REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

Koniec eldorado dla kierowców. Pracy mniej, chętnych sporo, od razu widać to w zarobkach

Ostry niedobór rąk do pracy i szybujące zarobki kierowców tirów. Taki stan wydawał się chroniczną przypadłością polskiej branży transportowej, a były nawet analizy mówiące o stu tysiącach wakatów. Właśnie nastąpił niespodziewany spadek koniunktury w tym sektorze i sytuacja zawodowa kierowców nagle się pogorszyła. Firmy transportowe, zamiast zatrudniać, zaczynają zwalniać.

24.05.2023
6:01
Koniec eldorado dla kierowców. Pracy mniej, chętnych sporo, od razu odbija się to na zarobkach
REKLAMA

Na zaskakujące odwrócenie trendu wskazują eksperci rynku pracy oraz znawcy branży transportowej. Wśród najczęściej wymienianych powodów spadku koniunktury w branży przewozów drogowych jest wzrost atrakcyjności innych metod transportu dóbr.

REKLAMA

Jak wskazuje ekspertka rynku pracy Katarzyna Opiekulska cytowana przez ceo.com.pl, po raz pierwszy od wielu lat pojawiły się oferty „szukam pracy” zamieszczane przez kierowców. Od dawna to firmy transportowe rywalizowały o kierowców, a ci mogli przebierać w ofertach i wysuwać żądają płacowe. Rynek pracownika w tym sektorze najwyraźniej właśnie przeżywa kryzys.

Transport morski jest teraz konkurencyjny

Okazuje się, że w ostatnim czasie spadł popyt na przewozy drogowe. Ekspertka przyczyn tego stanu upatruje w splocie co najmniej kilku czynników – niższych cenach paliw, spadku kosztu frachtu morskiego, a także dywersyfikacja w logistyce.

Transport drogowy ma alternatywę, więc nie ma takiego popytu na pracę kierowców – podkreśla.

Warto zaznaczyć, że spadek popytu na kierowców nie dotyczy całej branży transportowej, lecz głównie przewozów międzynarodowych. Północna Izba Gospodarcza mówi nawet o „drastycznym spadku popytu na pracę kierowców” na trasach międzynarodowych w ostatnich miesiącach. Eksperci od logistyki zwracają uwagę, że już zaczyna się to odbijać na wynagrodzeniach kierowców.

Tiry w leasingu zaczynają ciążyć

REKLAMA

Z jednej strony firmy transportowe w końcu mogą odetchnąć, bo do tej pory działały w warunkach nieustannego niedoboru pracowników, ale lekarstwo na ten problem jest znacznie gorsze od choroby. Spada bowiem zapotrzebowanie na ich usługi, co oznacza spadek przychodów. Co więcej, nie jest to zbyt skalowalna branża – firmy są uwiązane umowami leasingowymi na ciągniki siodłowe i ograniczenie kosztów jest tu bardzo trudne.

Jest jeszcze jeden problem. Jeśli firmy zdecydują się zwolnić część kierowców w ramach obrony swojej rentowności, nie będą gotowe na wzrost koniunktury w tej branży. Ponowna rekrutacja pracowników może nie być ani łatwym, ani szybkim procesem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA