REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton /
  3. Pieniądze

Ile zarabia Jarosław Kaczyński?

Jarosław Kaczyński, choć uchodzi za skromnego człowieka, który ma niewielkie potrzeby materialne, z pewnością nie lubuje się w drogich butach i do niedawna nie miał nawet konta w banku, wydaje miesięcznie bardzo pokaźne sumy. Z miesięcznej pensji odkłada 3 tys. zł, a kredyt spłaca w żółwim tempie. Ciekawe, co zrobi z podwyżką dochodów z 17 tys. do 24 tys. zł?

07.12.2020
7:54
Ile zarabia Jarosław Kaczyński?
REKLAMA

Fot. Piotr Drabik/Flickr.com/CC BY 2.0

REKLAMA

Jarosław Kaczyński jesienią złożył kolejne oświadczenie majątkowe w związku z tym, że dołączył do rządu. Poprzednie z 24 czerwca 2020 r. składał jako poseł na Sejm.

Z najnowszego dokumentu, datowanego na 6 października, wynika, że prezes Prawa i Sprawiedliwości dysponuje oszczędnościami w wysokości ok. 120 tys. zł (choć odręczne pismo jest niedbałe i niewyraźne i z tego powodu niektóre media podają kwotę 129 tys. zł). Wicepremier ma też kredyt zaciągnięty w SKOK im. Stefczyka na ok. 100 tys. zł.

Co z tego wynika? Niewiele.

Jesienne oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego jest skromniejsze niż to złożone wiosną w roli posła. Nie ma w nim informacji o dochodach. Ciekawiej robi się jednak, jeśli zestawimy ze sobą kilka poprzednich dokumentów złożonych przez Jarosława Kaczyńskiego.

Kredyt nie zając, nie ucieknie

Okazuje się, że Jarosław Kaczyński w listopadzie 2019 r. miał do spłaty 109 tys. zł kredytu, w kolejnym oświadczeniu datowanym na 24 czerwca 2020 r. - 107 tys. zł, a obecnie, czyli na początku października „ok. 100 tys. zł”. Ta ostatnia informacja jest nieprecyzyjna, ale pokazuje, jak prezes PiS spłaca swoje zadłużenie. W takim tempie będzie je spłacał jeszcze jakieś dziesięć lat.

Nie wiemy dokładnie, kiedy kredyt prezesa Kaczyńskiego został zaciągnięty, wiadomo natomiast, że został udzielony na prawie 14 lat (składa się ze 165 miesięcznych spłat). Wygląda na to, że prezes nie nadpłaca, miesięczną ratę można oszacować na kilkaset, maksymalnie tysiąc złotych. Niewiele, jak na jego dochody, ale o tym później.

Oszczędności Jarosława Kaczyńskiego to obecnie ok. 120 tys. zł. Pod koniec kwietnia bieżącego roku wynosiły 104 tys. zł, a to oznacza, że w ciągu ok. pięciu miesięcy pandemii prezes odłożył ok. 16 tys. zł, a więc niewiele ponad 3 tys. zł miesięcznie.

To mało biorąc pod uwagę jego miesięczne zarobki.

24 tys. zł miesięcznie? Dobrze, że nie przynosi tego listonosz

W ostatnim, październikowym oświadczeniu majątkowym Jarosław Kaczyński nie zamieścił informacji o miesięcznych zarobkach, takie informacje można jednak znaleźć w poprzednim oświadczeniu.

Wynika z niego, że prezes w 2019 r. z tytułu uposażenia poselskiego otrzymał 94,2 tys. zł (7850 zł miesięcznie). Do tego trzeba doliczyć jeszcze 30 tys. zł diety poselskiej (2500 zł miesięcznie) oraz emeryturę w wysokości 82,8 tys. zł (6,9 tys. zł miesięcznie). To oznacza, że Jarosław Kaczyński zarabiał co miesiąc ok. 17 tys. zł.

Nie ma w tym zakresie jasnej informacji, a posłowie często wypełniają oświadczenia jak chcą, ale zakładam, że to kwoty brutto. Tropem jest wysokości diety poselskiej, która wynosi w Polsce właśnie 2500 zł brutto i taką kwotę wpisał Jarosław Kaczyński, więc zapewne pozostałe kwoty w tej samej rubryce również są kwotami brutto.

Od pewnego czasu są to kwoty już nieaktualne. Kiedy Jarosław Kaczyński wszedł do rządu, zamienił uposażenie poselskie na pensję wicepremiera w wysokości 15 tys. zł brutto, a to oznacza, że jego zarobki skoczyły z 17 tys. do 24 tys. zł brutto. To jakieś 17 tys. zł na rękę.

Rozrzutny jak Jarosław Kaczyński?

Jakby tak z grubsza od miesięcznych przychodów odliczyć ok. tysiąca złotych na spłatę kredytu i 3 tys. zł oszczędności (tyle prezes odkładał jeszcze przed podwyżką), zostaje całkiem pokaźna suma. Nie da się tego przejeść, szczególnie, kiedy wozi cię rządowa limuzyna, nie szyjesz garniturów na miarę u włoskich krawców, a na wakacje jeździsz w Beskid Sądecki.

Nie czepiam się, że prezes i wicepremier w jednym zarabia za dużo, czy może za mało, w końcu jest najważniejszym człowiekiem w Polsce - bez żartów, nie ma tu ani cienia ironii. 

Umieram jednak z ciekawości, czy kiedy przychody prezesa skoczyły z 17 tys. do 24 tys. zł, zaczął trochę więcej oszczędzać? Ale w sumie po co? A może nadpłacać w końcu kredyt? I co dzieje się z resztą pieniędzy?

Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to… darowizny. Szczególnie, że „piątka dla zwierząt” najprawdopodobniej nie była kolejnym elementem politycznej gry, a osobistym pragnieniem prezesa Kaczyńskiego płynącym prosto z serca. I jeśli to prawda i Jarosław Kaczyński jest filantropem wspierającym zwierzęta, to ładnie, że się z tym nie obnosi.

Choć z drugiej strony trochę żałuję, że to tajemnica, bo to mogłoby pokazać jego wyznawcom, że warto się dzielić ze słabszymi, nie tylko z Ojcem Rydzykiem. Ale to wszystko oczywiście tylko publicystyczna teza.

REKLAMA

P.S. Zaciekłym wrogom Jarosława Kaczyńskiego od razu odpowiadam: nie, ten tekst nie został napisany na zlecenie PiS w celu ocieplenia wizerunku prezesa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA