REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

„Te dopłaty wyjdą wam bokiem!” Rząd chce, by gminy dorzuciły się Polakom do opłat za śmieci

Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna” rząd ma już pomysł na to, jak zadbać finansowo o gospodarkę odpadami, nie narażając jednocześnie mieszkańców na podwyżki rachunków. Chce, żeby do systemu dopłaciły samorządy. Ci nie mają wątpliwości, że to kolejny sposób na dalsze drenowanie ich finansów.

16.04.2021
18:33
rachunki ogrzewanie
REKLAMA

Chodzi o modyfikację lub całkowite zniesienie art. 6r w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Dzięki tym zmianom możliwe będzie włączenie w finansowanie systemu gospodarki odpadami także samorządów. Rząd miał sobie wymyślić, że takie regulacyjne roszady uchronią mieszkańców przed kolejnymi podwyżkami, o których od miesięcy jest wyjątkowo głośno. Trudno się dziwić skoro w kolejnych miastach za odpady trzeba płacić kilka razy więcej niż do tej pory. Zdaniem rozpytanych na tę okazję przez nas samorządowców: jeżeli rząd faktycznie planuje włączyć do tego gminy, będzie tylko gorzej i mieszkańcy jeszcze więcej stracą.

REKLAMA

Skąd samorządy mają wziąć pieniądze? Z bankomatu?

Pandemia koronawirusa uderzyła też w samorządy, które przyzwyczajone od lat do kolejnych ciężarów zrzucanych na ich barki przez władzę centralną - teraz gonią w piętkę. Eksperci wyliczają, że tylko po trzech kwartałach 2020 r. nadwyżka operacyjna (różnica między bieżącymi dochodami i wydatkami) w porównaniu z 2019 r. spadła o 40 proc. Zeszłoroczne zmiany w podatku PIT miały narazić samorządy na łączną stratę rzędu 6-7 mld zł, a koszty utrzymania w porównaniu z tymi sprzed roku wzrosły o ok. 10 proc. Nic więc dziwnego, że propozycję rządu, by gminy dokładały się też do systemu gospodarki odpadami – samorządowcy przyjmują bardzo chłodno.

A skąd miasto ma wziąć na te dopłaty? Z bankomatu?

– zastanawia się Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi.

Związek Miast Polskich przekonuje, że „konieczność podnoszenia stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi – będąca zjawiskiem niemal powszechnym w całym kraju – jest wynikiem galopujących kosztów funkcjonowania systemu odpadowego, co w znacznej mierze jest konsekwencją zmian wprowadzanych w drodze ustaw i rozporządzeń”.

Zapowiadane zmiany – niekonsultowane z powołanym w Ministerstwie zespołem doradczym do spraw systemowych rozwiązań w zakresie gospodarki odpadami – pozostają w oczywistej sprzeczności z zasadą samobilansowania się systemu odpadowego

– twierdzi Zygmunt Frankiewicz, prezes ZMP.

Samorządowcy: przez te opłaty ucierpią inwestycje

Wszyscy nasi rozmówcy twierdzą jak jeden mąż, że jeżeli rząd nie da się przekonać i postawi na swoim i tym samym samorządy będą musiały dopłacać do gospodarki odpadami, to odbije się to wyraźnie na budżetach gmin, które nie będą miały innego wyjścia, jak tylko skądś potrzebne pieniądze wziąć.

Takie rozwiązanie samo w sobie nie przyniesie korzyści w postaci zahamowania tendencji rosnących kosztów gminnych systemów gospodarki odpadami. Pozwoli ono jedynie na swobodne dopłacanie do kosztów systemu z innych źródeł, czyli kosztem innych inwestycji, innych zadań gminy

– twierdzi Joanna Żabierek, rzecznik prezydenta Poznania.

Nieoficjalną cały czas propozycję rządu jako bardzo niebezpieczne rozwiązanie ocenia też Olga Goitowska, zastępca dyrektora dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Gdańsk. Jej zdaniem „gdyby gminy mogły dopłacać ze swoich środków do niebilansującego się systemu gospodarowania odpadami, to spowoduje jeszcze większe rozbieżności w wysokości ponoszonych opłat przez mieszkańców różnych gmin”.

Bogate gminy będą mogły dokładać do systemu i obniżać sztucznie opłaty, natomiast gminy w trudniejszej sytuacji będą zmuszone podwyższać opłaty, aby pokryć stale rosnące koszty lub też rezygnować z innych celów alby pokryć koszty systemu

– uważa Goitowska.

Ale wcale nie jest tak, że samorządowcy nie zostawiają suchej nitki na pomyśle rządu, a sami od siebie nie proponują żadnego rozwiązania. Znowu wszyscy nasi rozmówcy byli zgodni, co do tego, że gospodarkę odpadami teraz najbardziej naprawiłaby rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP). Kamil Popiela z Biura Prasowego Urzędu Miasta Kraków przekonuje, że „wdrożenie ROP prawdopodobnie sprawi, że część odpowiedzialności finansowej za gospodarowanie odpadami komunalnymi zostanie przeniesiona na przedsiębiorców wprowadzających produkty na rynek”. 

To z kolei może przyczynić się do obniżenia opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi dla właścicieli nieruchomości lub ograniczenia tempa wzrostu tych opłat

– twierdzi krakowski urzędnik.

Grzegorz Rajter z Departamentu Prezydenta w UM Wrocław zwraca też uwagę, że „ewentualna propozycja nie ma w istocie żadnego uzasadnienia, jeśli nie koresponduje z nią żadna faktyczna i wymierna propozycja wpływu z innego źródła niż budżet samorządu”. I też apeluje o jak najszybsze wprowadzenie do polskiego prawodawstwa ROP. 

Powiązanie ROP z przekazywaniem środków do samorządów może spowodować zahamowanie wzrostu opłat pobieranych od właścicieli nieruchomości wytwarzających te odpady

– nie ma wątpliwości Rajter.

Gospodarka odpadami: system kaucyjny też pomoże

REKLAMA

Jak pokazują badania, Polacy produkują coraz więcej śmieci i coraz więcej płacą za ich zagospodarowywanie. Jeszcze w 2014 r. jeden Polak produkował średnio 272 kg odpadów rocznie. W 2018 r. to już było 329 kg (wzrost o 21 proc.). Eksperci powtarzają, że kolejnym podwyżkom można zaradzić, ale trzeba działać. I nie tylko o wdrożenie ROP tu chodzi. Należy też doposażyć Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) w co najmniej 300 miastach powyżej 15 tys. mieszkańców. Niezbędna jest również budowa kompostowni i biogazowni dla bioodpadów kuchennych i zielonych. W tym przypadku niedobór wydajności ma sięgać nawet 2,8 mln ton na rok. Trzeba też zbudować zakład recyklingu tworzyw sztucznych oraz instalacje do sortowania odpadów wielomateriałowych o wydajności 100 tys. ton rocznie oraz 25 tys. ton na rok recyklingu.

Oddech w rachunkach za odpady powinien przynieść też system kaucyjny. Ostatnio Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, przekonywał że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby stosowne przepisy w tym względzie przyjąć jeszcze w tym roku. Wtedy system kaucyjny zacząłby działać od 2022 r. Rząd chce, żeby objął on plastikowe butelki do trzech litrów. Kurtyka uważa bowiem, że poradzimy sobie z zagospodarowaniem odpadów tylko wtedy, jak nadamy im jakąś wartość.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA