REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka
  3. Pieniądze

Szykujcie się na szok cenowy. Zdrożeją benzyna, prąd, gaz, węgiel. I to nawet o 200 proc.!

Jeżeli jeszcze ktokolwiek się łudził, może już przestać. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz ogłosiła, że nikt nie prowadzi żadnych prac nad ustawą, która w przyszłym roku miałaby nas ochronić przed wyższymi stawkami za energię elektryczną. Te są jednak nie do uniknięcia, a w dłuższej perspektywie czeka nas istny szok cenowy.

05.12.2019
11:42
doplaty-do-rachunkow-bon
REKLAMA

Jednego pierwszej ekipie Mateusza Morawieckiego odebrać nie można. Obiecali, że w 2019 r. Kowalski w Polsce za prąd nie zapłaci więcej. I faktycznie nie zapłacił.

REKLAMA

Ceny prądu w górę - koniec taryfy ulgowej

Z tego, że wewnętrzne przepisy będą tarczą przeciwko podwyżkom, ale tylko czasową, nikt specjalnej tajemnicy nie robił. Temat żywo wrócił wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego i złożeniem wniosków o nowe taryfy do Urzędu Regulacji Energetyki przez największe spółki energetyczne w kraju: PGE, Energę, Tauron i Eneę. Założono w nich, że ceny prądu w Polsce w przyszłym roku podskoczą od kilkunastu do nawet 40 proc. Z kolei NBP szacuje, że podwyżka będzie oscylować wokół poziomu 8 proc. 

Wtedy nadzieję postanowił przedłużyć Jacek Sasin, minister nadzoru właścicielskiego, który zapowiedział, że rząd będzie szukać możliwości, żeby firmy energetyczne były w stanie utrzymać dotychczasowe taryfy. Dzisiaj, po deklaracjach innego przedstawiciela gabinetu Mateusza Morawieckiego, wiemy, że to było raczej pobożne życzenia niż realna deklaracja.

Nikt nie pracuje nad żadnymi rekompensatami

W przyszłym roku nie będzie rekompensat. W ubiegłym roku sytuacja była wyjątkowa, bo skokowo wzrosły ceny uprawnień do emisji CO2. W tym roku nie ma takiego skoku, a nawet przez ostatnie miesiące mamy spadek cen energii na Towarowej Giełdzie Energii, więc nie ma planów i nikt nie pracuje nad żadną ustawą o rekompensatach

oznajmiła Jadwiga Emilewicz.

Jadwiga Emilewicz dodała, że biorąc pod uwagę m.in. stopę inflacji podwyżka cen prądu dla gospodarstw domowych w Polsce może osiągnąć poziom 5-7 proc. Ale nie jest wszak tajemnicą, że droższa energia będzie determinować podwyżki także w innych dziedzinach życia. 

Prąd z węgla? Tanio już było i więcej nie będzie

Nie ma też sensu złościć się na te podwyżki i tupać nogą. Lepiej przyzwyczaić się wyższych cen energii - zwłaszcza tej pochodzącej z węgla. Z Brukseli płyną aż nadto wyraźne i jednoznaczne sygnały, że UE zielony skręt dodatkowo chce tylko pogłębić. To właśnie w tym kontekście zaczęto podejmować rozmowy o włączeniu do europejskiego systemu handlu emisjami ETS także emisję metanu. Miałoby to kosztować polskie kopalnie nawet 1 mld zł.

Ale to tylko jeden z możliwych czynników podwyższających ceny prądu. W UE, która do 2050 r. zadeklarowała neutralność klimatyczną, coraz głośniej mówi się o podatku węglowym, jako kolejnym instrumencie zachęcającym gospodarki do dekarbonizacji.

REKLAMA

Na początku nowa danina miałaby wynieść ok. 40 dolarów za tonę węgla, ale co roku byłaby systematycznie podwyższana - do poziomu 75 dol. za tonę w 2030 r. 

Jak podaje Bank Światowy, w takim przypadku rachunki za prąd w gospodarstwach domowych skoczyłyby w górę o 43 proc. w ciągu następnych 10 lat. W górę poszłyby ceny wszystkich paliw. Najmniej benzyny (o 14 proc.), ale też gazu ziemnego (o 80 proc.) czy węgla (ten surowiec wtedy mógłby być droższy nawet o 200 proc.).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA