REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy

Takiej drożyzny nie oglądaliście, odkąd Balcerowicz był w rządzie. W piątek wyrok, który zmrozi Polaków

W piątek o dziesiątej poznamy wstępne dane o inflacji w Polsce. Z prognoz wynika, że CPI dobije w okolice 15,5 proc. A to oznacza najwyższy odczyt od ponad ćwierć wieku. Szukając punktu odniesienia, musimy się zatem cofnąć się do burzliwej, między innymi pod względem danych o inflacji, końcówki dwudziestego wieku, czyli do czasów, kiedy w rządzie brylował Leszek Balcerowicz.

30.06.2022
13:57
Takiej drożyzny nie oglądaliście, odkąd Balcerowicz był w rządzie. Jutro wyrok, który zmrozi  Polaków
REKLAMA

Inflacja w Polsce może osiągnąć najwyższy poziom od marca 1997 r. – wynika z mediany prognoz ekonomistów. Wzrost cen towarów i usług wyniósł wówczas 16,6 proc. i była to końcówka zjazdu z hiperinflacyjnych szczytów przełomu lat 80. i 90. W najgorszym okresie ceny rosły z prędkością dźwięku 1200-1250 proc. rok do roku (luty, marzec, kwiecień 1990 r.), dopóki nie zaczął działać plan Balcerowicza.

REKLAMA
 class="wp-image-1832638"
Źródło: GUS

W maju 2022 r. inflacja wzrosła 13,9 proc. Konsensus wyliczony przez PAP Biznes zakłada, że CPI w czerwcu wzrósł o 15,5 proc. MacroNext spodziewa się 15,6 proc. Ale kiedy przyjrzymy się odczytom inflacji w 2022 r. i prognozom, to okaże się, że rynek rzadko kiedy tak często nie doszacowuje danych GUS.

Można więc się spodziewać, że w piątek będzie podobnie, a nawet jeśli prognozy będą różnić się o punkt procentowy, to niewiele to zmieni. Drożyznę będziemy mieć i tak największą od początku 1997 roku.

Taka sytuacja: kilka miesięcy później, w październiku 1997 r., do rządu Jerzego Buzka jako wicepremier i minister finansów wszedł prof. Leszek Balcerowicz (jeśli dobrze pamiętam trzeci raz od 1989 r.). Przypadek?

Hiperinflacja nam nie grozi, ale benzyna i diesel dopalają wzrost CPI

No dobrze, to teraz kilka słów o tym, co nas czeka w piątek. Prognozy ekonomistów Santandera są zbieżne z konsensusem.

Spodziewamy się kolejnego mocnego wzrostu CPI do 15,5 proc. rok do roku (z 13,9 proc. w maju) do czego przyczyni się nie tylko mocny wzrost cen paliw (niemal 10 proc. miesiąc do miesiąca) i nieco słabszy niż w ostatnich miesiącach ale wciąż spory wzrost cen żywności (0,8 proc. miesiąc do miesiąca), ale też duża inercja w pozostałych kategoriach, efektem czego będzie inflacja bazowa rosnąca przynajmniej do 9 proc. rok do roku – czytamy.

Ekonomiści Pekao obstawiają wynik wyższy niż 15,5 proc., między innymi z racji niskiej bazy rok wcześniej i oczywiście utrzymującej się silnej presji cenowej.

Ceny żywności dalej rosły, ale już w bardziej umiarkowanym tempie niż w ostatnich miesiącach. W czerwcu ponownie mocno wzrosły ceny paliw. Inflacja bazowa pozostaje w trendzie wzrostowym. Nasz bardziej dokładny szacunek czerwcowej inflacji przedstawimy w dalszej części tygodnia – napisali w komentarzu tygodniowym.

Ekonomiści mBanku również nie ujawnili dokładnej prognozy, ale sądząc po tonie ich komentarza, chyba spodziewają się odczytu bliższego 16 proc.

Naszą dokładną prognozę podamy w piątek rano, teraz możemy uchylić rąbka tajemnic i zdradzić, że powinna zakręcić się w okolicach 15,6-16,0 proc.

Szczyt inflacji dopiero przed nami

Co ciekawe eksperci ING, którzy kilka miesięcy temu zmrozili Polaków, zapowiadając wzrost inflacji do 20 proc., uważają, że w czerwcu odczyt GUS nie będzie wyższy niż 15,5 proc.

Prognozujemy, że inflacja CPI wzrosła w czerwcu do ok. 15,3 proc. rok do roku – wskazali w komentarzu.

Podobnie jak inni eksperci głównego winnego upatrują w rosnących cenach paliw oraz towarów i usług, które uchodzą za najbardziej odporne na wahania.

Ubiegły miesiąc przyniósł wzrost cen paliw o ok. 10 proc. miesiąc do miesiąca, przy względnie stabilnych cenach żywności. Nadal drożały kategorie wchodzące do inflacji bazowej – uważają ekonomiści ING.

Co nas czeka w najbliższych miesiącach? Tu zdania są podzielone. Analitycy Credit Agricole spodziewają się szczytu inflacji już w lipcu.

(…) Szczyt inflacji zostanie osiągnięty w lipcu br. na poziomie 15,6 proc. i inflacja zacznie się stopniowo obniżać. W konsekwencji prognozujemy, że średniorocznie wyniesie ona 13,3 proc. rok do roku w 2022 r. i 8,1 proc. w 2023 r. – uważają eksperci Credit Agricole.

Z kolei prof. Marek Belka, były prezes NBP, uważa, że najwyższy poziom inflacja osiągnie po wakacjach.

REKLAMA

Według mnie inflacja jeszcze trochę nam się podwyższy. Myślę, że szczyt inflacyjny będzie w granicach 18 procent i wypadnie we wrześniu – powiedział na antenie TVN24.

Gdyby były premier miał rację, zbliżylibyśmy do danych z końca 1996 r., kiedy inflacja oscylowała wokół 20 proc. rok do roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA