REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zakupy
  3. Podatki

Czy klientów Bestcena.pl czeka nalot skarbówki? Ekspert tłumaczy

Popularny sklep internetowy Bestcena.pl wstrzymał dostawy i anulował możliwość składania nowych zamówień. Tłumaczy, że to efekt kontroli Izby Skarbowej. Skomplikowana konstrukcja regulaminu, w której gros internautów się nie połapało, skłania jednak do zastanowienia się, czy fiskus nie zapuka też do drzwi klientów.

31.01.2020
15:12
Afera Bestcena.pl. Czy klientów sklepu czeka nalot skarbówki? Ekspert tłumaczy
REKLAMA

Bestcena.pl sprzedawała smartfony średnio o kilkaset złotych taniej niż konkurencja. Jak to możliwe? Nasi koledzy z Bezprawnika mieli problemy z uzyskaniem faktury od sklepu.

REKLAMA

„Zastanawialiśmy się, czy przypadkiem nie jest to wynikiem niejasności w odprowadzaniu podatku VAT przez zagraniczny podmiot, na który był zarejestrowany sklep Bestcena.pl. Możemy się domyślać, że urząd skarbowy w końcu powiedział dość i postanowił poddać firmę szczegółowej kontroli. Jak informowaliśmy, straty w podatku VAT mogły wynosić nawet kilkanaście milionów złotych” - pisali.

Rozbieramy umowę krok po kroku

Wniknięcie w meandry umowy nie jest jednak takie proste. Na pierwszych kilkudziesięciu stronach pojawiają się takie pojęcia jak „sprzedawca”, „sprzedający” czy „umowa sprzedaży”. Po przebrnięciu przez pierwszą część regulaminu dochodzimy do opisu usługi Genius. Jej definicji próżno szukać pod tym samym adresem URL.

Możną ją za to znaleźć w jednej z zakładek w części poświęconej Q&A. Czytamy w niej:

„Chcąc zapewnić Ci jeszcze dłuższy komfort korzystania z urządzenia, każdy zakup prywatny objęty jest specjalnym, bezpłatnym programem Genius. Jest to 30-miesięczne wsparcie gwarancyjne realizowane bezpośrednio przez nas na zasadzie door to door. Program obejmuje produkty nowe. Gwarancja przydzielana jest automatycznie w chwili zamówienia, nie musisz podejmować żadnych dodatkowych kroków. Jeśli dokonujesz zakupu na firmę, obowiązuje Cię jedynie gwarancja producenta, niemniej jednak masz możliwość wykupienia gwarancji sprzedawcy na 12 lub na 24 miesiące”.

Okazuje się więc, że Genius obejmuje wszystkie zakupy, które dokonywane są przez indywidualnych klientów. Wracamy do regulaminu. Z opisu usługi dowiadujemy się, że „umawiającymi się stronami są wynajmujący i najemca, którzy zawarli umowę na podstawie ogólnych warunków i są związani jej treścią”.

I dalej:

„Umowa jest umową będącą wynikiem potwierdzenia zamówienia Najemcy i jego przyjęcia przez Wynajmującego, której treścią jest wynajem odpowiednich towarów, rzeczy ruchomych lub innych materialnych lub niematerialnych wartości majątkowych, co skutkuje obowiązkiem Wynajmującego przekazania Najemcy Przedmiotu Najmu i rodzi dalsze zobowiązania zgodnie z Umową i Ogólnymi Warunkami, zaś po stronie Najemcy istnieje obowiązek przyjęcia Przedmiotu Najmu, dbania o niego i postępowania z nim zgodnie z Umową i Ogólnymi Warunkami oraz zapłaty ceny i wykonania innych zobowiązań zgodnie z Umową i Ogólnymi Warunkami. Poprzez zawarcie Umowy Wynajmujący przenosi na Najemcę prawo do korzystania z Przedmiotu Najmu w uzgodnionym terminie”.

Gratulacje! Właśnie wynająłeś smartfona

Kupujący nabywa więc de facto usługę wynajmu. Opłata za nią wynosi, według regulaminu, 2 centy rocznie i to własnie od tej sumy sklep mógł odprowadzać VAT. Kwota, która widnieje na głównej stronie obok zdjęć smartfonów, jest bowiem tylko kaucją. W teorii - do zwrotu.

„Kaucja jest to kwota, którą Najemca musi wpłacić Wynajmującemu przy zawieraniu Umowy i która służy wyłącznie jako zabezpieczenie w przypadku zdarzeń nadzwyczajnych, które mogą, ale nie muszą zaistnieć w przyszłości w okresie obowiązywania umowy (np. uszkodzenie, utrata lub inna deprecjacja Przedmiotu Najmu)” – czytamy w dalszej części.

To rodzi po stronie nieuważnych klientów pewne komplikacje. Mateusz Nowak ze Spider’s Web zwrócił uwagę, że próba modyfikacji czy odsprzedaży telefonu staje się w świetle regulaminu nielegalna.

Odsprzedanie cudzej własności to według polskiego prawa przywłaszczenie, które w zależności od wartości przedmiotu może być uznane za wykroczenie lub przestępstwo – zauważa.

Pozostaje oczywiście pytanie, czy Bestcena ma teraz prawo zażądać zwrotu towaru. Regulamin mówi, że owszem, choć sama umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony. Przesłankami do jej rozwiązania może być zniszczenie, kradzież lub utrata urządzenia, odstąpienie od umowy najemcy lub wynajmującego na zasadach określonych w ogólnych warunkach, a także "lekkomyślne postępowanie z przedmiotem najmu", "naruszanie obowiązku konserwacji i naprawy", jak również zbycie lub podnajem przedmiotu osobom trzecim.

Tyle teorii. W praktyce nie natrafiłem w sieci na skargi klientów dot. prób odebrania im zakupionych towarów. Z drugiej strony, jeżeli kontrola Urzędu Skarbowego zakończy się niekorzystnie dla Bestceny, to dojdzie do zajęcia majątku firmy. A telefony, które wynajmują klienci, nadal są jej własnością...

 class="wp-image-1069743"

"To sztuczna struktura"

Wątpliwości co do modelu przyjętego przez Bestcena.pl ma też ekspert podatkowy z Klubu Jagiellońskiego dr Radosław Piekarz.

To moim zdaniem sztuczna struktura. W przypadku VAT, tak jak w przypadku każdego innego podatku, bada się tzw. substancję biznesową. Innym słowy chodzi o rzeczywistą działalność ekonomiczną danego podmiotu. Jak rozumiem, w tym wypadku nie jest to tak naprawdę wynajem telefonu. To zwykła sprzedaż – dowodzi.

Dr Piekarz dodaje, że kaucja jest wykorzystywana np. przez deweloperów, gdy chcemy kupić mieszkanie, a nie dostaliśmy jeszcze na nie kredytu. Nie podlega ona pod żaden podatek, bo jest tylko czasowym zatrzymanie pieniędzy. W tym przypadku mamy formę kaucji ubraną w zupełnie inną transakcję.

To, co zostało napisane w regulaminie, nie ma znaczenia. Liczy się rzeczywistość ekonomiczna. Firma powinna płacić podatki od prawdziwej dostawy – tłumaczy.

Nieco inny obrót sprawa przybiera, gdy na telefon został zakupiony na firmę. Nasi czytelnicy zaczęli obawiać się, że po ich stronie powstał obowiązek zapłaty podatku VAT w ramach procedury odwrotnego obciążenia. Ekspert Klubu Jagiellońskiego wskazuje na inne źródło problemu.

„Odwrotny VAT w elektronice dotyczył transakcji wewnętrznych (do końca października 2019 r.). To oznacza, że jeżeli, jako sprzedawca zarejestrowany na terenie Polski, sprzedawałem elektronikę powyżej określonej wartości do firmy w Polsce, to musiałem wystawić fakturę bez VAT-u z opisem „odwrotne obciążenie”. Druga firma naliczała i ewentualnie odliczała podatek” – wyjaśnia.

Sęk w tym, że właścicielem serwisu jest spółka BESTCENA LTD zarejestrowana w Wielkiej Brytanii. Oddział spółki znajduje się natomiast na Słowacji.

„Tutaj mamy inną sytuację. Firma jest zarejestrowana w Wielkiej Brytanii, a transakcje wewnątrzwspólnotowe, czy chodzi o świadczenie usług, czy o dostawę towarów, są opodatkowane inaczej. W przypadku usług B2B faktura wystawiona przez firmę zagraniczną jest bez VAT. W Polsce musi być natomiast opodatkowana przez nabywcę. Czyli firma, która nabywa, nalicza sobie Vat i może go potem odliczyć” – tłumaczy dr Piekarz.

 class="wp-image-1069746"

Pojawią się błędy w rozliczeniach?

W przypadku przedsiębiorców usługa Genius nie miała jednak obowiązywać. To oznaczałoby, że faktycznie nabyli oni swoje telefony.

W takiej sytuacji firma wykazuje dostawę towaru z 0 proc. stawką VAT. Polska firma robi wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów, czyli nalicza i odlicza VAT. O ile oczywiście ma do tego prawo – mówi ekspert.

Dr Piekarz dodaje jednak, że jeżeli ktoś potraktował to jako świadczenie usług i rozpoznał sobie w Polsce obowiązek vatowski na kwocie, którą Bestcena.pl podała jako wartość wynajmu (2 centy rocznie), to nieprawidłowo rozliczył transakcję, bo powinien rozliczyć ją jako nabycie towaru.

REKLAMA

Nie jest intencją obu stron najem telefonu a jego sprzedaż. I tu może być problem. Jeżeli ktoś kupił taki telefon do firmy, może mieć błędy w rozliczeniu VAT – ostrzega.

I za to rzeczywiście podatnika mogą czekać nieprzyjemności ze strony US z nałożeniem kary finansowej włącznie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA