REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Odcięcie od Facebooka nie zabiło Brand24. Michał Sadowski wprowadza monitoring Tik Toka i Twitcha

Pogłoski o śmierci Brand24 okazały się mocno przesadzone, ale inwestorzy nie podzielają entuzjazmu prezesa Sadowskiego. Kursowi akcji spółki daleko do ceny wejścia na NewConnect. Wrocławska firma pracuje jednak nad zupełnie nową wersją samej siebie.

20.01.2020
9:53
Brand24 uczy się życia bez facebooka. Michał Sadowski wprowadza monitoring Tik Toka i Twitcha
REKLAMA

„Czwarty kwartał 2019 roku był niewątpliwie okresem, w jakim mierzyliśmy się z najtrudniejszym wyzwaniem biznesowym w historii spółki” – zaczyna swój komentarz Michał Sadowski, prezes zarządu Brand24.

REKLAMA

Końcówka 2019 roku nie należała do najbardziej udanych dla Brand24. Problemy polskiej firmy zaczęły się po artykule Business Insidera. Jego autor zarzucał spółce zbieranie danych wrażliwych (konkretnie awatarów z Instagrama), co spotkało się, ze stanowczą reakcją Facebooka. Polacy zostali odcięci od monitorowania obu platform.

Dziś widzimy, jak odbiło się to na samej spółce.

Brand24 stracił 8 proc. portfolio

Z usług firmy korzysta 3325 aktywnych klientów, co oznacza spadek o 306 w ujęciu kwartał do kwartału. Wydaje się to stosunkowo niewielką liczbą, biorąc pod uwagę fakt, że Facebook i Instagram, to największe media społecznościowe na świecie.

Mimo że jest to oczywiście niezadowalający wynik - pokazuje, że wartość, jaką daje Brand24 swoim klientom, jest znacznie szersza. Nasze portfolio od dawna rozłożone jest na tysiące klientów, z których średni przychód miesięczny to kilkaset zł

– dodaje Michał w rozmowie ze Spider’s Web.

Okres największych odpływów jest już za nami

Dane za grudzień i początek stycznia pokazują, że negatywny trend liczby klientów się odwraca, a do portfolio dołączyły takie marki, jak Narodowy Teatr Szkocji.

Apogeum miało miejsce w pierwszych tygodniach czwartego kwartału. Kolejne miesiące są pod tym względem istotnie lepsze, dzięki czemu wskaźnik churnu/retencji wraca do poziomów, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić

- komentuje Sadowski.

Notowania na NewConnect stoją jednak w miejscu

Brand24 zadebiutował w przedsionku GPW w styczniu 2018 roku. Obok Michała Sadowskiego, największymi udziałowcami są m.in. fundusze Larq Growth Fund I FIZ 33,19 proc. kapitału), Venture Inc. (10,55 proc.) i członek zarządu, Piotr Wierzejewski (12,36 proc.).

Po odcięciu firmy od Facebooka kurs zareagował bardzo szybko. Z poziomu 38,90 spadł do 30,30 zł. Po niedawnym ogłoszeniu wyników zaliczył kolejny - tym razem niewielki - spadek. Można się więc spodziewać, że inwestorzy cały czas nie są pewni przyszłości spółki.

Kurs Brand 24, źródło Bankier.pl

Dla części inwestorów, spadek liczby klientów jest niepokojący. Wierzę jednak, że inni postrzegają dane, jak dowód odporności biznesu

– mówi Sadowski.

W całym 2019 roku wzrost szacowanych przychodów ze sprzedaży wzrósł o 33 proc. – z 11,8 mln zł w 2018 do 15,7 mln PLN w 2019 roku.

Michał Sadowski podkreśla, że w kwartale, w którym jego firma otrzymała największy cios w historii swojego istnienia, liczba klientów nie spadła na szyję.

Szczególnie jak zestawi się to z liczbą nowych klientów pozyskanych już po blokadzie (4 ostatnie miesiące 2019 roku). To 703 nowych klientów z ponad 80 krajów

– wyjaśnia.

Co dalej z Facebookiem i Instagramem?

W długim okresie na pewno nie będzie można ignorować braku danych. Dlatego Brand24 rozmawia z Facebookiem.

W styczniu 2020 otrzymaliśmy od reprezentantów tego serwisu propozycję ugody, co postrzegamy jako krok w dobrą stronę i podstawę do dalszych negocjacji związanych z powrotem treści z tej platformy do Brand24.

Sadowski nie podaje jednak horyzontu czasowego dla powrotu monitorowania Facebooka.

Przy tak dużym graczu jest pewna bezwładność. Ostatnie wydarzenia pozwalają jednak wierzyć w chęć porozumienia z drugiej strony. Budowanie relacji z technologicznymi gigantami czasami rodzi się w bólach

– wyjaśnia Michał.

Nowości w Brand24, czyli jak załatać dziurę po Facebooku

Brand24 cały czas rozwija swoją ofertę. Niedawno dołączył do niej specjalizujemy się w transmisjach z gier Twitch, a także królujący w krótkich wideo Tik Tok.

Twitch okazał się strzałem w dziesiątkę

- zaczyna Sadowski.

Głównym źródłem informacji dla firm z tego segmentu są fora dyskusyjne, YouTube, Twitch czy Discord. Ten ostatni również może trafić na polską platformę. Spółka analizuje dostępne możliwości analizy tego kanału.

Branża gamingowa jest najbardziej wdzięcznym typem klienta, który coraz częściej jest świadomy wartości, jaką daje budowanie relacji ze społecznością internetową poza własnymi kanałami (na co pozwala właśnie monitoring)

- dodaje Sadowski.

Przy okazji wprowadzenia Tik Toka, Michał podkreśla zaś wirusowość rozchodzących się na nim treści.

Tik Tok daje niespotykaną możliwość generowania potężnych zasięgów nawet z początkującym profilem. Bardzo rzadko trafia się medium, w którym dodając potencjalnie wartościowe treści, można dotrzeć do dziesiątek, a nawet setek tysięcy ludzi z raczkującym dopiero kontem, który śledzi mniej niż 100 osób

- mówi,

Brand24 indeksuje publiczne, czyli dostępne dla wyszukiwarek wyniki z TikToka.

Brand24 ma zadebiutować w nowej formule

Brand24 powstawał, jako narzędzie dla korporacji. Wraz z nową wersją platformy Sadowski stawia sobie za cel przekonanie MŚP, że monitoring mediów nie musi kosztować dziesiątek tysięcy dolarów.

Z nową wersją, dzięki kilku trybom interfejsu, otwieramy się mocniej na wspomniane MŚP z całego świata

- wyjaśnia Sadowski, który obiecuje przełom w segmencie monitoringu mediów.
Nowa wersja panelu Brand24

Pojawić się ma również monitorowanie podcastów, czyli najbardziej oczekiwana funkcja ostatnich lat.

Monitoring będzie opierał się częściowo na analizie transkrypcji podcastów, a częściowo w oparciu o tradycyjne opisy, tagi itp. W pierwszej fazie tej nowej funkcji będziemy oferować monitoring 50,000 topowych podcastów z całego świata.

REKLAMA

Na koniec zostawiłem pytanie o powrót Michała na Facebooka z aktywnym postowaniem. Facebook postanowił bowiem usunąć również jego prywatne profile, które luźno związane były z działalnością Branda.

Wszystko zależy naturalnie od przebiegu rozmów o powrocie danych i profilów, ale tak. Mimo bolesnego doświadczenia, nadal postrzegam to medium jako wartościową platformę i jeden z ważnych kanałów komunikacji. 

- podsumowuje Sadowski.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA