REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

345 zł za tonę węgla, super promocja wciąż trwa. Ale od nas elektrownie chcą 300 proc. więcej. Jakim prawem?

Energetyka nie kupuje aż tak drogiego węgla jak indywidualni odbiorcy, a cena emisji CO2 jest na niższych poziomach niż jeszcze miesiąc temu. To dlaczego ceny energii w Polsce cały czas przebijają kolejne sufity? Na to pytanie stara się odpowiedzieć w najnowszym miesięczniku Forum Energii. Szefowa think tanku na Twitterze napiętnowała rekordowe marże spółek energetycznych. No i się zaczęło.

27.09.2022
7:01
wegiel-import-energii
REKLAMA

Ceny emisji CO2 ustabilizowały się, a nawet spadły. Węgiel kupowany jest w ramach kontraktów długoterminowych. A marże spółek energetycznych są rekordowe. Skąd więc rekordowe wzrosty cen energii? Takie pytanie zadała na Twitterze dr Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Energii.

REKLAMA

To nawiązanie do najnowszego miesięcznika Forum Energii, w którym zaprezentowano m.in. wykres Clean Dark Spread, który ukazuje różnicę ceny energii elektrycznej oraz szacowanych kosztów zmiennych związanych z produkcją energii elektrycznej z węgla (paliwa i uprawnień do emisji). I wychodzi z tego, że blisko 1800 zł za 1 MWh to głównie sprawka energetycznych marż.

Uważam, że wytwórcy wykorzystują panikę na rynku i zawyżają niektóre oferty, a regulator ma niewystarczające narzędzia do śledzenia takich zachowań. Podają argument, że nie wiadomo, po ile kupią węgiel i uprawnienia CO2 w przyszłym roku. Po pierwsze kontraktuje się wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę. Po drugie kopalnie i elektrownie mogą się dogadać i ustalić ceny węgla na kolejne dwa lata, żeby nie destabilizować rynku – wylicza szefowa Forum Energii.

Joanna Maćkowiak-Pandera tłumaczy, że za zachodnią granicą to gazówki wyznaczają cenę energii elektrycznej – a gaz jest faktycznie rekordowo drogi. U nas to jednak węgiel. A ten krajowy nadal jest relatywnie tani. 

Moim zdaniem nie ma powodu, aby ceny energii były aż tak wysokie 

– przekonuje.

Przypomina, że sposób wyliczenia ceny węgla funkcjonuje w Polsce od 10 lat i rzeczywiście jest w niewielkim stopniu powiązany z ceną na rynkach globalnych. Jej zdaniem to jednak było w porządku, gdy na świecie było tanio a u nas drogo. 

Rozumiem, że to się będzie zmieniać, bo kopalnie chcą zarabiać, ale nie wyobrażam sobie, żeby wzrost cen węgla wyrównał się do cen ARA, czyli miałby wzrosnąć o 300 proc. – mówi dr Joanna Maćkowiak-Pandera.

Cena węgla jest za niska, kopalnie chcą zarabiać więcej

W rozmowie z Bizblog.pl szefowa Forum Energii przyznaje, że wcześniej elektrownie działały w zdecydowanie bardziej przewidywalnych warunkach. Jej zdaniem sytuacja jest bardzo trudna, po drugiej stronie mamy odbiorców, którzy zaraz przestaną płacić za energię. To może prowadzić do katastrofy.

Ale wskaźnik marży wyliczamy prawidłowo – upiera się.

Twierdzi, że uprawnienia do emisji kupowane są z wyprzedzeniem. Warto też zwrócić uwagę, że obecnie wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla w unijnym systemie handlu ETS kosztuje poniżej 70 euro. A jeszcze w drugiej połowie sierpnia dobijaliśmy prawie do poziomu 100 euro. I podobnie jest z węglem. Obecnie w portach ARA za tonę czarnego złota trzeba zapłacić ok. 327 dol. Przy dzisiejszym kursie to jakieś 1609 zł. Tymczasem PGG spółkom energetycznym tonę sprzedaje po 345 zł.

I trudno się dziwić, że kopalnie chcą więcej zarabiać. Dobrze byłoby, gdyby ktoś wreszcie zaczął moderować dialog między PGG a elektrowniami. Trzeba po prostu chcieć rozmawiać – uważa Joanna Maćkowiak-Pandera.

Na zbyt małe ceny węgla sprzedawanego energetyce zwracają też uwagę związkowcy z Tauron Wydobycie, którzy napisali w tej sprawie do wicepremiera i szefa aktywów państwowych Jacka Sasina.

Do elektrowni Tauron Polska Energia sprzedajemy węgiel po 25 zł za GJ i jest to cena gwarantowana tylko na miesiąc wrzesień. Natomiast na rynku zewnętrznym elektrownie płacą od 45 do 50 zł za GJ. Na rynkach ARA ta cena jest jeszcze wyższa – zwracają uwagę w swoim liście związkowcy.

Niektórzy twierdzą, że to celowe działanie i wina NABE

Na Twitterze pod wpisem szefowej Forum Energii rozpętała się wielowątkowa dyskusja. Pandera zwraca kolejny raz uwagę, że energetyka kupuje węgiel w krajowych kontraktach długoterminowych, których cena nie ma nic wspólnego z ceną na rynku globalnym. Niektórzy sugerują, że to celowe działanie.

Cena będzie taka, żeby energia zostawała w kraju, bo nie mamy nadwyżek paliwa, żeby produkować energię na eksport – zwrócił uwagę Łukasz Kurowski, który przekonuje, że w Europie rynki surowców i energii są skorelowane.

Inni przypuszczają, że tak wygórowana cena energii elektrycznej to kwestia wyceny pod sprzedaż aktywów węglowych ze spółek do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Ta ma powstać z przekształcenia PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Jej zadaniem będzie posprzątanie aktywów węglowych po PGE, Tauronie, Enei i Energi. Rząd chciałby powołać NABE do końca roku.

Nie wierzę w NABE w obecnym kształcie i w tej krytycznej sytuacji, energetycznej. Restrukturyzacje zawsze osłabiają procesy decyzyjne i odpowiedzialność – to prosta droga do całkowitego paraliżu energetyki – komentuje szefowa Forum Energii.

Ceny energii specjalnie są zawyżane. „Żeby nam prądu nie zabrakło?”

Pod wpisem szefowej Forum Energii na Twitterze pojawia się także sugestia, że cena energii celowo jest tak wysoka, żeby zostawała w kraju.

REKLAMA

Czyli wysokie ceny to nasza strategia na oszczędzanie? Żeby zmniejszyć eksport? Czyli sztucznie zawyżamy ceny, rozkładamy gospodarkę, żeby nam prądu nie zabrakło? – zastanawia się Joanna Maćkowiak-Pandera.

Jak obecnie prezentują się ceny energii elektrycznej dnia następnego (TGeBase)? 1 MWh kosztuje ok. 935 zł. To dwa razy mniej niż miesiąc temu. 23 sierpnia za 1 MWh energii przyszło płacić ponad 1953 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA