REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Kierowcy mają przechlapane. Diesel idzie już na 9 zł, a benzyna zaraz dobije do 7 zł

Analitycy rynku paliw nie mają optymistycznych prognoz dla kierowców. Nie dość, że cały czas jest bardzo drogo, to ma być jeszcze drożej. W efekcie olej napędowy jeszcze nigdy nie był tak drogi. Nie ma też dobry wieści z globalnego rynku ropy. Nie wiadomo, jak skończą się tarcie na linii USA - państwa OPEC+. Do tego dochodzą jeszcze strajki we Francji i awaria w Holandii.

14.10.2022
13:17
Kierowcy mają przechlapane. Diesel idzie już na 9 zł, a benzyna zaraz dobije do 7 zł
REKLAMA

Niestety, ale jesteśmy świadkami nowego, historycznego rekordu ceny diesla na polskich stacjach paliw. Do tej pory najwyższą ceną była ta z 10 marca, kiedy za litr oleju napędowego trzeba było płacić 6,95 zł. Teraz jest jednak znacznie drożej, bo aż 8,08 zł.

REKLAMA

W mijającym tygodniu mocno drożała też benzyna, ale dynamika podwyżek w tym przypadku była słabsza, co spowodowało, że diesel jest od 95-oktanowej benzyny droższy o rekordowe 1,16 zł/l - zaznacza dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.

Ceny paliw: to jeszcze nie koniec podwyżek

Ale to jeszcze nie koniec złych informacji dla kierowców. Jak wskazują eksperci: w nadchodzącym tygodniu na stacjach paliw ma być jeszcze drożej.

Średnie poziom cen benzyny Pb95 może w przyszłym tygodniu wzrosnąć do 7,09 zł/l. Ceny diesla mogą utrzymać się na zbliżonym średnim poziomie 8,10-8,15 zł/l - uważa Rafał Zywert, analityk z Reflex.

Jeszcze bardziej pesymistyczne szacunki na przyszłość mają specjaliści z e-petrol. Ich zdaniem benzyna 95-oktanowa może osiągnąć maksymalną cenę na poziomie nawet 7,11 zł, a olej napędowy - 8,31 zł. Autogaz zaś może kosztować w przedziale od 3,09 do 3,19 zł za litr. 

OPEC+ broni ropy z Rosji, a USA chcą limitu ceny

Wszystko wskazuje na to, że za nami już spokojne tygodnie na rynku ropy. Po decyzji OPEC+ o cięciach produkcji o ok. 2 mln baryłek dziennie, cena surowca zaczęła wyraźnie puchnąć. Jeszcze na koniec września to było w granicach 82-85 dol. za baryłkę, a teraz już jest w okolicach 93-94 dol. To ciągle mniej niż tegoroczne szczyty z marca i czerwca, kiedy za jedną baryłkę ropy przyszło płacić ponad 120 dol., ale też wyraźnie drożej niż rok temu, kiedy cena ropy była na poziomie ok. 85 dol. 

Po cięciach OPEC+ zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Waszyngton już wprost zaczął oskarżać Arabię Saudyjską o sojusz z Rosją. Taki ruch bowiem miał spowodować wzrost cen paliw w Stanach Zjednoczonych, co na miesiąc przed wyborami do Kongresu miało być bardzo niekorzystne dla Demokratów. Odpowiedzią USA ma być limit cenowy na ropę z Rosji. Bez tego, jak wylicza administracja prezydenta Joe Bidena, cena ropy może skoczyć nawet do poziomu 140 dol. za baryłkę. 

Ten limit pomoże nam utrzymać globalne rynki energetyczne dobrze zaopatrzone, nawet jeśli wytniemy najważniejsze źródło dochodów Putina - przekonuje cytowana przez Bloomberga Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu.

Dostawa paliw do Europy zakłócona przez strajk i awarię?

REKLAMA

Ale nie tylko potyczka na linii USA - OPEC+ kołysze rynkiem ropy. Nie bez znaczenia jest m.in. awaria, jaka miała miejsce W największej rafinerii w Europie Pernis w Holandii, należącej do Shell. Jak czytamy w komunikacie prasowym zidentyfikowano już techniczną przyczynę i zdecydowano o czasowym zamknięciu instalacji, do czasy wyeliminowania usterki. Zdaniem ekspertów to może nawet w krótkim czasie dodatkowo pogorszyć podaż paliwa w Europie, która w ostatnim czasie kuleje głównie przez trwające strajki w większości francuskich rafinerii. Jakby tego było mało, to jeszcze koncern BP właśnie przeprowadza prace konserwacyjne instalacji FCC w swojej rafinerii w Rotterdamie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA