REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Węgiel ma wrócić do łask. Rząd chce na nowo zdefiniować bezpieczeństwo energetyczne

Trwa nieformalne posiedzenie rządu dotyczące bezpieczeństwa energetycznego. Efekty tych ustaleń mamy poznać na przełomie 2022 i 2023 r. Wtedy światło dzienne powinna ujrzeć aktualizacja do Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Do tego czasu powinno być jasne, czy przy okazji lądowa energetyka wiatrowa pozbędzie się kagańca w postaci zasady 10H i czy węglowe kopalnie nie będą likwidowane jednak nieco później, w porównaniu z pierwotnymi planami.

01.07.2022
11:02
REKLAMA

W perspektywie 2040 r. dążyć się będzie do tego, aby ok. połowa produkcji energii elektrycznej pochodziła z odnawialnych źródeł. Obok dalszego rozwoju mocy wiatrowych i słonecznych, zintensyfikowane będą działania mające na celu rozwój wykorzystania OZE niezależnych od warunków atmosferycznych, czyli wykorzystujących energię wody, biomasy, biogazu, czy ciepła ziemi – czytamy w rządowych założeniach do aktualizacji PEP2040.

REKLAMA

Takie postanowienie rząd podjął pod koniec marca. Jak słyszeliśmy: wymagała tego sytuacja międzynarodowa i nakręcany przede wszystkim przez Gazprom kryzys energetyczny. Ale od tego czasu niewiele się zmieniło. Rząd dalej był głuchy na apele o znowelizowanie nieszczęsnej zasady 10H, która wyjątkowo skutecznie od 2016 r. hamuje rozwój lądowej energetyki wiatrowej w Polsce. Coraz częściej słyszeliśmy za to, że nasze bezpieczeństwo energetyczne to jednak cały czas w pierwszej kolejności węgiel, z którego nie należy zbyt pochopnie rezygnować. I najlepiej jakby ustalony już z górnikami harmonogram wygaszania kopalń (pierwotnie miał zakończyć się w 2049 r.) ruszył nieco później.

W końcu głos w tej sprawie zabrał resort klimatu i środowiska, który od tygodni, w zastępstwie Ministerstwa Aktywów Państwowych, bierze ciężar transformacji energetycznej na swoje barki. 

Aktualizacja Polityki energetycznej Polski do 2040 r. nastąpi na przełomie 2022 i 2023 roku - stwierdził w radiowej Trójce Aleksander Brzóska, rzecznik MKiŚ.

PEP2040 rząd zatwierdził rok temu, na początku lutego. Dokument zakłada m.in. rozpoczęcie budowy pierwszego reaktora jądrowego już w 2026 r., tak żeby można było go uruchomić w 2033 r. Jednocześnie do 2030 r. Polska chce ograniczyć emisję gezów cieplarnianych o 30 proc. Co do węgla: w 2030 r. powinien stanowić nie więcej niż 56 proc. w wytwarzaniu energii i nie więcej niż 28 proc. dekadę później, w 2040 r.

Węgiel będzie z nami dłużej

Wszystko wskazuje na to, że w przedstawionej za kilka miesięcy aktualizacji PEP2040 największym wygranym będzie właśnie węgiel. Rząd bierze to od początku pod uwagę. 

Wykorzystanie krajowych złóż węgla kamiennego może ulegać okresowemu zwiększaniu w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Tempo ograniczania wydobycia i wykorzystania węgla może ulec niewielkiemu spadkowi w stosunku do dotychczasowych scenariuszy ze względu na możliwą potrzebę dłuższej, niż przewidywano eksploatacji poszczególnych istniejących jednostek węglowych, biorąc pod uwagę potencjalne zakłócenia w imporcie surowców energetycznych – czytamy w założeniach do aktualizacji PEP2040.

REKLAMA

Zmiana taktyki jest zasadna, zwłaszcza że wbrew wielu ekspertom, związkowcom i też byłym szefom spółek energetycznych – w Polsce ma węgla za kilka miesięcy jednak nie brakować.

Do Polski trafia węgiel z Indonezji, Kolumbii, RPA, Australii i USA. Działania spółek od początku roku powodują, że dzisiaj mamy zabezpieczoną taką ilość węgla, która wcześniej była importowana z Rosji - przekonuje Aleksander Brzózka.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA