozera wraz z kolegami z uczelni opracował projekt Visual Cognition,

Algorytm, który odczytywał to, co się dzieje na obrazkach w internecie

Program opisywał je oraz czytał tekst, który się na nich znajdował. Visual Cognition przypadł do gustu zwłaszcza niewidomym, ale również akceleratorowi z Oslo - Katapult Accelerator, który wsparł startup kwotą 150 tys. dol. Niestety swój udział wycofał wówczas współpracownik Filipa, który chciał skupić na własnej pracy.

Pomysł całkowicie upadł, ja natomiast znalazłem nowego wspólnika – doktoranta z Cambridge. Bez ani jednej linijki kodu wyjechałem do San Francisco, mając w kieszeni trzy tysiące dolarów na założenie firmy i życie przez pierwsze dwa miesiące. Przez parę nocy spałem na ręcznikach, bo nie miałem łóżka i mieszkałem w jednej z gorszych dzielnic, gdzie widziałem wszystko, łącznie z narkomanią na ulicach, która jest tam wielkim problemem

– mówi Filip Kozera.

Wkrótce wszystko miało się ułożyć. Na konto Polaka trafiły pieniądze od akceleratora, co pozwoliło na skoncentrowanie się na nowym projekcie - aplikacją, która uczy się głosu i mimiki twarzy, aby umożliwić lepszą jakość rozmów video. Na pozór wydaje się to świetnym rozwiązaniem, ale… dla krajów rozwijających się. Filip proponował go zaś w Kaliforni, gdzie nikt nie ma wielkich problemów z jakością łącza.

 class="wp-image-1091165"
Filip Kozera.

Produkt spodobał się jednak na inwestorskich salonach. Program inwestycyjny Sequoia Scout zainwestował w autorów 100 tys. dol. Później dołączył do niego akcelerator Techstars – choć Kozera nie sprzedawał żadnego produktu. Inwestorzy wychodzili z założenia, że warto sfinansować kolejny projekt Polaka, choćby on sam nie wiedział jeszcze, co ma to być. Skąd w nich tak wielkie zaufanie? Właśnie o to zapytałem Filipa:

Decydowało wyłącznie ich wrażenie o mnie na spotkaniach. Paru z nich poprosiło o referencje. Jedno z ciekawszych spotkań odbyło się z Brianem Jacobsem, założycielem Emergence Capital, który w pięknym pokoju konferencyjnym po prostu powiedział nam: „Macie teraz 40 minut - opowiedzcie mi o sobie.” Po czym zadzwonił do kontaktów podanych w referencjach i zainwestował pieniądze.

REKLAMA

Kristalic otwiera biura w Warszawie i Cambridge

Filip planuje kolejną rundę finansowania, sprzedaż w modelu B2C i dalszy rozwój produktu. Teraz ma on być w stanie podsumowywać każdą rozmowę, a nie tylko te usystematyzowane. Celem jest stworzenie banku pamięci, w którym łatwo znajdziemy wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA