REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Górnikom zazdrości cała Polska. Ich płace wzrosły prawie dwa razy w górę w ciągu pięciu lat

Praca pod ziemią to z pewnością jeden z najtrudniejszych pomysłów na zarabianie pieniędzy. Jest ich jednak w tej branży wyjątkowo dużo. Przedstawiciele innych zawodów mogą tylko patrzeć i obgryzać paznokcie z zazdrości. Teraz mają ku temu kolejny powód. Górnicy z Polskiej Grupy Górniczej właśnie porozumieli się z szefostwem spółki w sprawie wzrostu stawki zasadniczej oraz wypłaty dodatkowej jednorazówki. W sumie górnicze uposażenia przez pięć ostatnich lat podskoczyły o prawie 100 proc.

31.03.2023
9:47
gornicy-z-PGG-rzad-umowa
REKLAMA

Zgodnie z danymi Agencji Rozwoju Przemysłu w 2022 r. wynik finansowy netto polskiego górnictwa wyniósł 9,7 mld zł na plusie. A jeszcze 2021 r. był w plecy 3,2 mld zł. Skalę finansowego zwrotu dobrze pokazują też wyniki sprzedaży węgla. W ubiegłym roku polskie kopalnie zarobiły na tym 12,2 mld zł, w 2021 r. to była strata na poziomie blisko 300 mln zł.

REKLAMA

Widać więc jak na dłoni, że kryzys energetyczny raczej służy spółkom górniczym i wydobywczym. Doskonale zdają sobie z tego sprawę zatrudnieni w nich górnicy, którzy słusznie uważają, że ten finansowy skok jest dokonany głównie ich rękami. I chcą to też odczuć we własnych kieszeniach. 

Właśnie w tej sprawie podpisano porozumienie płacowe w PGG. Tym razem, za jednym zamachem, załatwiono od razu dwie sprawy. Pierwsza to wyższe, już od 1 kwietnia, stawki osobistego zaszeregowania. Wzrost dotyczy wszystkich pracowników PGG i wynosi 30 zł za dniówkę. W drugim przypadku chodzi o wypłatę dodatkowej jednorazówki, co ma nastąpić 7 kwietnia. Są trzy stawki: 750, 1000 i 1250 zł brutto. 

Ujednolicony system wynagradzania w PGG nie wejdzie w życie od 1 lipca 2023 roku z uwagi na wprowadzenie licznych korekt - zaznaczają związkowcy z Solidarności.

Górnicy z pensją prawie dwa razy wyższą w pięć lat

To już kolejne porozumienie płacowe, podpisane w PGG. Już od kilku lat pod tym względem nie ma żadnych problemów, nawet jak górnicy — zdaniem zarządów spółek — jednak zbyt często wyciągają ręce po podwyżki. Wyższe stawki pensji są zazwyczaj szybciej klepnięte, niż ktokolwiek na serio zacznie straszyć pikietami w Warszawie. Bardzo dobrze to widać w danych za ostatnie pięć lat. Te ujrzeliśmy przy okazji wyboru szefa Solidarności w PGG, zakończone ponownym zwycięstwem Bogusława Hutka. 

Okazuje się, że jeżeli chodzi o systematyczny wzrost pensji, to górnikom może zazdrościć cała Polska. Licząc tylko ostatnie trzy lata, mowa jest o wzroście na poziomie nawet 55 proc. Jeszcze lepiej jest, jak zerkniemy pod tym kątem na okres od 2018 do 2023 r. Wtedy nam wyjdzie, że górnicze pensje spuchły w tym czasie prawie dwa razy. Jeszcze pięć lat temu średnie uposażenie w PGG wynosiło 6769 zł. Obecnie to 12107 zł. 

Przez całą kadencję (szefa Solidarności w PGG - red.) średnie wynagrodzenie wzrosło o niemal 100 proc. - mówi z dumą Bogusław Hutek.

Z większymi pieniędzmi lepiej robi się w konia

REKLAMA

W walce o wyższe wynagrodzenia górnikom z PGG nie można nic zarzucić. Są wyjątkowo skuteczni. Ale w innych sprawach już tak nie jest. Owszem, w maju 2021 r. podpisano z rządem umowę społeczną. Ta zakłada m.in. gwarancje zatrudnienia, jednorazowe odprawy, indeksację wynagrodzeń, a także harmonogram zamykania kopalni, rozpisany na razie do 2049 r. Sygnatariusze dokumentu zgodzili się na obligatoryjną notyfikację Komisji Europejskiej. Teraz nowy pełnomocnik rządu ds. górnictwa Marek Wesoły mówi, że ma nadzieję, że stanie się to do końca roku. Rok temu jego poprzednik mówił to samo.

Górnicy z PGG, już z klepniętymi wyższymi pensjami, mogą mocno zdziwić się też po lekturze zaktualizowanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Opracowanie zakłada, że udział węgla w miksie energetycznym miałby spaść z ok. 77 proc. teraz, do ledwo 8 proc. w 2040 r. Już za kilka lat, w 2030 r., węgiel ma odpowiadać raptem za 34,7 proc. polskiej energii (20,6 proc. węgiel kamienny i 14,1 proc. węgiel kamienny). W drugą stronę puchnąć mają za to OZE, dzisiaj z udziałem na poziomie ok. 17,3 proc. W 2030 r. ma to być już 46,6 proc., a w 2040 r. – 50,8 proc. Gdzie tu miejsce dla kopalni i węgla — zgodnie z podpisaną umową społeczną? Może szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa będzie miała okazję odpowiedzieć na to pytanie, jak przyjmie zaproszenie od górników i przyjedzie do Katowic.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA