REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Koniec śmiesznie niskich rat dla prokuratorów. Dosłownie za kilka dni zacznie się rzeź

Prokuratorom też chodzi o oprocentowanie kredytów na mieszkanie, im też nagle horrendalnie skoczy wysokość rat, różnica jest taka, że to nie banki się na tym obłowią, a Prokuratura Krajowa, czyli państwo. W czym rzecz? Prokuratorzy mają prawo do specjalnych preferencyjnych pożyczek na cele mieszkaniowe udzielanych przez ich „zakład pracy”. Oprocentowanie to średnioroczna inflacja zapisana w budżecie państwa. Wiecie, co to znaczy? W przyszłym roku ich raty wystrzelą w kosmos!

15.12.2022
6:32
Koniec śmiesznie niskich rat dla prokuratorów. Dosłownie za kilka dni zacznie się rzeź
REKLAMA

Tym, którzy nie interesują się specjalnie budżetem, od razu wyjaśniam: w tym roku, choć inflacja już biła rekordy, co odczuli kredytobiorcy zadłużeni w bankach, oficjalnie w ustawie budżetowej została ona zapisana na poziomie 3,3 proc. Bzdury oczywiście, bo realnie średnioroczna inflacja jest w tym roku wielokrotnie wyższa, ale to nie ma znaczenia, liczy się to, co zapisał rząd w założeniach do budżetu.

REKLAMA

Poziom przewidywanej inflacji jednak urealni się w przyszłym roku w ustawie budżetowej, bo rząd zapisał w niej wskaźnik w wysokości 9,8 proc.

Okazuje się, że będzie to miało sromotne konsekwencje dla wysokości rat pożyczek mieszkaniowych właśnie prokuratorów.

Drożej niż na rynku, żeby prokurator był niezależny 

Prokuratorzy to specjalna grupa zawodowa, która na mieszkanie nie musi pożyczać w banku, a może u pracodawcy, czyli w Prokuraturze Krajowej. Nie dziwcie się tak bardzo, wiele grup zawodowych może korzystać z podobnych rozwiązań, na przykład lekarze również mają dostęp do preferencyjnych pożyczek z zakładowych funduszy świadczeń socjalnych, a to świetny deal, bo pożyczki z takich funduszy są bardzo nisko oprocentowane, na ok. 1-2 proc.

Pożyczki na cele mieszkaniowe prokuratorów są szczególne, bo zasady ich udzielania określa ustawa Prawo o prokuraturze z 2016 r. Przepisy te mówią, że pożyczki są ważne, bo dają gwarancję niezależności prokuratorom. Tylko ta idea właśnie się wysypuje, bo ustawa określa oprocentowanie takich pożyczek jako wskaźnik inflacji wpisany do ustawy budżetowej. 

No i wracamy do początku mojej opowieści. W tym roku pożyczki na mieszkania dla prokuratorów to było eldorado, bo inflacja zapisana w budżecie wynosiła 3,3 proc., co powodowało, że prokuratorzy mogli zapożyczać się na mieszkania dalece taniej niż zwykli kredytobiorcy w bankach, którzy płacą stawkę WIBOR + marża, co obecnie daje łącznie ok. 9 proc.

Ale w przyszłym roku będzie odwrotnie, prokuratorzy będą mieli jeszcze gorsze warunki niż te rynkowe, bo średnioroczna inflacja w budżecie na przyszły rok zapisana jest na poziomie 9,8 proc., a WIBOR pewnie będzie spadał i to być może mocno poniżej obecnych poziomów.

Polskie państwo policzy sobie drożej niż banki

A wiecie, kto na tym oprocentowaniu wyższym niż rynkowe zarobi? Tym razem nie banki, a Prokuratura Krajowa, która pożyczek udziela. Inaczej mówiąc, państwo polskie na tym zarobi.

Państwo zachowuje się jak lichwiarz! – krzyczą prokuratorzy, którzy zresztą wcale nie zarabiają za dużo i razem z sędziami i pozostałymi pracownikami sądów od miesięcy domagają się podwyżek.

Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny wie już, w czym problem. Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury napisał do niego list w tej sprawie, proponując, by te pożyczki były oprocentowane jak te, które można dostać z zakładowych funduszy świadczeń socjalnych, czyli na ok. 2 proc.

REKLAMA

Brzmi logicznie. 

A co, jeśli Prokurator Generalny ich jednak nie wysłucha? Albo zaczną bankrutować, albo pójdą do sądu. Już analizują, czy mogą pójść ścieżką frankowiczów, którą ruszyli już też złotówkowicze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA