REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes
  3. Transport

Free Now szykuje rewolucję. Polacy od dawna czekają, aż w końcu ktoś na to się zdecyduje

Free Now zapowiada oddanie superinteligentnej apki, która będzie podpowiadała użytkownikom, jaki środek transportu najlepiej wybrać. Nowe narzędzie będzie brała pod uwagę warunki pogodowe, sytuację na drogach, dostępność kierowców. I najważniejsze: „użytkownik dostanie też porównanie cenowe i czasowe” – zapowiada Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający Free Now.

16.01.2023
5:09
Free Now szykuje rewolucję. Polacy od dawna czekają, aż w końcu ktoś na to się zdecyduje
REKLAMA

Free Now to nie tylko taksówki, ale również hulajnogi, a wkrótce carsharing. Integracja tych biznesów ma doprowadzić do sytuacji, w której użytkownicy będą mogli swobodnie łączyć środki do transportu, tak by jak najszybciej i najtaniej dotrzeć do celu.

REKLAMA

Chcemy stać się superaplikacją dla mobilności miejskiej. Planujemy rozwijać się we wszystkich aglomeracjach powyżej 100 tys. mieszkańców. Ten plan udało nam się już praktycznie zrealizować. Po drugie chcemy integrować inne formy współdzielonego transportu – zapowiada w rozmowie z Bizblog.pl. Krzysztof Urban, szef Free Now.

Adam Sieńko, Bizblog.pl: Tyle się mówi o nadciągającej recesji, a w okresie przedświątecznym mieliśmy duży wzrost zapotrzebowania na przejazdy taksówkami.

Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający Free Now: W branży mobility ta sezonowość widoczna jest co roku. Cały 2022 rok był zresztą zgodny z naszymi prognozami. W okresie przedświątecznym i karnawałowym zazwyczaj popyt jest bardzo wysoki. Dodatkowo przed świętami mieliśmy kumulację z zimową pogodą i opadami śniegu. Krótki dzień, okres zakupowy i niskie temperatury temu sprzyjają.

Jak to wygląda pod kątem dostępności kierowców?

Rekrutację prowadzimy przez cały czas, mamy również programy poleceń. Zatrudniliśmy także dodatkowe osoby do obsługi wzmożonego popytu. Najbardziej efektywnie działającym argumentem dla kierowców są jednak dynamiczne cenniki. Stawki dostosowują się do wzmożonego popytu, dzięki czemu kierowcy wiedzą, że opłaca się więcej popracować w grudniu, a wolne zaplanować na później. Na przykład w ferie zimowe.

Free Now: bezpieczeństwo pasażerów to od początku nasz priorytet

Czy to wzmożone zapotrzebowanie sprawiło, że Free Now poluzowało politykę dotyczącą wymogów stawianych kierowcom?

Oferujemy różne typy usług. Mamy usługę Taxi, Comfort i Premium, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Dysponujemy również bardziej budżetowymi rozwiązaniami, jak Lite i Basic. W tej ostatniej wymogi dot. wieku aut rzeczywiście zostały rozluźnione, akceptujemy w niej trochę starsze modele samochodów, bo jej użytkownikom zależy bardziej na cenie i dostępności. Usługa Basic cieszy się dużą popularnością w Warszawie, dlatego zdecydowaliśmy się ją udostępnić w ostatnich dniach w kolejnych miastach – Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie i Katowicach.

Trzeba też zauważyć, że na rynku funkcjonuje wielu partnerów flotowych, a ich zatrudnieni kierowcy czasem chcą chodzić na skróty. We Free Now weryfikujemy zgłoszenia od pasażerów którzy skarżą się że, przykładowo, ktoś nie przykleił naklejek i oznaczeń miejskich na samochód. Podejmujemy działania, żeby takie zdarzenia eliminować. Mam nadzieję, że ten temat uda się rozwiązać w całej branży.

Pytam o to także pod kątem kwestii bezpieczeństwa. Uber ma dzisiaj duży problem wizerunkowy. Jestem ciekaw, czy to uderzyło w wiarygodność całej branży.

Percepcja branży na pewno się zmieniła, chociaż trudno to dokładnie zmierzyć. Takie zdarzenia polaryzują rynek i postrzeganie poszczególnych marek. Moim zdaniem to sprzyja Free Now, bo użytkownicy dostrzegają różnice między naszą platformą a konkurencją. Możliwe nawet, że częścią sukcesu ostatniego kwartału jest właśnie kwestia tego, że otrzymujemy większy kredyt zaufania od pasażerów. Co warto podkreślić – do tematu bezpieczeństwa przywiązujemy dużą wagę od samego początku naszego istnienia na polskim rynku, czyli już przeszło dziesięciu lat.

Co to oznacza w praktyce?

Nasze procesy są szczelne już na poziomie rejestracji. Nie ma możliwości obejścia dostarczenia wymaganych dokumentów. Parę miesięcy temu, świadomi raportów policji, które mówiły o pladze kierowców spoza Polski posługujących się podrobionymi dokumentami, wstrzymaliśmy możliwość rejestracji kierowców posiadających prawo jazdy krajów, których obywatele są rzadkością w naszym kraju, czyli głównie spoza Europy, bo naszemu zespołowi trudniej jest rozpoznać wzorzec takiego dokumentu. Każdorazowo wymagamy od zagranicznych kierowców, by jak najszybciej wymienili prawo jazdy na polskie. Na bieżąco monitorujemy też oceny wystawiane przez pasażerów. Nota kierowcy nie powinna spadać poniżej 4,7 w pięciopunktowej skali. Jeśli do tego dochodzi – weryfikujemy powody i w rażących przypadkach nie przedłużamy współpracy.

Za chwilę sytuacja może się jednak odwrócić i chętnych do pracy kierowców będzie więcej niż pasażerów. Przy pogarszającej się kondycji gospodarczej Polacy będą rezygnować z usług, które nie będą im niezbędne do życia. Bierzecie to pod uwagę?

Śledzimy tę sytuację bardzo dokładnie. Transport w mieście jest związany z wieloma różnymi okolicznościami. Niektóre z nich się nie zmienią, bo na spotkania służbowe czy do lekarza będziemy jeździć niezależnie od koniunktury gospodarczej. Może się natomiast zmniejszyć zapotrzebowanie na usługi związane z wydatkami, które ludzie chcą ograniczać, jak wyjście do restauracji. Na razie jednak nie zaobserwowaliśmy takiego trendu. Inna sprawa to koszty paliwa. Przemieszczanie się po mieście prywatnym transportem stało się droższe, co z pewnością nam sprzyja. W 2022 r. odnotowaliśmy duży wzrost przejazdów np. na dworce kolejowe.

Rynek taksówkarski mocno się zmienił, a prawo nie nadąża za rzeczywistością

A jak zapatrujecie się na 2023 r.?

Jesteśmy umiarkowanie optymistyczni, zakładając, że sytuacja dla branży będzie w miarę stabilna.

Trudno przy okazji nie poruszyć tematu minimalnej stawki kilometrowej. Jesteście zwolennikami jej podniesienia?

Tak. Patrząc z perspektywy Warszawy maksymalna stawka 3 zł za kilometr jest za niska i powinna być zmodyfikowana.

Do jakiego poziomu?

Myślę do 4 zł, może 5 zł. Powinna obowiązywać przez całą dobę, w każdy dzień w roku. Nie rozumiemy, w jakim celu utrzymuje się taryfy nocne i weekendowe. Rynek tak nie wygląda. Największe braki w dostępności kierowców występują w tygodniu w godzinach porannego i popołudniowego szczytu, a nie o godzinie 23. Przy okazji warto by rozwiązać kilka innych kwestii.

To znaczy?

Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której licencje taksówkarskie mogą uzyskiwać samozatrudnieni kierowcy oraz firmy, które zatrudniają kierowców. W tym drugim przypadku nie ma publicznego dostępu do ewidencji kierowców, którzy spełniają wymagania, by pracować jako taksówkarz .
Gdyby taka publiczna ewidencja istniała, automatycznie zmniejszyłaby się anonimowość kierowców, a co za tym idzie łatwiej byłoby wyeliminować jednostki, którzy z powodów jakościowych nie powinni wykonywać tego zawodu. Z naszego punktu widzenia przeniesienie rejestru licencji na płaszczyznę elektroniczną jest bardzo potrzebną zmianą. Dzisiaj mamy lokalne ewidencje, które każdy samorząd prowadzi na własną rękę. Naszym zdaniem to nie ma racji bytu w dwudziestym pierwszym wieku.

Zapoznanie się z nimi wymaga wizyty w urzędzie?

Aby zapytać urząd o konkretną licencję trzeba wysłać e-maila lub papierowy list. Nie ma dostępu do tych danych w czasie rzeczywistym. Drugą sprawą jest zniesienie ograniczeń geograficznych danej licencji. Dzisiaj mamy sytuację, w której kierowca z Warszawy nie jest w stanie obsłużyć pasażera z Piaseczna, który chciałby pojechać na lotnisko w Modlinie, bo jego licencja ograniczona jest tylko do jednej gminy. To nie odpowiada realiom życia w aglomeracjach.
Na przykład w aglomeracji śląskiej mamy kilkanaście gmin. Ludzie żyją w jednej, w drugiej chodzą do lekarza, w trzeciej pracują, a w czwartej mają najbliższy dworzec kolejowy. Kierowca, który chce pełnić usługi we wszystkich tych gminach musi udać do każdej z nich z osobna i poprosić o wydrukowanie obrazka z hologramem. Za każdy zapłaci 300 zł. To relikt minionych czasów. Rynek taksówkarski mocno się zmienił i legislator powinien to uwzględnić.

Free Now te zmiany będą dotyczyć chyba w ograniczonym zakresie. Słyszałem, że macie zamiar wyjść poza branżowy horyzont.

Chcemy stać się superaplikacją dla mobilności miejskiej. Planujemy rozwijać się we wszystkich aglomeracjach powyżej 100 tys. mieszkańców. Ten plan udało nam się już praktycznie zrealizować. Po drugie chcemy integrować inne formy współdzielonego transportu. Na razie na polskim rynku udała nam się integracja dwóch największych operatorów hulajnóg – Tier i Dott. Ich hulajnogi są dostępne we Free Now, w dziesięciu miastach.

W innych państwach, korzystając z aplikacji Free Now, można korzystać z carsharingu, rowerów elektrycznych i skuterów elektrycznych, różnych lokalnie działających operatorów.

Nowa aplikacja Free Now podpowie ci, jak najlepiej poruszać się po mieście

A w Polsce?

W planach na 2023 r. mamy uruchomienie carsharingu. Na razie nie możemy zdradzić w jakiej formule. Kolejną rzeczą, o której myślimy, to integracja dostępu do komunikacji publicznej w Warszawie – możliwość sprawdzenia rozkładu jazdy i zakupu biletów. To byłoby wygodne dla naszych użytkowników, bo mogliby decydować, jak chcą przemieścić się z punktu A do punktu B, a także za to zapłacić z poziomu tego samego konta i dodanej płatności w aplikacji.

Aplikacja będzie podpowiadała, jak przemieszać się po mieście?

Tak, to idea która nam przyświeca. Użytkownik dostanie porównanie cenowe i czasowe. Robiliśmy już testy na rynku niemieckim, proponując użytkownikom wybór hulajnogi zamiast taksówki na krótkiej trasie, gdy wiedzieliśmy, że jest ona blisko, a pogoda jest sprzyjająca

REKLAMA

I jak zakończył się ten eksperyment?

Konwersja użytkowników z taksówek na hulajnogi była bardzo duża, co naszym zdaniem najlepiej pokazuje, że istnieje zapotrzebowanie na aplikację, która efektywnie będzie nawigować użytkowników po mieście. Taką właśnie ma się stać Free Now.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA