REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Polska może stracić gigantyczne pieniądze. Wszystko przez opieszałość i indolencję rządu

Komisja Europejska uważa, że nasz kraj robi za mało w walce o czyste powietrze i stawia sprawę jasno: Polska musi dokonać zmian. Jeżeli tego nie zrobi, będzie musiała liczyć się z utratą unijnego dofinansowania na walkę ze smogiem. To nawet 8 mld euro.

30.06.2019
8:50
Neutralność klimatyczna. Polskie firmy odczują decyzję rządu
REKLAMA

Prognozy nie są optymistyczne. Żeby naprawdę pokonać smog i poprawić jakość powietrza w Polsce w ciągu najbliższych 15 lat trzeba będzie wydać nawet 35 mld euro. Bank Światowy wyliczył, że tym samym w ramach rządowego programu “Czyste Powietrze” trzeba byłoby podpisywać 400 tys. umów na dofinansowanie rocznie. 

REKLAMA

Ale najważniejsze jest to, by środkami programu “Czyste Powietrze” mogły wreszcie zacząć dysponować także banki komercyjne oraz samorządy. Pozostawienie tego tylko i wyłącznie w gestii wojewódzkich placówek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej niepotrzebnie centralizuje całą ideę i ją biurokratyzuje. Efekt? Na razie wyniki “Czystego Powietrza” pozostawiają wiele do życzenia. 

Do tej pory w ramach programu złożono ok. 55 tys. wniosków. Z czego, jak wyliczał jeszcze w maju br. Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu “Czyste Powietrze” - podpisano ok. 8 tys. umów na łączną kwotę 140 mln zł. To bardzo wolne tempo i praktycznie zerowe możliwości wypełnienia limitu 400 tys. umów w ciągu roku. 

KE mówi: stop! Albo zmiany albo koniec z kasą.

Problemy z realizacją programu — rządowej inicjatywy mającej skutecznie zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza w naszym kraju, były od samego początku. Dość powiedzieć, że po 5 miesiącach działania "Czystego Powietrza" umowy na dopłaty podpisało raptem… 147 osób. I absolutnie nic (poza zaklinaniem rzeczywistości przez rządzących) nie zapowiadało żadnych zmian. Komisja Europejska, widząc, że chyba chodzi bardziej o pokazywanie, że Polska walczy ze smogiem, a nie faktycznie o tę walkę — mówi głośne stop.

Sprawa jest jasna. Zdaniem KE program wtedy ma szansę być skuteczny, jak dystrybucją zawartych w nim środków zajmą się banki komercyjne i samorządy terytorialne. To nie w smak Ministerstwu Środowiska, któremu marzy się kontrolować - przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej — miliardy euro. Pal licho, że przez to program kuleje a cała walka ze smogiem to pic na wodę, fotomontaż.

Postęp jest bardzo powolny i wynika z braku odpowiedniego koordynatora działań po stronie Polski - czytamy w liście Marca Lemaitre’a, dyrektora generalne KE ds. polityki regionalnej i miejskiej do polskiego rządu.

Upór resortu środowiska może być bardzo kosztowny.

Przedstawiciel KE dalej w swoim piśmie informuje gabinet Mateusza Morawieckiego, że jeżeli nie dojdzie do zmian głównie w sposobie dystrybucji środków — Bruksela zakręci kurek z kasą. W grę wchodzi ok. 6–8 mld euro. To nawet ponad 30 mld zł. Przypomnijmy, że wedle wyliczeń Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej koszt rozszerzonego o świadczenia na pierwsze dziecko programu 500+ wyniesie ok. 40 mld zł. 

Można więc mieć nadzieję, że nastawiony na program socjalne rząd okazji na taką górę pieniędzy nie przegapi. No, chyba że przywiązane do wizji miliardów euro tylko w swojej gestii Ministerstwo Środowiska będzie upierać się przy swoim. Szef resortu o ile widzi szansę dla rządowego programu w dołączeniu banków i urzędów jako miejsc, gdzie można wypełnić i złożyć wniosek, o tyle w przypadku samej dyspozycji środkami — upiera się przy swoim.

Trzeba upraszczać, ale trzeba też pamiętać o tym, że troska ośrodki publiczne musi być zachowana. To nie jest tak, że pieniądze dajemy i efektu nie będzie. To nie jest tak, że 500 plus przysługuje ogólnie, tylko za wykonanie zadania — przekonuje minister środowiska Henryk Kowalczyk.

“Czyste Powietrze” - uwagi zgłaszano już wcześniej.

Ministerstwo Środowiska absolutnie nie może być zdziwione tak ostrym stanowiskiem KE. Wszak o koniecznych zmianach w rządowym programie mówiono głośno już o wiele wcześniej.

Zarówno Komisji, jak i nam, ekspertom, chodzi o to, aby stworzyć sprawne kanały dystrybucji pieniędzy, przyjazne dla ludzi, którzy chcą skorzystać z dotacji do wymiany ogrzewania. Dziś to koszmar. Zgłaszają się do nas mieszkańcy, którzy miesiącami czekają na odpowiedź z NFOŚ, a to powinno trwać maksymalnie kilka dni. Apelowaliśmy wielokrotnie o zmianę programu, aby pieniędzmi zarządzały samorządy i banki komercyjne. Bezskutecznie — stawia sprawę jasno Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego

Co ciekawe: wnioski KE są oczywiste dla pełnomocnika premiera ds. programu “Czyste Powietrze”.

Mam nadzieję, że z tych rekomendacji skorzystamy jeszcze w tym roku i że jeszcze w tym roku dystrybucja programu Czyste Powietrze zostanie poszerzona o strukturę samorządów i sektora bankowego — mówi Piotr Woźny.

Kolejne zadanie dla samorządów bez przekazania kasy?

O to, żeby program “Czyste Powietrze” wreszcie zaczął faktycznie działać, chyba najmocniej trzymają kciuki w miastach na południu kraju. Trudno się dziwić. To one mają od lat silną reprezentację na listach europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Np. w Rybniku przekroczenie norm nawet o tysiąc procent i więcej już nie jest żadną sensacją. Ot dzień jak każdy inny. Tutaj też uważają, że powiększenie liczby podmiotów mogących dysponować środkami w ramach programu “Czyste Powietrze” zrobi całej walce ze smogiem tylko dobrze.

Z perspektywy gmin wygląda to na kolejny etap centralizacji. Nie ma wytłumaczenia dla upierania się, by pieniędzmi zarządzał tylko NFOŚ podległy resortowi środowiska — argumentuje prezydent Rybnika Piotr Kuczera.

REKLAMA

Samorządowcy są przekonani, że z programem “Czyste Powietrze” poradziliby sobie lepiej niż wojewódzkie placówki NFOŚiGW. Ale od razu w ich głowach przy tej okazji zaświeca się bardzo czerwona żarówka. Bo owszem, oni sobie z rządowym programem jak najbardziej poradzą, ale muszą być też z finansowej centrali przekazane na to odpowiednie środki. Bez tego może być ciężko.

Między przyjmowaniem wniosków na 500 Plus i obsługą wniosków o dowody? Ja sobie tego nie wyobrażam — mówi RMF FM Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA