REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton
  3. Media i rozrywka

Padł ostatni bastion Jerzego Zięby. Poczta wywiesiła białą flagę

Wszyscy wymiękli. Najpierw Biedronka, potem Carrefour i Empik. Nawet Allegro zablokowało wszystkie aukcje z książkami autorstwa Jerzego Zięby - inżyniera udającego guru medycyny alternatywnej, który raka radzi leczyć witaminą C, a koronawirusa perhydrolem. Główny Inspektor Sanitarny przestrzega, że terapie Zięby „stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi”, ale Poczta Polska miała to w nosie i jeszcze w poniedziałek nie miała zamiaru wycofać ze sprzedaży pisma, które promuje tego pseudonaukowca „z uwagi na zainteresowanie klientów tą pozycją wydawniczą”. We wtorek się jednak złamała.

25.03.2020
10:57
Padł ostatni bastion Jerzego Zięby. Poczta Polska wywiesiła białą flagę
REKLAMA

To jakby sprzedawać na poczcie albo na stacjach Orlenu koszulki z napisem „Polska dla Polaków”, Europa biała albo bezludna”, „Biała siła, Ku Klux Klan” albo „Sieg heil” i mówić, że się takie rzeczy sprzedaje, bo ludzie chcą to kupować i kropka. A poza tym nie bierzemy odpowiedzialności za treść tekstów na koszulkach, po prostu sprzedajemy koszulki.

REKLAMA

A właściwie może i gorzej. Sprzedawanie, i to w czasie pandemii, pisma promującego pseudonaukowca, który zaleca leczenie koronawirusa poprzez wstrzykiwanie sobie dożylnie perhydrolu (95-proc. roztwór nadtlenku wodoru), jest działaniem skrajnie nieodpowiedzialnym z możliwymi tragicznymi skutkami. Naprawdę spółka Skarbu Państwa nadal ma zamiar pomagać budować autorytet tego szarlatana?

Już chyba wszyscy inni odpuścili sobie handel produktami jakkolwiek związanymi z Jerzym Ziębą, który, dodajmy, ma aktualnie zarzuty prokuratorskie i uciekł z Polski do USA.

Biedronka, Carrefour i Empik już zrozumieli swój błąd

Zaczęło się od Biedronki i interwencji, jaką na początku roku przeprowadziła redakcja cowzdrowiu.pl. Dziennikarze zwrócili uwagę na magazyn „Zdrowie bez leków” sprzedawany w sklepach sieci Biedronka. Z okładki pisma biły po oczach nazwiska: Jerzego Zięby właśnie oraz dra Jerzego Jaśkowskiego i dra Huberta Czerniaka - znanych antyszczepionkowców o wątpliwym autorytecie medycznym (jeden z nich został nawet zawieszony w prawie wykonywania zawodu lekarza na rok za promowanie postaw antyzdrowotnych).

Biedronce długo zajęło zrozumienie, że sprzedaż tego pisma to zły pomysł, ale w końcu w marcu zdecydowała się wycofać je ze wszystkich swoich sklepów, o czym więcej pisaliśmy tu.

Inne sieci handlowe poszły w ślady Biedronki, wycofując magazyn „Zdrowie bez leków” ze sprzedaży. Zrobił to Carrefour, Empik, a Allegro wycofało również wszystkie aukcje z książkami autorstwa Jerzego Zięby.

Blokowane są również kanały Jerzego Zięby na You Tube, co niestety nie sprawia, że Zięba zamilkł. Co rusz publikuje swoje szkodliwe teorie i porady pseudomedyczne na nowych kanałach. To sprowokowało nawet Głównego Inspektora Sanitarnego Jarosława Pinkasa do wydania oświadczenia:

„Informacje upowszechniane na stronach internetowych (Zięby) w związku zagrożeniem ze strony nowego koronawirusa stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Stanowczo podkreślamy, iż informacje te nie są poparte badaniami naukowymi i uznaną wiedzą medyczną.”

Poczta Polska zaspokaja potrzeby czytelników

Tymczasem okazuje się, że kiedy już chyba wszyscy solidarnie walczą z rozpowszechnianiem szkodliwych teorii pseudomedycznych, magazyn  „Zdrowie bez leków” dostępny był nadal w placówkach Poczty Polskiej. I to wcale nie przez przeoczenie. Poczta Polska po prostu nie miała zamiaru wycofać pisma ze sprzedaży.

„Proponujemy klientom szeroką ofertę tytułów książkowych i prasowych prawnie dopuszczonych do obrotu. Staramy się tak budować naszą ofertę, aby zaspokoić potrzeby jak najszerszej grupy czytelników. W przypadku wskazanego tytułu w ostatnim czasie tylko ok. 50 placówek pocztowych otrzymało to czasopismo. Dostawy te realizowane są wyłącznie na prośbę placówek z uwagi na zainteresowanie klientów tą pozycją wydawniczą” - informowała Poczta Polska, zastrzegając jednocześnie, że „nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane na łamach kolportowanych periodyków, jak również nie cenzuruje poszczególnych pozycji wydawniczych”.

Zatkało mnie. 

Czy naprawdę nikt w tej firmie nie miał na tyle wyobraźni, żeby zrozumieć, jak niebezpieczne jest budowanie autorytetu pseudonaukowca przed którym przestrzega nawet oficjalnie GIS i to w czasach pandemii? W dodatku w miejscu, gdzie do półki z prasą sięgają częściej osoby starsze, a więc bardziej podatne na manipulację, bo rzadziej korzystające np. z internetu, gdzie mogłyby zweryfikować wyczytane informacje?

Nie sądzę, żeby Poczta Polska jakoś wyjątkowo dużo zarabiała na sprzedaży tego pisma, dlatego broniła jego sprzedaży. A może nie o pieniądze tu chodzi, a o ideały? Że wolny rynek, że sprzedawać można wszystko, jeśli nie jest zakazane?

REKLAMA

We wtorek jednak Poczta Polska poszła po rozum do głowy i zmieniła stanowisko, informując, że wycofuje magazyn „Zdrowie bez leków" ze sprzedaży.

A więc padła ostoja kapitalizmu. W tym wypadku na szczęście.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA