REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Jesteśmy na skraju wojny energetycznej. Czy Putin pójdzie teraz na całość?

Putin robi wszystko, żeby zachodnie sankcje nie rozszarpały rosyjskiej gospodarki i przy okazji też rodzimej waluty. Nakaz płacenia za rosyjski gaz ziemny w rublach zagraniczni kontrahenci już wyśmiali, ale to wcale nie zraża agresora z Moskwy, który nie przejmuje się rzeczywistością i dalej robi swoje. Stąd pismo Gazpromu do PGNiG w sprawie zmian płatności za tranzyt surowca.

04.04.2022
14:28
Europa-Putin-energia-gaz-wegiel
REKLAMA

Aby kupować rosyjski gaz, trzeba otworzyć konta w rublach w rosyjskich bankach. Jeśli takie płatności nie będą dokonywane, uznamy to za niewywiązanie się klienta z jego zobowiązań - stwierdził kilka dni temu Putin, który bardzo chce pokazać, że nie dość, ze zachodnie sankcje nie robią na nim żadnego wrażenia, to dodatkowo on też potrafi ugryźć tak żeby zabolało.

REKLAMA

Prezydent Rosji zgodnie ze swoją zapowiedzią podpisał już w tej sprawie stosowny dekret. Na jego mocy europejscy nabywcy płaciliby w walutach obcych, a następnie upoważniali Gazprombank do przeliczania tych pieniędzy na ruble, które następnie byłyby wykorzystywane do formalnego zakupu gazu.

To gimnastyka umysłowa, która ma na celu udawanie, że Kreml się nie ugiął - komentuje cytowany przez „Guardiana” Nikos Tsafos, ekspert ds. energii w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Nakaz rozliczania się w rublach za dostawę gazu miałby dotyczyć „nieprzyjaznych państw”, czyli wszystkich krajów UE, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii, Norwegii, Szwajcarii, Japonii i Korei Południowej. Ale jest możliwe odejście do tej zasady, po uzyskaniu zezwolenia Komisji Rządu Federacji Rosyjskiej ds. Inwestycji Zagranicznych.

Gaz ziemny: Gazprom pisze do PGNiG

Na razie zachodni kontrahenci bagatelizują słowa Putina. Ich zdaniem nie ma bowiem jakichkolwiek podstaw prawnych co do tego, żeby za rosyjski gaz przestać płacić w dolarach i euro. Grupa G7 najbardziej rozwiniętych gospodarek świata (USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i Kanada) już w tej sprawie odpowiedziała Putinowi.

Wszyscy ministrowie energetyki państw G7 zgodzili się, że jest to jednostronne i wyraźne naruszenie istniejących porozumie. Zapłata w rublach jest nie do przyjęcia i wzywamy zainteresowane firmy, aby nie spełniały żądań Putina - stwierdził minister gospodarki Niemiec Robert Habeck.

Jak więc są teraz możliwe scenariusze? Zachód uważa, że Putin tylko i wyłącznie straszy i sam by na tym najwięcej stracił, jakby nagle zakręcił kurek z gazem. Ale Rosja wydaje się przynajmniej na razie w tej sprawie nieprzejednana. Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, stwierdził że w przypadku braku płatności w rublach - Moskwa odpowiednio zareaguje. Nie zamierzamy dostarczać gazu za darmo - przekonuje Pieskow.

Pismo z Gazpromu w sprawie zmiany nowych zasad płatności za dostawy gazu otrzymało już PGNiG. 

PGNiG nie może komentować deklaracji politycznych ani udzielać szczegółowych informacji na temat zapisów umów z kontrahentami. Kontrakt pomiędzy PGNiG a Gazprom obowiązuje do końca 2022 r., PGNiG pozostaje w bieżącym kontakcie z kontrahentem - komentuje spółka.

Przypomnijmy, że po 2022 r. kontrakt z Rosjanami nie będzie przedłużany. Z początkiem 2023 r. pełną przepustowość powinien osiągnąć Baltic Pipe, łączący nas z norweskimi złożami gazu.

Z węglem i ropą będzie podobnie?

W podobnym tonie wypowiada się również rosyjski deputowany Iwan Abramow, który ostatnio stwierdził, że odmowa G7 płacenia za rosyjski gaz w rublach doprowadzi do jednoznacznego wstrzymania dostaw. I nie dość, że nakaz płacenia w rublach będzie podtrzymany, to dodatkowo jeszcze ma być rozszerzony. też na węgiel, ropę i inne surowce, w tym zboża. Wcześniej wspominał już o takim scenariuszu przewodniczący rosyjskiej Dumy Wiaczesław Wołodin. Analitycy wskazują, że to nie jest wyłącznie odwet za sankcje na Zachodzie, ale też próba ratowania rosyjskiej gospodarki i waluty.

W ten sposób Moskwa mogłaby również zakwestionować dominującą pozycję USA na światowych rynkach pieniężnych za pośrednictwem dolara. Taka zmiana walutowej perspektywy miałaby też pozwolić Putinowi spłacać odsetki od swojego zadłużenia denominowanego w euro - właśnie rublami. Ale europejscy przywódcy nie wierzą, że do tego dojdzie. Włoski premier Mario Draghi miał dostać nawet zapewnienia od Putina, że dostawy gazu będą nadal kontynuowane na dotychczasowych zasadach. Jednocześnie Włochy opowiadają się za poduszką ochronną dla Europy. 

My - Niemcy i Włochy, wraz z innymi krajami, które są importerami gazu, węgla, zboża, kukurydzy - finansujemy wojnę. Nie ma co do tego wątpliwości. Z tego powodu Włochy wraz z innymi krajami naciskają na wprowadzenie limitu na ceny gazu. Nie ma żadnego istotnego powodu, dla którego cena gazu jest tak wysoka dla Europejczyków - przekonuje Draghi.

Europa przygotowuje się na wojnę energetyczną

Chociaż na razie w UE dominuje przekonanie, że Putin jednak nie zdecyduje się na wojnę energetyczną, to wszyscy wolą być przygotowani na najgorsze. Na przykład Niemcy i Austria mają plan, w którym dochodzi do racjonowania gazu, co ma pomóc w przypadku zakręcenia kurka przez Gazprom. Litwa poszła zdecydowanie o krok dalej i ogłosiła wszem i wobec, że całkowicie rezygnuje z rosyjskiego gazu. Na stole jest też propozycja Grecji w sprawie utworzenia nowego funduszu UE, który mógłby udzielać nisko oprocentowanych pożyczek ukierunkowanych na walkę z wysokimi cenami energii. 

REKLAMA

Jeśli Rosja całkowicie odetnie gaz do UE, niezbędne będą dodatkowe środki. W takiej sytuacji całkowitego przerwania dostaw państwa członkowskie mają plany awaryjnie i będą w stanie sprostać popytowi, zawsze chronią prywatnych konsumentów - zapowiada szefowa KE Ursula pod der Leyen

Z drugiej strony nie brakuje też sygnałów wskazujących, że ta energetyczna taktyka Putinowi się jednak opłaci. Słowacki minister gospodarki Richard Sulik, w rozmowie z telewizją RTVS, stwierdził że jeżeli Moskwa zażąda płatności w rublach, to Bratysława grzecznie tego posłucha. Analitycy wskazują, że na podobny krok być może zdecydują się też inni. Do tego miałoby ich nakłaniać wykorzystanie Gazprombanku jako pośrednika, dzięki czemu zachodnie państwa z biegiem czasu mają godzić się na rozliczanie w rublach. Bo jak na razie, tak przynajmniej wskazuje wahanie rynkowych cen, Zachód w ogóle nie boi się przerwy w dostawach rosyjskiego gazu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA