REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

Chiny otwierają swój rynek finansowy. Będzie ostra walka o tort wart 45 bilionów dolarów

Wpuszczenie potrzebnego jak tlen świeżego kapitału, zmuszenie lokalnych graczy do większej aktywności, ale także udobruchanie Amerykanów, narzekających na hermetyczność chińskiego rynku. To dla władz w Pekinie główne korzyści z otwarcia lokalnego rynku finansowego na międzynarodowych gigantów. Kto powiedział, że ostry kurs Donalda Trumpa wobec Chin nie daje efektów?

30.12.2019
15:40
Gospodarka Chin. Pekin otwiera swój rynek finansowy
REKLAMA

Jak pisze Bloomberg, 2020 rok będzie przełomowy pod względem dostępu zagranicznych podmiotów do chińskiego rynku finansowego. Największą nowością będzie możliwość samodzielnego funkcjonowania w Państwie Środka, bez wymuszanych przez władze mariaży z lokalnymi firmami.

REKLAMA

Cytowani przez agencję prasową analitycy szacują, że do 2030 roku zagraniczne firmy wpompują w ten rynek bilion dolarów, a ich łączne roczne zyski będą wynosić nawet 9 miliardów dolarów.

Prawdziwe trzęsienie ziemi nastąpi 1 grudnia 2020 roku, gdy do chińskiego rynku zostaną bezpośrednio dopuszczone zagraniczne banki inwestycyjne. Dotychczas mogły funkcjonować w Chinach tylko za pośrednictwem spółek joint-venture czy pośredników, co bardzo ograniczało im pole manewru.

Banki inwestycyjne w blokach startowych

Zęby na ten gigantyczny rynek już ostrzą sobie amerykańscy mocarze Goldman Sachs, JPMorgan, Morgan Stanley czy Citigroup, ale do gry włączą się także ich europejscy konkurenci: UBS, Credit Suisse czy HSBC. Nie zabraknie też Japończyków z Nomury czy Daiwa Securities.

Na razie chińskie banki inwestycyjne na tle tych gigantów to drobnica, ale Pekin w ostatnim czasie wymusza konsolidację tej branży, dlatego za rok rynek może okazać się wyraźnie trudniejszy niż obecnie. Jest jednak o co walczyć, bo - jak szacuje Bloomberg - chińskie rynki akcji i obligacji są warte 21 bilionów dolarów.

Znacznie wcześniej na chińskim rynku zawitają firmy ubezpieczeniowe. Allianz już w 2018 roku otrzymał od chińskich władz zielone światło na założenie całkowicie własnej spółki holdingowej, a w przyszłym roku powinna nastąpić szybka ekspansja Niemców na lokalnym rynku ubezpieczeniowym.

Zagraniczni potentaci dobiorą się też do chińskich rynków kontraktów terminowych, funduszy powierniczych czy hedgingowych. Obecnie niechińskie firmy mają mikroskopijny udział w tych branżach, ale w przyszłym roku układ sił powinien się radykalnie zmienić.

Wolnorynkowcy z konieczności

Władze w Pekinie znane są z tego, że od lat bardzo pilne strzegą swojego rynku, niechętnie dopuszczając do niego graczy z zewnątrz. Skąd ta nagła zmiana? Z pewnością nie chodzi o nawrócenie się aparatczyków Komunistycznej Partii Chin na wolny rynek w wydaniu zachodnim.

Otwarcie rynku finansowego to dla Chin zarówno konieczność, jak i dobry interes. Przyciśnięta amerykańskimi sankcjami chińska gospodarka bardzo potrzebuje zakończenia wypowiedzianej Pekinowi przez Donalda Trumpa wojny handlowej. Jednym z warunków Białego Domu do podpisania porozumienia handlowego jest właśnie otwarcie rynku finansowego Chin.

REKLAMA

Nawet niezależnie od sporu handlowego z Waszyngtonem chiński rynek wymaga dopływu świeżego kapitału. Lokalne instytucje finansowe albo nie są w stanie, albo nie kwapią się kredytować chińskich firm na odpowiednim poziomie. Władze centralne liczą na to, że zastrzyk finansowy z zewnątrz Chiny przełoży się na skok całej gospodarki.

https://bizblog.spidersweb.pl/wojna-handlowa-usa-chiny-donald-trump-troll/
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA