REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton

Boom mieszkaniowy dopiero przed nami. Ukraińcy rwą się do kupowania nieruchomości w Polsce

Duża część uchodźców uciekając przed wojną zatrzymała się u swojej rodziny, znajomych lub skorzystała z gościny Polaków. Taka sytuacja nie będzie jednak trwać wiecznie. Raport Wise Europa wskazuje, że Ukraińcy w najbliższych latach mogą wygenerować popyt na kilkaset tysięcy mieszkań. Deweloperzy pewnie już zacierają ręce.

22.06.2022
6:01
budowa mieszkan
REKLAMA

Raport „Gościnna Polska 2022+” Wise Europa rozprawia się z wieloma mitami. Jednym z nich jest sytuacja na polskim rynku mieszkaniowym.

REKLAMA

Autorzy opracowania na podstawie danych pozyskanych z warszawskiego ratusza określili, że w Warszawie, która przyciągnęła co dziesiątego uchodźcę, najwięcej przyjezdnych z Ukrainy zatrzymało się w u przyjaciół bądź rodziny. Taki wariant wybrała łącznie prawie połowa osób. Zaskakujące?

Być może. Kolejną liczną grupą są Ukraińcy, którzy zatrzymali się u polskich rodzin. Odpowiadają oni za 15 proc. ogółu. W skali kraju to 600 tys. uchodźców.

Na drugim miejscu w kolejności znalazł się najem

U prywaciarzy wylądowało 23 proc. ankietowanych. W skali stolicy przełożyło się to na 6-7 tys. mieszkań, co jak było widać po drastycznie malejącej liczbie ofert, wystarczyło do skutecznego zakorkowania rynku najmu. Można jednak zgadywać, że była to dopiero przygrywka do właściwych problemów. Bo skoro 23 proc. ma już zaklepane mieszkania, to znaczy, że prawie ośmiu na dziesięciu uchodźców będzie musiała zmierzyć się z wyzwaniem szukania własnej nieruchomości w najbliższej przyszłości.

Część z nich być może wróci do ojczyzny lub zdecyduje się szukać szczęścia za granicą. Ci, którzy pozostaną mogą jednak sprawić, że szeroko pojęta branża nieruchomości przeżyje złote chwile. Bo według analityków, poza zainteresowanymi najmem, po lokale zgłosi się też cała masa Ukraińców, którzy będą chcieli kupić je na własność.

Ile dokładnie? Eksperci z PKO BP mówią o 230 tys. mieszkań w perspektywie kilku lat. Autorzy raportu podają wyższą liczbę. Ich zdaniem popyt w tym okresie będzie wahał się między 400 tys. a 600 tys. lokali. Dla porównania w bardzo udanym pod względem liczby nowych budów roku 2021 r. do użytku trafiło 234 tys. lokali. Wcześniej nierzadko zdarzały się natomiast lata, w których rocznie od obiegu trafiało między 50 tys. a 150 tys. mieszkań.

Z takim zapotrzebowaniem zmierzą się deweloperzy

Nie wiadomo oczywiście do końca, czy te setki tysięcy potencjalnych nabywców rzeczywiście będzie stać na kupno mieszkań. Po serii podwyżek stóp procentowych akcje kredytowe praktycznie stanęły w miejscu. W maju liczba wnioskujących spadła w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. o połowę. Tak niewielkiego zainteresowania kredytami hipotecznymi nie było od 15 lat. Dzieje się tak m.in. dlatego, że po zaostrzeniu warunków ich przyznawania, by zaciągnąć pożyczkę na kawalerkę dobrze jest zarabiać przynajmniej 10 tys. zł miesięcznie.

By jakoś zasypać przepaść między potrzebami uchodźców a dostępnością nieruchomości Wise Europa proponuje kilka działań. Jednym z nich jest budowa miasteczek kontenerowych.

Takie miasteczka były stosowane w Niemczech i reszcie Europy w kryzysie migracyjnym 2015 roku, jak i w Japonii po katastrofie elektrowni jądrowej w Fukushimie. Tego typu mieszkania nie zawsze są dobrze postrzegane, jednak można je tanio i szybko postawić, gwarantują prywatność, nie generują zawiści ze strony rodzimych mieszkańców, dając jednocześnie bodziec uchodźcom do samodzielnego szukania lepszych rozwiązań na rynku - czytamy.

Innym rozwiązaniem mogłoby być omawiane już w debacie publicznej wykorzystanie pustostanów. W 2020 r. do samorządów i Skarbu Państwa należało 70 tys. niezamieszkanych mieszkań, które trzeba byłoby tylko wyremontować. Wise Europa sugeruje też wykorzystanie funduszy unijnych na budowę cyrkularnych modułowych mieszkań. Nieruchomości z prefabrykatów buduje się 20-50 proc. szybciej i o 20 proc. taniej niż tradycyjnie, podkreśla think-tank. W ślad za tym powinna też pójść deregulacja prawa budowlanego, dodają eksperci.

REKLAMA

Wreszcie ustawodawca może też zliberalizować przepisy dotyczące najmu. Raport wskazuje, że polskie regulacje należą do jednych z najbardziej restrykcyjnych w krajach OECD. Zniechęca to posiadaczy mieszkań do oferowania ich na rynku, bo w naturalny sposób pojawiają się obawy, co stanie się, gdy wynajmujący okaże się nierzetelny i przestanie płacić. W bardzo wielu takich wypadkach prawo staje właśnie po stronie wynajmującego.

Póki miasta i rząd nie zainwestują pieniędzy w rozlokowanie Ukraińców, deweloperzy nie mają się czego obawiać. Ssanie na nowe mieszkania pozostanie na wysokim poziomie, a życzeniowe myślenie o pękaniu bańki na rynku nieruchomości można włożyć między bajki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA