REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki /
  3. Nieruchomości

Skoro rząd nie chce, to samorządy biorą się za kataster od... automatów paczkowych

Samorządowcy zaczynają szukać pieniędzy, gdzie się da i niektórzy zobaczyli je w wyrastających jak grzyby po deszczu paczkomatach. Już kilkanaście gmin chce opodatkować automaty pocztowe podatkiem od nieruchomości w wysokości 2 proc. To dałoby wpływy rzędu od kilkuset do kilku tys. zł rocznie od jednej maszyny. I zaczęła się awantura o to, czy automaty paczkowe to nieruchomość.

14.06.2021
11:59
Podatek katastralny. Samorządy chcą opodatkowac paczkomaty
REKLAMA

Miejscy aktywiści od jakiegoś czasu krzyczą o paczkomatozie zalewającej polskie miasta, tymczasem samorządy zobaczyły tu szansę na dodatkowe zyski do lokalnych budżetów. Część gmin zaczęła się bowiem domagać od paczkomatów i innych automatów pocztowych podatku od nieruchomości w wysokości 2 proc. wartości - pisze „Rzeczpospolita”.

REKLAMA

I mnie oczywiście natychmiast przychodzi na myśl, że samorządowcy zabierają się sami za mały kawałek katastru, skoro rząd nie chce go wprowadzić po ludzku, ale to oczywiście nie do końca tak, a podatek od nieruchomości, o którym teraz mowa, to nie do końca kataster.

Wracając do rzeczy, każdy paczkomat wart jest od kilkudziesięciu to kilkuset tysięcy złotych, co oznacza, że jego właściciel musiałby zapłacić od kilkuset do kilku tysięcy złotych rocznie kolejnego podatku.

Jak myślicie, kto za to zapłaci? Oczywiście klienci korzystający z paczkomatów. Czy słusznie? Miejscy aktywiści na pewno by się ucieszyli, gdyby stawianie kolejnych paczkomatów nie było już tak opłacalne, Rafał Brzoska trochę mniej.

Czy paczkomat to budowla?

Wszystko rozbija się o definicję budowli. Według Adama Kałużnego, radcy prawnego w Deloitte cytowanego przez „Rzeczpospolitą”:

Automaty do odbioru i nadawania przesyłek nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Aby uznać jakikolwiek przedmiot za budowlę, musi on stanowić obiekt budowlany w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, czyli zostać wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych. Tymczasem urządzenia techniczne takie jak bankomaty, automaty z napojami czy automaty pocztowe nie spełniają tych przesłanek, ponieważ nie „wznosi się” ich, lecz produkuje w fabrykach, a następnie ustawia na placach czy chodnikach.

W podobny sposób paczkomatów bronią eksperci Konfederacji Lewiatan czy Pracodawców RP. Wszyscy nie mają wątpliwości, że uznawanie paczkomatów za budowle to jakieś wielkie nieporozumienie i samorządy zaraz i tak pójdą po rozum do głowy, a jak nie, sądy będą kwestionować ich decyzje o nałożeniu podatku na paczkomaty.

To jednak wcale nie jest takie oczywiste. Przypomnę, że afera o to, czy paczkomaty to budowle, czy nie kręciła się już w 2019 r. Wówczas chodziło o uzyskiwanie pozwolenia na budowę takich obiektów, a wojewódzkie sądy administracyjne uważały, że paczkomaty to jednak są tymczasowe obiekty budowlane. Tak uznał m.in. WSA w Łodzi.

Na kanwie tych problemów z paczkomatami znowelizowano prawo budowlane, które ewidentnie nie nadąża za rzeczywistością, stąd wyrok WSA w Łodzi. Nowelizacja dokonała się we wrześniu 2020 r. i polegała m.in. na tym, że uporządkowano obiekty, dla których nie jest potrzebne pozwolenie na budowę, a wystarczy jedynie zgłoszenie, albo i nawet nie.

REKLAMA

To wtedy właśnie, jesienią ubiegłego roku w ramach tych porządków wpisano paczkomaty, bankomaty i inne automaty do prawa budowlanego, a do tego z kolei odwołuje się ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. Miało być dzięki temu łatwej, ale to właśnie ta nowelizacja otworzyła samorządowcom drogę do żądania od paczkomatów podatku od nieruchomości. Skoro paczkomat jest uwzględniony w prawie budowlanym, jest budowlą, a od budowli należy się podatek - tak obecnie uważają samorządy.

Jak to się skończy? Pewnie nie szybko, a wojna o ten podatek zapewne zajdzie wysoko w hierarchii sądowej. Szykujcie popcorn.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA