REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton /
  3. Gospodarka

Inflacja w Polsce wkrótce będzie tak wysoka jak w Rosji. Tak twierdzi Międzynarodowy Fundusz Walutowy

O tym, że inflacja rośnie wszyscy wiemy. To znaczy we wrześniu akurat spadła, ale ponoć tylko chwilowo. O tym za chwilę. Pojawiły się bowiem najnowsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla świata. One wprawdzie prawie nigdy się nie sprawdzają i sam Fundusz zmienia je co sześć miesięcy, ale nie powinno nam to akurat teraz przeszkadzać.

16.10.2019
7:15
inflacja poszła w górę
REKLAMA

Nie można bowiem przejść obojętnie wobec prognozy mówiącej o tym, że średni poziom inflacji w Polsce w 2020 roku będzie wynosić 3,5 procent, a w tym samym czasie średni poziom inflacji w Rosji będzie wynosić także 3,5 procent.

REKLAMA
 class="wp-image-996659"

Sensacyjność tej prognozy wynika z tego, że momenty, w których wzrost cen u nas i w Rosji był taki sam (albo nawet u nas szybszy) w ostatnich 30 latach zdarzały się niezwykle rzadko. Konkretnie: między majem 1997 a sierpniem 1998, potem między lutym a czerwcem 2012 roku i ostatni raz w listopadzie 2017 (przez tylko jeden miesiąc).

 class="wp-image-996662"

Tym razem jednak mamy dorównać Rosji pod względem średniej z całego roku, szykuje więc nam się nieco dłuższy niż ostatnio okres inflacji niczym w Rosji. Interesujące jest też to, że zdaniem MFW w kolejnych latach ta inflacja wcale nam jakoś wyraźniej nie spadnie – w 2024 roku ma sięgać wciąż 2,8 procent.

Tymczasem GUS właśnie podał, że bieżący wskaźnik inflacji – ten wrześniowy spadł z 2,9 do 2,6 procent. Spadek wynika głównie z tego, że ceny paliw były nieco niższe niż rok temu, a żywność w ostatnich tygodniach drożeje już wolniej niż kilka miesięcy temu. Ekonomiści z największych banków są jednak zgodni, że spadek inflacji jest chwilowy. Wg teamu analitycznego z ING Banku w pierwszym kwartale przyszłego roku inflacja sięgnie aż 3,5 procent.

Przy spokojnie zachowujących się cenach paliw i coraz spokojniejszych cenach żywności na pierwszy plan wychodzi tak zwana inflacja bazowa (czyli cała reszta, poza żywnością i paliwami), a zwłaszcza ceny usług. Wojciech Stępień, ekonomista z BNP Paribas uważa wręcz, że ich wzrost to obecnie najważniejsze zjawisko gospodarcze w Polsce.

Faktycznie wzrost cen w tym przypadku jest dość niesamowity – jeszcze w grudniu roczna inflacja cen usług to było mniej niż 1 procent, a teraz mamy już blisko 5 procent.

Drożejące usługi robią wrażenie zwłaszcza na tle tego, co dzieje się z cenami towarów. Tam bowiem inflacja nieco gaśnie

Nie ma pracowników, pensje i ceny idą w górę

Problem ze wzrostem cen usług jest taki, że może on się utrzymywać dłużej, bo wynika z przyczyn, które w gospodarce trudno usunąć. Paliwa czy żywność zwykle drożeją na skutek jednorazowych, nagłych wydarzeń typu nagły wzrost cen ropy, bo ktoś kogoś zbombardował albo nieurodzaj w wyniku suszy, po której za kilka miesięcy nie będzie już śladu. W takich przypadkach zwykle można oczekiwać, że wzrost cen - nawet jeśli jest gwałtowny - to nie będzie trwać długo, a po nim przyjdą obniżki cen, wszak obniżki cen na stacjach benzynowych czy np. sezonowe przeceny cen owoców i warzyw nie należą do rzadkości. Zdecydowanie trudniej sobie wyobrazić, by swoje ceny po ich uprzednim podniesieniu obniżał fryzjer albo stomatolog. W usługach ceny rosną rzadziej, zazwyczaj wolniej, ale za to w sposób trwały, ponieważ ich wzrost bierze się ze wzrostu kosztów działania, a zwłaszcza kosztów płac. Usługi bowiem, zwłaszcza te drobne to jest biznes, w którym wynagrodzenia pracowników stanowią zdecydowanie większą część kosztów niż na przykład w dużym przemyśle.

Na polskim rynku od paru już lat brakuje pracowników, więc aby ich zdobyć firmy muszą oferować im coraz większe pieniądze. To napędza wzrost wynagrodzeń, które według GUS rosną średnio o jakieś 6-7 procent rocznie. Przez jakiś czas firmy były w stanie brać to na siebie i nie podnosić cen. Teraz najwyraźniej przeszły do kolejnej fazy i w efekcie ceny usług windują nam w górę całą inflację.

REKLAMA

W tym kontekście zapowiedź podnoszenia płacy minimalnej o kilkanaście procent rocznie przez kilka kolejnych lat zaczyna wyglądać naprawdę ciekawie. W 2020 roku wskaźniki inflacji będą zapewne wyglądać interesująco.

Rafał Hirsch – dziennikarz ekonomiczny, nagradzany między innymi przez NBP (Najlepszy dziennikarz ekonomiczny 2008) i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (Heros Rynku Kapitałowego 2012). Współtwórca m.in. TVN CNBC i next.gazeta.pl. Obecnie współpracownik Business Insidera i Tok FM. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA