REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes
  3. Transport /
  4. Nauka

Nieprawdopodobny sukces studentów z Politechniki Wrocławskiej. Dwa pomysły z Polski na skolonizowanie Marsa koszą konkurencję

Dwa projekty: "Ideacity” i „Twardowsky” znalazły się w finałowej dziesiątce prestiżowego konkursu Mars Colony Prize. Najlepszą trójkę poznamy w drugiej połowie października i wtedy dowiemy się, jak powinna wyglądać baza marsjańska marzeń.

03.07.2019
12:17
Mars baza konkurs wyniki
REKLAMA

Politechnika Wrocławska musi pękać z dumy. Nadeszła długo oczekiwana informacja dotycząca składu finału konkursu Mars Colony Prize i okazała się ona wyjątkowo pomyślna dla dolnośląskiej uczelni. Wśród dziesięciu najlepszych projektów znalazły się dwa z Polski: oba reprezentowane przez studentów Politechniki Wrocławskiej.

REKLAMA

Czytaj też:

Czas czekania na te wieści wydłużał się naprawdę bardzo. Ale wreszcie są i do tego takie szczęśliwa. Jesteśmy po prostu takim obrotem sprawy bardzo uradowani i już z niecierpliwością czekamy na finałowe rozstrzygnięcia — mówi Bizblog.pl Natalia Ćwilichowska, studentka z Wydziału Chemicznego Politechniki Wrocławskiej.

Ćwilichowska w projekcie Twardowsky jest odpowiedzialna za opracowanie systemów podtrzymywania życia.

Ostateczne wyniki w drugiej połowie października

Do startu w tej edycji konkursu Mars Colony Prize było chętnych aż tylu, że organizatorzy, będący pod wrażaniem zaprezentowanego poziomu naukowego, zdecydowali się zorganizować półfinały. 

"Zespoły wzięły pod uwagę wszystkie aspekty kolonizacji Marsa i wiele z nich znalazło nowe, unikalne rozwiązania. Pojawiło się tak wiele cudownych propozycji, że aż bolesne było zmuszanie uczestników do zawężenia pola działania. Wspaniale było zobaczyć, jak wyzwanie, jakim było otwarcie nowego rozdziału w historii ludzkości jako gatunku podbijającego kosmos, zainspirowało i zmobilizowało talent, nadzieje i marzenia ludzi z całego świata. To pokazuje, że kolonizacja Marsa może zjednoczyć ludzkość — stwierdził dr Robert Zubrin, prezes Towarzystwa Mars Society.

Wśród 25 półfinalistów znalazły się studenckie zespoły USA, Wielkiej Brytanii, Japonii, Francji, Szwajcarii, Szwecji, Finlandii, Izraela i Polski. Nasz kraj reprezentowały dwie ekipy Politechniki Wrocławskiej — odpowiedzialne za projekty "Ideacity” i „Twardowsky”.

Teraz okazało się, że obie polskie drużyny zakwalifikowały się do ścisłego finału, gdzie o główną nagrodę będą walczyć ze studentami z Rosji, Szwecji, USA, Francji i Szwajcarii. To, komu przypadnie w udziale pierwsze miejsce (nagroda 10 tys. dolarów), komu drugie (5 tys. dolarów), a komu trzecie (2,5 tys. dolarów) - będzie jasne po specjalnej gali planowanej na 19 października.

“Ideacity”, czyli renesansowa koncepcja miasta idealnego

O miano najlepszych projektantów bazy marsjańskiej walczyć będą dwa zespoły studentów Politechniki Wrocławskiej. Jednym z nich jest grupa Innspace, która nie tak dawno zbierała zewsząd pochwały za zwycięstwo w Student Aerospace Challenge. To coroczny konkurs dla studentów krajów członkowskich Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). 

Teraz wrocławski Innspace, w skład którego wchodzą: Beata Suścicka z Wydziału Architektury, Magdalena Łabowska i Piotr Torchała z Wydziału Mechanicznego oraz Justyna Pelc i Andrzej Reinke z Wydziału Informatyki i Zarządzania — w ramach konkursu Mars Colony Prize — zaprezentował projekt wykorzystujący renesansową koncepcję miasta idealnego “Ideacity”, którego większość zabudowy ma się znaleźć pod ziemią.

 class="wp-image-949199"
Baza marsjańska: system upraw w "Ideacity".

"Centrum jest miejscem spotkań i rozrywki dla całej kolonii, mamy sporo budynków mieszkalnych, które są podzielone na strefy prywatne i wspólne. Postawiliśmy duży nacisk na integrację społeczną. Dzięki temu mieszkańcy kolonii będą mogli dobrze się poznać i poczuć wspólnotą, co znacząco wpłynie na jakość ich życia. Największą część obszaru zajmą uprawy, będące źródłem żywności dla całej kolonii. Kolejną rozbudowaną strefą będzie ta przemysłowa, na którą złożą się magazyny, produkcja, fabryki i oczyszczalnie. Ważnym punktem będzie ośrodek badawczy, połączony z placówkami medycznymi. Uwzględniliśmy również m.in. hotel, dom modlitw, placówki edukacyjne, centrum sportowe i ogrody" — tłumaczy założenia projektu Justyna Pelc.

“Twardowsky” - samowystarczalna baza marsjańska.

“Twardowsky” z kolei to wspólne dzieło studentów i doktorantów Politechniki Wrocławskiej, skupionych wokół inicjatywy badawczej Space is More i Projektu Scorpio. Pomogli też członkowie Koła Naukowego MOS i inicjatywy LabDigiFab. W sumie 19 osób: Joanna Kuźma, Natalia Ćwilichowska, Katarzyna Lis, Sławek Malkowski, Dariusz Szczotkowski, Szymon Łój, Orest Savystskyi, Dominik Liskiewicz, Wojciech Fikus, Jakub Nalewaj, Anna Jurga, Leszek Orzechowski, Bartosz Drozd, Paweł Górniak, Krzysztof Ratajczak, Paweł Piszko, Maciej Piorun, Amanda Solaniuk i Anna Wójcik.

Podstawowym warunkiem projektantów bazy marsjańskiej “Twardowsky” była jej samowystarczalność — też pod względem ekonomicznym. Stąd założenie eksportu marsjańskich dóbr na Ziemię, czy możliwość produkcji komponentów służących do rozbudowy bazy. Akwaponika zaś, czyli połączenie hodowli ryb z uprawą roślin w wodzie — to sposób na zapewnienie w “Twardowskym” żywności.

"Twardowsky” dzieliłby się na pięć jednostek połączonych wspólnym „hubem” w formie placu głównego, gdzie ulokowaliśmy najwięcej miejsc związanych ze spędzaniem czasu wolnego i rozrywką. Stamtąd kursowałaby kolejka, a dalej znajdowałaby się część związana z produkcją dóbr. W każdej planowanej przez nas jednostce umieściliśmy rośliny, z których ma powstawać żywność. Jednym z powodów takiego rozwiązania jest właśnie umożliwienie mieszkańcom przebywania wśród zieleni. Drugim są kwestie bezpieczeństwa. Gdybyśmy skoncentrowali wszystkie rośliny w jednym miejscu i coś zaatakowałoby uprawy, np. wirus, to wówczas kolonia mogłaby bardzo szybko stracić źródło pożywienia. Dekoncentracja pozwala uniknąć takiego zagrożenia — tłumaczy Natalia Ćwilichowska.

Towarem luksusowym marsjańska… wódka

REKLAMA

Jak przekonują studenci z Politechniki Wrocławskiej, jednym z eksportowanych na Ziemię produktów mogłaby być marsjańska wódka. 

To nie żart. Zaprojektowaliśmy nawet jej etykiety. By eksport z Marsa się opłacał, musimy na Ziemię wysyłać towary luksusowe. A kto nie chciałby spróbować wódki z Marsa? Kolonia mogłaby zarabiać także sprzedażą terenów pod hotele i restauracje — zastrzega Orest Savytskyi, student z Wydziału Architektury, który w Twardowsky odpowiada za kwestie architektoniczne i urbanistyczne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA