REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton

Polski Ład do lamusa. PiS szykuje prawdziwą rewolucję podatkowo-składkową

Rząd zapowiedział kolejne zmiany w podatkach – jakie? Rzecznik rządu najpierw mówi, że zdradzi cokolwiek dopiero za 1-2 tyg. Czy to łaty Polskiego Ładu? Również nie wiadomo. Ale jednocześnie wypuszcza tego samego dnia przecieki, że PIT zostanie obniżony z 17 do 12 proc., a ulga dla klasy średniej zniknie raz na zawsze. Hit? To może być nadal tylko pierwszy etap. W drugim Polski Ład może dostać tak wielką łatę, że ona w całości go przykryje. I choć nikt nie będzie miał odwagi tego powiedzieć, Polski Ład po prostu zostanie odwołany. Po cichu.

24.03.2022
8:03
Polski Ład do lamusa. PiS szykuje prawdziwą rewolucję podatkowo-składkową
REKLAMA

Polski Ład w podatkach i składach może zastąpić jednolity kontakt. Prace nad nim rząd nawet już zapowiedział i się z tym zdradził kilka dni temu w dokumencie zwanym Krajowym Planem Reform, ale jakoś wszystkim to umknęło. Jednolity kontrakt to może być rewolucja podatkowo-składkowa przygotowana zupełnie od nowa, jakby Polskiego Ładu nigdy nie było, o ile dorzucimy do niego jeszcze jednolitą daninę.

REKLAMA

Korekty podatkowe różnego rodzaju są przygotowywane. Myślę, że niebawem może być ogłoszony pakiet

– powiedział rzecznik rządu Piotr Muller w Radiu Zet.

Myślę, że w ciągu tygodnia-dwóch ogłosimy pewne zmiany dotyczące w ogóle systemu podatkowego

– dodał.

Czyżby była to zapowiedź wielkiej naprawy Polskiego Ładu, nad którą pod wodzą Artura Sobonia pracuje od tygodni Ministerstwo Finansów? Muller nie puścił pary z ust.

Ale przypomnę, że resort finansów stoi przed nie lada wyzwaniem. Nie dość, że pojedynczych poprawek tu i ówdzie jest sporo, to premier Morawiecki dał urzędnikom arcytrudne zdanie: zrobić tak, by nikt, kto zarabia poniżej 12 800 zł brutto na Polskim Ładzie nie stracił. Dlaczego to takie trudne? Bo przecież trzeba wymyślić jakiś sposób, który da taki sam efekt przy różnych formach zatrudnienia zupełnie różnie oskładkowanych – etat, emerytura, umowa zlecenie, umowa o dzieło, samozatrudnienie.

To wydaje się niemal niewykonalne.

Chyba żeby zupełnie zmienić zasady gry i zamiast dostosowywać system podatkowy do różnych rodzajów zarobkowania, ujednolicić różne formy zatrudnienia.

Wiecie co to oznacza? Tak, jednolity kontrakt. Pisałam o tym rok temu, kiedy premier Morawiecki ogłosił, że będzie wielka reforma podatków, ale nie zdradził jeszcze, na czym ona będzie polegała. Zostały wówczas tylko domysły i moim faworytem był właśnie jednolity kontrakt połączony z jednolitą daniną. 

Wtedy okazał się to fałszywy trop. Ale teraz temat wraca. I nie zdziwiłabym się, gdyby to drugie podejście do wielkiej reformy, de facto było napisaniem jej na nowo.

Reforma rynku pracy z tylnych rzędów może przenieść się na scenę

Właściwie z tymi przewidywaniami, co może znaleźć się w owym tajemniczym jeszcze wówczas Polskim Ładzie wcale tak wiele się nie pomyliłam. 

Będziemy dążyć do tego, żeby zostały zniesione umowy śmieciowe, od razu będą oskładkowane, ale dążymy do tego, aby w krótkim czasie powstał jeden mechanizm, jeden model kontraktu pracy

– powiedział niedawno Jarosław Kaczyński.

A więc jednak jednolity kontakt. Co to takiego? Otóż jeden rodzaj zatrudnienia, który daje umowom o pracę nieco większą elastyczność, za to likwiduje umowy zlecenie czy samozatrudnienie. Po prostu nie ma już starego etatu, nie ma „sieciówek”, nie ma jednoosobowych działalności gospodarczych - jest tylko jeden rodzaj umowy o pracę.

Rok temu jednolity kontrakt był tylko jednym z elementów szerokiego planu, z którego w dodatku nic nie wyszło. Politycy zajęli się ulgą dla klasy średniej, kolejnymi komplikacjami, żeby odpuścić na różnych frontach różnym grupom interesu, zrobił się bałagan i jednolity kontrakt gdzieś w tym wszystkim zaginął.

I właśnie się odnalazł, co jakoś nam wszystkim kilka dni temu umknęło. Otóż rząd zapowiedział jednolitą umowę o pracę w Krajowym Programie Reform na lata 2022/2023, wysłanym właśnie do konsultacji społecznych. A to przecież jest idealna odpowiedź na obecne problemy urzędników w MF!

No to teraz dodajmy jeszcze jeden szczegół. Twórcą koncepcji jednolitego kontraktu była tak naprawdę Platforma Obywatelska w 2015 r. Ale przegrała wybory i nic z tego nie wyszło. Ideę podchwycił jednak PiS, który nawet prowadził już dość zaawansowane prace nad drugą stroną tego konceptu - jednolitą daniną. Miał to być jeden podatek, właściwie podatko-składka, odprowadzana od każdego w ten sam sposób, bo każdy zarabiałby na jednolitym kontrakcie. 

MF ściąga posiłki, które już pracowały nad jednolitym kontraktem

Dzięki temu nie tylko zlikwidowano by umowy śmieciowe i rosnące w siłę samozatrudnienie, które często jest ucieczką przed wyższymi daninami publicznymi, ale byłby to też sposób na uproszczenie systemu podatkowego i zwiększenie progresywności.

Tylko że PiS tak usilnie pracował nad jednolitą daniną, aż ją zgubił. Prawdopodobnie przestraszył się odbioru społecznego, bo dla wielu Polaków oznaczałoby to podniesienie opodatkowania i oskładkowania pracy.

Ale umówmy się - dziś Polacy są już wystarczająco wściekli na Polski Ład, więc to może być dobry moment na powrót do jednolitego kontraktu i jednolitej daniny - bo najlepiej, gdyby te elementy szły w parze.

Punktem wyjścia do ujednolicenia zasad zatrudnienia powinno być wcześniejsze ujednolicenie zasad opłacania składek ZUS i podatków od różnych kontraktów

– potwierdza Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.

To ułatwiłoby naprawianie Polskiego Ładu i to jak! I w końcu księgowi nie mieliby problemu, bo system byłby wyjątkowo prosty.

Ale zaraz, przecież wykoślawiony licznymi jesiennymi zmianami Polski Ład, choć miał wprowadzić większą prostotę i progresję, ostatecznie właśnie różnicuje wysokości składki zdrowotnej. Ba! Zachęca do ucieczki z umowy o pracę i zakładania działalności gospodarczej rozliczanej  ryczałtem. A jednocześnie PiS w Krajowym Planie Reform zapowiada likwidację tego arbitrażu, czyli odwrócenie zmian wprowadzonych przez Polski Ład! Odwołanie go!

Absurd? Niekoniecznie. To byłaby genialna ucieczka do przodu i sposób na wycofanie się z nieudanej reformy z twarzą, po cichu. Nikt nigdy nie powie, że odwołuje Polski Ład, ale nowa reforma po prostu mogłaby go przykryć i w praktyce unieważnić. A jeśli medialne przecieki się sprawdzą, i rząd rzeczywiście zrezygnuje teraz z ulgi dla klasy średniej i obniży wszystkim Polakom PIT z 17 do 12 proc., czyli de facto rozda prezenty zamiast cokolwiek reformować, tym bardziej w przyszłości, kiedy skończy się wojna i jej gospodarcze skutki, inflacja zwolni i, co najważniejsze, będzie już po wyborach - wówczas przyjdzie czas na prawdziwą reformę.

To oczywiście tylko spekulacje. Domysły, ale jednolity kontrakt jest ewidentnie na kolizyjnym kursie z Polskim Ładem. No i jeszcze jedna poszlaka. 

Jesienią 2020 r. Polski Instytut Ekonomiczny rekomendował rządowi wprowadzenie jednolitych kontraktów na pracę w miejsce wszystkich dotychczasowych form zatrudnienia. To było jeszcze zanim ogłoszono wielką reformę nazwaną najpierw Nowym, potem Polskim Ładem.

Tylko 42 proc. osób, które rozpoczęły karierę zawodową od pracy na umowie cywilnoprawnej, po 3 latach od zakończenia zatrudnienia znajduje pracę na umowie o pracę na czas określony (22 proc.) lub nieokreślony (20 proc.). 28 proc. wciąż pracuje na umowie cywilnoprawnej, a 23 proc. wpada w bezrobocie

– mówił wówczas money.pl Jakub Sawulski, ówczesny kierownik zespołu makroekonomii PIE.

28 lutego skończył pracę dla PIE, a zaczął nową w Ministerstwie Finansów jako zastępca dyrektora w departamencie polityki makroekonomicznej.

REKLAMA

Czyżby został ściągnięty, żeby pomóc dokonać piwotu i napisać Polski Ład na nowo, tylko od innej strony?

Jeśli tak, nowa reforma nie zostanie pokazana za 1-2 tygodnie, jak zapowiada rzecznik rządu - to będą dalej tylko doraźne łaty. Krajowy Program Reform mówi, że pod koniec roku rząd dopiero przygotuje raport o jednolitej umowie o pracę. I to też ma sens. Odwołanie Polskiego Ładu teraz, nawet cichaczem, byłoby wizerunkowo katastrofalne. Za rok wszystko już trochę przycichnie i można byłoby zabrać się za prawdziwe naprawianie tego bałaganu.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA