REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Ucieczka Polski od węgla w gaz ziemny to jak z deszczu pod rynnę. Tak uzależnimy się od wiadomo-kogo

Gwałtowna podwyżka kosztów energii elektrycznej w Europie to efekt drożejącego z tygodnia na tydzień gaz ziemny, który jest bardzo podatny na działania polityczne. Think-tank Ember uważa, że jedyny ratunek to OZE.

28.10.2021
9:32
cena-gazu-zamrozona-fundusz-zyskow
REKLAMA

Cięcia zysków spółek energetycznych, pomniejszanie podatku VAT na energię, albo rządowe rekompensaty dla najuboższych – kraje UE w różny sposób starają się pomagać swoim mieszkańcom w ich zmaganiach z coraz wyższymi rachunkami za energię. Skąd w ogóle te podwyżki? Think-tank Ember w swoim najnowszym opracowaniu wykazuje, że mają one co najmniej kilku „ojców”. 

REKLAMA

Mroźna zima na półkuli północnej doprowadziła do wyczerpania zapasów gazu; wzrost popytu i cen w Azji i Ameryce Łacińskiej spowodował, że dostawy skroplonego gazu ziemnego odbywają się raczej do tych krajów, a nie do Europy

– przekonują eksperci Ember.

Ember wspomina również o zrywie gospodarczym po zniesieniu największych ograniczeń związanych z pandemią COVID-19. Tyle że wynikające z tego powodu większe zapotrzebowanie energetyczne nie było zaspokojone przez też większe dostawy gazu zimnego z Rosji. Bo, jak akcentuje Ember, gaz ziemny jest surowcem bardzo podatnym na geopolitykę. Co chyba nigdy wcześniej nie było tak widoczne, jak teraz. 

Jak gaz ziemny jest drogi, to energia też

Tymczasem tylko do tej pory w 2021 r. gaz ziemny dostarczał 19 proc. całej energii w UE. Skalę zaś ostatnich podwyżek najlepiej ukazują dane z holenderskiego rynku, który uznawany jest za gazowy, ogólnounijny punkt odniesienia. Jeszcze w styczniu 2021 r. cena gazu kształtowała się tam na poziomie 19 euro za 1 MWh. Z kolei 30 września ta cena urosła aż do pułapu 82 euro za 1 MWh.

To ponad czterokrotny wzrost w ciągu dziewięciu miesięcy. Jednocześnie, jak zauważa Ember, byliśmy świadkami też wyraźnych zwyżek, jeżeli chodzi o ceny emisji CO2. W tym samym okresie (styczeń-wrzesień) też urosła z 33 do 62 euro za wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla. W efekcie tak drogiego gazu ziemnego i rekordowych cen w unijnym systemie handlu emisjami ETS koszt wytwarzania energii elektrycznej z gazu wzrósł trzykrotnie: z 53 do 150 euro za MWh.

Ale rosnące koszty emisji dwutlenku węgla stanowią jedynie 12 proc. tego wzrostu

– zaznaczają eksperci Ember.

Jest tylko jedna recepta: słońce i wiatr

Które kraje najbardziej cierpią na tych podwyżkach? Zdaniem Ember te z najwyższym udziałem energii elektrycznej wytwarzanej z gazu: z produkcją powyżej 10 TWh. Wśród takich państw w UE prym wiedzie Holandia (gaz ziemny odpowiada za 60 proc. energii, w sumie to 74 TWh). Potem jest Irlandia (52 proc., 16 TWh), Włochy (46 proc., 126 TWh), Grecja (37 proc., 18 TWh), Portugalia (33 proc., 17 TWh), Belgia (30 proc., 26 TWh) oraz Hiszpania (26 proc., 69 TWh). 

Jak w takim razie uciec od tak uzależnionego od polityki gazu ziemnego? Zdaniem Ember jest tylko jeden sposób. Trzeba jak najszybciej zacząć przechodzić na energię odnawialną, głównie tę pobieraną ze słońca i wiatru. „Wiatr i słońce nie są narażone na zmienne ceny paliw, a koszty wytwarzania energii elektrycznej z tych źródeł spadły w ostatnich latach” - przekonuje think tank. Tak ma wyglądać jedyna droga do niezależności energetycznej.

Szacuje się, że wpływ wzrostu cen gazu kopalnego na ceny energii elektrycznej jest dziewięć razy większy niż wpływ wzrostu cen emisji dwutlenku węgla

– przekonuje Ember.
REKLAMA

Opracowanie kończy się ostrzeżeniem dla takich krajów jak Polska, która chce swoją dekarbonizację przede wszystkim operacyjnych właśnie na gazie ziemny, co - jak pokazują ostatnie miesiące - wydaje się być rozwiązaniem mocno ryzykownym.

Polska płynie również pod prąd regulacji i celów klimatycznych. W związku z tym istnieje realne ryzyko pozostania w posiadaniu kosztownych aktywów osieroconych

- przestrzega Sarah Brown, starszy analityk rynku energii elektrycznej w Ember.
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA