REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Uderzenie w Huawei to proszenie się o wojnę. Odpowiedź Chin mocno zaboli Amerykanów

Donald Trump od samego początku kadencji przekonuje wszystkich, że nie bierze jeńców. Jego bezkompromisowa polityka może się za chwilę odbić Stanom Zjednoczonym czkawką. Bo wszystko wskazuje, że Chiny już rozpoczęły przygotowania do odwetu.

20.05.2019
12:47
Trump Tower Grenlandia
REKLAMA

Fot. The White House/Flickr.com/Public Domain Mark 1.0

REKLAMA

Bitwa między administracją Donalda Trumpa a Huawei właśnie znalazła swój finał. Chińczycy już wcześniej byli wprawdzie oskarżani o szpiegostwo gospodarcze (patrz aresztowanie Weijing W., jednego z dyrektorów polskiego oddziału Huaweia, albo Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu i dyrektor finansowa Huawei w Kanadzie), ale na stanowcze kroki nikt się jeszcze nie odważył.

Tymczasem po ogłoszeniu przez prezydenta USA czarnej listy podmiotów, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i zostaną odcięte od amerykańskiego rynku, Google już ogłosił, że z chińskim producentem dłużej nie zamierza współpracować. To był zresztą dopiero początek, bo chwilę później jego tropem poszedł Intel, Qualcomm, Broadcom, Infineon Technologies, Micron Technology i Western Digital.

Ale jeśli chodzi o wojnę, to dopiero początek.

Dla Huawei to dotkliwy cios. Poza Apple wszyscy producenci smartfonów pracują przecież na usługach Google. Korzystają z wyszukiwarki, map, asystenta, no i przede wszystkim z Androida. Huawei zapowiadał wprawdzie, że pracuje nad własnym systemem operacyjnym, ale nic nie wiadomo o tym, jak zaawansowane są te prace. Wypuszczenie na rynek niedopracowanego smartfona lub 2-3 lata przestoju mocno odbiją się na pozycji chińskiego producenta na rynku. Przypomnijmy tutaj, że Huawei zaczął właśnie przeganiać branżowych gigantów – Apple i Samsunga.

Nie jest zresztą wielką tajemnicą, że dzisiaj chińska firma większe pieniądze zarabia na dostarczaniu infrastruktury. Duża nadzieje wiąże np. z wdrażaniem łączności bezprzewodowej nowej generacji - 5G. A ta ma przecież zawitać za niedługo do wielu krajów Europy m.in. nad Wisłę.

Prezes Huawei podkreślał niedawno, że jeżeli Polska ulegnie presji USA i wyłączy jego firmę z budowy sieci 5G, to koszty wzrosną o 10 mln euro, a nasz kraj znajdzie się 2 lata za konkurencją. Trudno tę liczbę zweryfikować, tym bardziej, że eksperci anonimowo pomrukują, że Huawei od dawna nie jest już najtańszą możliwą opcją. Z drugiej strony działa w naszym kraju już od pewnego czasu.

Patrząc w przyszłość, można opisać to tak, że do istniejącego już masztu z wyżej wspomnianym urządzeniem dokładamy tylko niewielką antenę 5G, która waży około 20 kg i może ją zamontować jeden człowiek. Wykluczenie nas z 5G spowodowałoby, że operatorzy musieliby wymienić całą infrastrukturę. To szalenie nieekonomiczne i z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa bezcelowe – tłumaczył „Rzeczpospolitej” Ryszard Hordyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei Polska.

Dla Huawei gra toczy się o wysoką stawkę.

Trump oskarża producenta o stosowanie w urządzeniach tzw. backdoorów, które umożliwiałyby wykradanie poufnych danych o użytkownikach przez chiński wywiad. Oskarżenia te brzmią o tyle wiarygodnie, że Huawei od dawna jest podejrzewany o ścisłą współpracę ze swoim rządem. Problem w tym, że Amerykanie nie złapali ich do tej pory za rękę, choć smartfony są przecież szeroko dostępne na rynku i można je bez problemy testować w każdy możliwy sposób.

Wychodzi więc na to, że po raz kolejny rosnący w siłę producent został wygryziony z rynku bez żadnych dowodów. Wcześniej podobny zakaz został przecież nałożony na inną chińską firmę - ZTE. Trump oskarżył ją o potajemne dostarczanie sprzętu z USA Iranowi. ZTE otarło się potem o bankructwo, przyznało się do winy i zapłaciło 890 mln dol. kary. Rzecznik chińskiego ministerstwa handlu Gao Feng oskarżył jednak Amerykanów o to, że sankcje były działaniem "wymierzonym w Chiny".

O tym, że Państwo Środka i tym razem nie zostawi tego bez odzewu przekonany jest Alfred Adamiec, zarządzający aktywami w Niezależnym Domu Maklerskim.

Państwo Środka ma wiele mechanizmów politycznych w zanadrzu, aby zmiękczać postawę USA. Od wspierania aktywności „człowieka –rakiety” (dyktatora Korei Północnej) w działaniach destabilizujących wschodnią Azję, poprzez wspieranie Iranu oraz wszelkich sił niechętnych światowej hegemonii Amerykanów, aż do zbliżenia z Rosji – pisze w komentarzu.

Ale to nie wyczerpuje arsenału możliwości. Jeszcze dotkliwsze może się bowiem okazać odwet czysto gospodarczy. Chiny sprzedają amerykańskie obligacje (a są ich największym posiadaczem). Adamiec zwraca uwagę na jeszcze jeden wariant – rozhuśtanie kursu juana i, co za tym idzie, pobudzenie chińskiego eksportu. To przełożyłoby się na spadki na Wall Street, a warto pamiętać, że w przeciwieństwie do GPW i Polaków, sytuacja amerykańskiej giełdy ma spore przełożenie na stan portfela przeciętnego Amerykanina.

Lekkie efekty widać już teraz. W piątek, po ogłoszeniu decyzji przez Trumpa w dół poleciały wszystkie najważniejsze amerykańskie indeksy. Lekko w dół zanurkowała też giełda w Szanghaju. Najmocniej oberwało się dostawcom Huawei - Qualcomm, Qorvo i Micron Technology, spadły odpowiednio o 1,6%, 6,1% i 3,4%. A to przecież dopiero początek chińsko-amerykańskiej rozgrywki.

REKLAMA

Stanowisko Huawei

Huawei znacząco przyczynił się do rozwoju i popularyzacji systemu Android na całym świecie. Jako jeden z kluczowych globalnych partnerów Androida, ściśle współpracujemy z ich platformą open-source w celu tworzenia ekosystemu, który przynosi korzyści zarówno użytkownikom końcowym, jak i całej branży. Huawei zapewni aktualizacje zabezpieczeń i będzie świadczył usługi posprzedażowe dla wszystkich smartfonów i tabletów marek Huawei oraz Honor – tych, które już zostały sprzedane i tych, które są obecnie dostępne w sprzedaży na całym świecie. Jednocześnie będziemy nadal budować bezpieczny i zrównoważony ekosystem oprogramowania, aby zapewnić jak najlepsze doświadczenia dla wszystkich użytkowników z całego świata - czytamy w komunikacie przesłanym do redakcji Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA