REKLAMA
  1. bizblog
  2. Prawo

Chiński producent sprzętu do monitoringu jak Gang Olsena. Już dostał karę, szykują się kolejne

Zmowa cenowa i podział rynku to zarzut, jaki UOKiK postawił spółce Dahua Technology Poland oraz jej dystrybutorom. Chińskie producent sprzętu do monitoringu nie rozpoczął współpracy z potężnym urzędem antymonopolowym najlepiej – utrudniał przeprowadzenie przeszukania, za co już dostał karę 700 tys. złotych. Za praktyki monopolistyczne grożą mu o wiele wyższe kary.

28.11.2022
10:36
Chiński producent sprzętu do monitoringu ma w Polsce kłopoty. Już dostał karę, szykują się kolejne
REKLAMA

O postawieniu formalnych zarzutów spółce Dahua Technology Poland, jej dystrybutorom w Polsce, w tym kilku menedżerom, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował w poniedziałek. Zamieszanym w monopolistyczne praktyki firmom grożą słone kary, a do tego osobiście mogą odpowiedzieć menedżerowie tych firm – grożą im grzywny aż do 2 mln zł.

REKLAMA

O co konkretnie UOKiK oskarża Dahuę oraz współpracujące z nią polskie firmy? Urząd uważa, że Dahua Technology Poland zawarł nielegalne porozumienie ograniczające konkurencję z dystrybutorami swoich produktów, czyli firmami Alpol, Alkam Security, E-commerce Partners, Delta - Opti oraz Techglobal.

W efekcie podejrzewanej zmowy osoby, firmy czy instytucje mogły zostać pozbawione możliwości zakupu sprzętu do elektronicznego monitoringu taniej niż po odgórnie ustalonych stawkach. Dlatego wszcząłem postępowanie przeciwko sześciu przedsiębiorcom i siedmiu menadżerom, którzy mogli być bezpośrednio odpowiedzialni za niedozwolone ustalenia – wyjaśnia prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.

Monitoring zmowy cenowej

Wygląda na to, że urząd antymonopolowy ma mocne kwity na stosowaną przez lata zmowę cenową przez chińskiego producenta i jego dystrybutorów. UOKiK informuje, że ma dowody na to, że już od samego początku działalności na polskim rynku, czyli sześciu lat Dahua Technology Poland mogła wpływać na politykę cenową dystrybutorów poprzez zobowiązywanie ich do stosowania określonych cen. Ponadto spółka narzucała maksymalny poziom rabatów oraz warunki promocji, jakie mogli stosować jej partnerzy handlowi.

Mało tego, dystrybutorzy nie mogli samodzielnie wprowadzać promocji, lecz musieli za każdym razem uzyskać na nie zgodę importera. Układ miał obowiązywać na wszystkich poziomach systemu dystrybucji – nawet na tych najniższych. Szef UOKiK-u podejrzewa, że Dahua Technology Poland zwracała się do dystrybutorów o stosowanie przez ich partnerów handlowych ustalonych cen odsprzedaży produktów sprzętu tej marki.

Sprzedająca sprzęt do monitoringu spółka miała nawet... monitorować przestrzeganie narzucanych przez siebie warunków sprzedaży, a ustalonych nielegalnie zasad działania mieli pilnować sami dystrybutorzy. Firmy te zwracały się do centrali z prośbą o interwencję, jeśli któryś z dystrybutorów nie stosował się do ustalonych cen. UOKiK wskazuje, że mogli nawet kontaktować się bezpośrednio ze sobą w celu wzajemnego dyscyplinowania się.

Przyłapany na wysyłaniu wiadomości

Opisany powyżej proceder ustalania cen dotyczy tylko jednego z postawionych przez UOKiK zarzutów. Drugi to podział rynku. Urząd antymonopolowy podejrzewa, że w przypadku sprzedaży produktów Dahua, których wartość sprzedaży przekraczała określone przez Dahua Technology Poland progi kwotowe, spółka mogła przyznawać wybranemu dystrybutorowi wyższy rabat na zakup produktów Dahua, a także tak zwaną ochronę projektową. Chodzi o to, że w takiej sytuacji inny dystrybutor nie mógł zaoferować temu samemu odbiorcy konkurencyjnej oferty w zakresie tej samej transakcji.

Postępowanie sprawdzające nie przebiegło bez problemów. Gdy inspektorzy UOKiK-u pojawili się w siedzibie Dahua Technology Poland, wyjaśniając, że będą prowadzić przeszukanie, kilkuka razy ostrzegli przedstawicieli spółki, że nie mogą o tym poinformować współpracujących firm. Jeden z menadżerów został jednak przyłapany na wysłaniu ostrzeżeń na komunikatorze w telefonie. UOKiK już nałożył na to na firmę karę 700 tys. zł.

Menedżerom grożą kary

REKLAMA

Działanie menadżera Dahua Technology Poland wyeliminowało efekt zaskoczenia, który jest kluczowy w przeszukaniu, aby pozyskać istotne materiały w sprawie niedozwolonych porozumień przedsiębiorców. Mogło to doprowadzić do zacierania ważnych dowodów, dlatego zdecydowałem o nałożeniu na  spółkę kary finansowej w wysokości 700 tys. zł – wyjaśnił Tomasz Chróstny.

Za zmowę cenową zamieszanym w nią firmom grozi kara do 10 proc. ich rocznego obrotu. Oprócz tego odpowiedzialnym za takie nielegalne działania menedżerom grozi kara do 2 mln zł. UOKiK od kilku lat ma uprawnienia do przeprowadzania przeszukania w siedzibach firm, u których mogą znajdować się dowody naruszenia prawa konkurencji. Działania te odbywają się za zgodą sądu, a firmy nie są o nich wcześniej informowani

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA