REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Polacy płacą krocie za prąd, a rząd mataczy i wydaje miliardy z CO2 na bzdury. Gminy mówią: dość

Polskie samorządy mają prostą propozycję: niech rząd odda nam połowę pieniędzy, jakie Polska dostaje dzięki sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla. Gminy nie chcą oczywiście, by kasa wpadała na ich konto bezwarunkowo – środki mają być ustawowo przeznaczone na cele klimatyczne. Dzięki temu – podkreślają – można będzie zmodernizować system ciepłowniczy i obniżyć rachunki mieszkańcom.

17.02.2022
7:11
emisje-CO2-globalne-ocieplenie
REKLAMA

Kasa z CO2 dla gmin to pomysł Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski. W trakcie wtorkowej konferencji w Sejmie jego przedstawiciele poddali w wątpliwość skuteczność rządu w wydawaniu pieniędzy, które w teorii powinny trafiać na cele związane z transformacją energetyczną.

REKLAMA

Rząd kosi kokosy na prawach do emisji CO2

W ubiegłym roku Polska zarobiła na sprzedaży praw do emisji CO2 ponad 25 mld zł – najwięcej wśród państw Unii Europejskiej. Co stało się z tymi pieniędzmi? Business Insider dowiedział się, że podmioty odpowiedzialne za reformowanie systemu energetycznego dostały zaledwie około miliarda złotych. To oznacza, że 96 proc. środków rozpłynęło się w budżecie, choć w teorii rząd powinien na walkę z emisjami gazów cieplarnianych wydać połowę z nich.

Tego obrazu nie zmienia nawet fakt, że po wchłonięciu tych pieniędzy przez budżet, gabinet premiera Morawieckiego wydaje część z nich na finansowanie skutków wzrostu dwutlenku węgla.

Podobnie było w latach wcześniejszych, choć wtedy do wydania był znacznie niższe kwoty. W sprawozdaniu przedstawionym UE za rok 2019 Polska musiała rozliczyć się z niespełna 11 mld zł.

Okazało się, że na dwa największe proklimatyczne programy Mój Prąd i Czyste Powietrze wydaliśmy wówczas tylko 680 mln zł. Prawie 4,6 mld zł trafiło za to na leczenie objawowe tj. do funduszu, z którego rząd wypłacał potem firmom energetycznym rekompensaty za zamrożenie cen energii dla odbiorców indywidualnych.

Samorządy: 50 proc. z praw do emisji dla nas

W 2021 r. byłoby to 12,5 mld zł, ale przy rosnących cenach uprawnień do emisji można się spodziewać, że przyszłe przelewy byłyby jeszcze wyższe. Pieniądze miałyby zostać rozgospodarowane między gminy przy pomocy algorytmu. Cel ich wydatkowania określałaby ustawa – samorządy były zobowiązane do przeznaczenia środków na cele klimatyczne.

W trakcie konferencji dowiedzieliśmy się nawet na jakie. Gminy mogłyby budować parki, ścieżki rowerowe, wymieniać oświetlenie na energooszczędne i kupować niskoemisyjne autobusy. Na liście znalazła się także m.in. instalacja OZE w obiektach użyteczności publicznej.

REKLAMA

Działania gmin przyczyniłyby się do zmniejszenia kosztów bieżących funkcjonowania JST poprzez szerokie zastosowanie OZE czy np. termomodernizację obiektów oświatowych. Rozwój systemu ciepłowniczego oraz jego modernizacja skutkowałaby zmniejszeniem rachunków Polaków. Program jest gwarancją celowego i efektywnego wydatkowania finansów publicznych

– podkreśla prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński, cytowany przez Portal Samorządowy.

Jest tylko jeden szkopuł. Rząd na takie rozwiązanie musi się najpierw zgodzić. A to wydaje się mało prawdopodobne. Premier Morawiecki przekonuje, że wpływy z uprawnień do emisji nie są znaczące. Przedstawiciele PiS dodają, że ich partia zwróciła Polskę ku OZE, jak żaden inny rząd w historii naszego kraju.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA