REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Co z polską elektrownią atomową? Ma powstać, ale jeszcze później

Już powoli gotowa jest cała układanka. Może z paroletnim opóźnieniem względem pierwotnych planów, ale wszystko wskazuje na to, że pierwszą elektrownię jądrową w Polsce wybudują Amerykanie. Z kolei samorządowcy z pomorskiej gminy Choczewo chwalą się spotkaniem z przedstawicielami Polskich Elektrowni Jądrowych i ustaleniami dotyczącymi inwestycji infrastrukturalnych.

16.02.2022
12:55
SMR-transformacja-energetyczna-PEP2040
REKLAMA

Od paru tygodni nie jest tajemnicą, że preferowaną lokalizacją dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej jest Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo (województwo pomorskie). Głównie dlatego, że właśnie tutaj już od 2017 r. prowadzono szczegółowe badania środowiskowe i lokalizacyjne. Te zaś miały wykazać, że taki obiekt w tym miejscu spełnia wymagania środowiskowe i jest też bezpieczny dla mieszkańców.

REKLAMA

Pod uwagę brano m.in. gęstość zaludnienia, dostępność wody chłodzącej, właściwości terenu i istniejącą infrastrukturę. W sumie, pod tym kątem, przeanalizowano 92 lokalizacje, ale Choczewo wydaje się to najwłaściwszą. Żeby tak się stało faktycznie - spółka Polskie Elektrownie Jądrowej (PEJ) musi ubiegać o uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych. W gminie na te ustalenia czekają z niecierpliwością i wcale nie boją się tego, że turyści odwrócą się do Choczewa plecami. 

Przeprowadziliśmy robocze wizyty w innych lokalizacjach w Europie, gdzie pracują elektrownie jądrowe. Zauważaliśmy, że nie ma problemu z turystką mimo budowy atomu. Rozwija się ona także po wybudowaniu elektrowni. Infrastruktura jest bogata, ludzie przyjeżdżają - przekonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Wiesław Gębka, wójt gminy Choczewo.

Elektrownia jądrowa z odpowiednią infrastrukturą

Jest już po spotkaniu roboczym między samorządowcami z Choczewa a przedstawicielami PEJ w sprawie budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Podczas tych rozmów potwierdzono, że lokalizacja „Lubiatowo-Kopalino” cały czas jest na pierwszym miejscu. Przedstawiono także informacje dotyczące rozwoju infrastruktury towarzyszącej oraz koncepcję bezy zakwaterowania pracowników przy budowie elektrowni jądrowej. Zaprezentowano również zmiany w zasadach wsparcia gmin lokalizacyjnych, ujęte w Programie Wsparcia Inicjatyw Społecznych, który na 2022 r. ma budżet na poziomie 2,3 mln zł. 

Podczas debaty przekonywano też, że najwłaściwszym rozwiązaniem będzie budowa nowych dróg, a nie modernizacja istniejących. Dzięki temu wzmożony transport przy okazji tej atomowej inwestycji nie będzie uciążliwy dla mieszkańców. Mowa była również o możliwych nowych połączeniach kolejowych i konstrukcjach morskich służących do rozładunku. Ustalono, że wszystkie te zadania infrastrukturalne powinny być zakończone przed początkiem budowy elektrowni jądrowej, czyli na koniec 2026 r.

Polski atom będzie z opóźnieniem

Wcześniej wszystko wskazywało na to, że największą szansę na wybudowanie w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej mają Amerykanie. Teraz, po wizycie w USA wicepremiera i szefa aktywów państwowych Jacka Sasina i podpisaniu umowy dla KGHM w sprawie reaktorów modułowych SMR stało się to jeszcze bardziej prawdopodobne. 

REKLAMA

Otrzymałem zapewnienia przyspieszenia całego procesu, co nas cieszy, bo mamy jednak dosyć napiętą oś czasową jeżeli chodzi o transformację energetyczną - informuje Sasin.

Wydaje się więc przesądzone, że wyścig o polski atom wygrali właśnie Amerykanie, którzy na ostatniej prostej wyprzedzili Francuzów i Koreańczyków. Ale wychodzi na to, że wszystko zacznie się jednak nieco później. Rządowy dokument „Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.” wszak zakładał, że budowa pierwsze reaktora ruszy w 2026 r. i zakończy się w 2033 r. Teraz wicepremier Sasin mówi o 2034 r. i połowie lat 30. Na spotkaniu z samorządowcami z Choczewa zaś w kontekście startu inwestycji padł termin koniec 2026 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA