REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Bruksela już egzekwuje karę za Turów. Polski rząd jak klient niespłacający chwilówki

Na razie 15 mln euro oraz karne odsetki zostaną potrącone z wypłaty funduszy europejskich dla Polski. Komisja Europejska wysłała polskiemu rządowi pismo, w którym informuje o rozpoczęciu egzekwowania kar za niewykonanie postanowienia TSUE o zawieszeniu działalności kopalni Turów. Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że nie zapłacimy eurocenta, ale Bruksela nie musi w tej sprawie nikogo pytać o zdanie i działa jak komornik zajmujący pensję dłużnika.

08.02.2022
17:23
nowy-cel-klimatyczny-emisja-CO2
REKLAMA

Komisja Europejska poinformowała Polskę, że przystąpi do potrącenia płatności należnych Polsce z budżetu UE z tytułu kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów – przekazał we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Balazs Ujvari.

REKLAMA

To pierwszy taki przypadek w historii Unii Europejskiej, gdy z funduszy unijnych przeznaczonych dla państwa członkowskiego zostaną potrącone kwoty na poczet nieopłacanych kar. 18 stycznia minął termin pierwszej płatności kary za Turów i Komisja Europejska postanowiła powiedzieć „dość”.

Rząd ignoruje TSUE

Natychmiastowe zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów nakazał Polsce Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 21 maja 2021 roku, ale polski rząd nigdy nie zrealizował tego obowiązku.

Przeciw funkcjonowaniu obciążającej środowisko kopalni odkrywkowej ostro protestowali Czesi, którzy tak długo trafiali na opór polskich władz, że postanowili zaskarżyć nasz kraj do TSUE. Ten do czasu wydania wyroku nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia. „Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych” – uzasadnił unijny trybunał.

Konflikt z Czechami na dobre rozpoczął się, gdy 20 marca 2020 r. polski minister klimatu udzielił koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w Turowie do 2026 r. Stwierdziwszy, że udzielając tej koncesji, Polska dopuściła się szeregu naruszeń prawa unijnego, we wrześniu 2020 r. Czechy wniosły sprawę do Komisji Europejskiej.

Szereg naruszeń prawa unijnego

W grudniu 2020 r. KE wydała opinię, w której zarzuciła Polsce szereg naruszeń prawa unijnego. Komisja uznała, że przyjmując przepis pozwalający na przedłużenie koncesji na wydobywanie węgla brunatnego bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła dyrektywę w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko.

Po tej decyzji Brukseli czeski rząd stwierdził, że Polska dopuściła się naruszenia prawa Unii, dlatego 26 lutego 2021 r. Praga wniosła skargę o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. W oczekiwaniu na wydanie przez TSUE wyroku kończącego postępowanie w tej sprawie Czechy zwróciły się do Trybunału o nakazanie Polsce niezwłocznego zaprzestania wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów.

Rząd Mateusza Morawieckiego nie tylko nie ugiął się pod tą presją, ale nawet postanowił jeszcze dokręcić śrubę, podnosząc temperaturę sporu. Ówczesny minister klimatu – dosłownie na chwilę przed wejściem w życie nowelizacji oceny oddziaływania na środowisko pod koniec kwietnia 2021 r. przedłużył koncesję na wydobycie węgla w Turowie aż do 2044 r.

Pół miliona euro dziennie

Podstawą prawną do zastosowania przez TSUE środków tymczasowych był art. 278 i 279 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Takie postanowienie ma jedynie skutek tymczasowy i nie wpływa na późniejsze orzeczenie, w którym TSUE merytorycznie rozstrzyga sprawę. Tak czy inaczej, prawo unijne mówi, że zasądzone przez TSUE środki tymczasowe trzeba wykonać i nie ma możliwości ich zaskarżenia. Nie jest przewidziane żadne wysłuchanie stron. TSUE za to sam może je zmienić lub uchylić, wyłącznie „ze względu na zmianę okoliczności”. 

REKLAMA

Rząd w Warszawie arbitralnie uznał, że wprowadzając środek tymczasowy, TSUE przekroczył swoje uprawnienia i zapowiedział, że kopalnia będzie działać dalej, bo jej zamknięcie oznaczałoby katastrofę dla regionu i zagroziłoby bezpieczeństwu energetycznemu Polski. TSUE czekał kilka miesięcy, ale 20 września 2021 r. nałożył karę na Polskę za niewykonywanie wcześniejszego postanowienia, które nakazywało zamknięcie kopalni Turów – do czasu rozstrzygnięcia skargi Czechów. Za każdy dzień zwłoki Polska musiała płacić 500 tys. euro kary.

Jednocześnie Warszawa cały czas prowadziła negocjacje z Pragą. Po wielu miesiącach impasu obie strony w końcu doszły do porozumienia. 3 lutego podpisano umowę, w ramach której Polska zapłaci Czechom 45 mln euro, a w rewanżu Czesi wycofują swoją skargę z TSUE. Trybunał UE ma też przez 5 następnych lat stać na straży podpisanych przez premierów Czech i Polski ustaleń. Wycofanie skargi Czech nie oznacza jednak, że Polska nie zapłaci kary za ignorowanie postanowień TSUE. Kara opiewa na 60 mln euro plus odsetki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA