REKLAMA
  1. bizblog
  2. Nieruchomości

Bankructwo dewelopera już nie będzie straszyło jak horror. Ruszył Deweloperski Fundusz Gwarancyjny

W piątek weszła w życie znowelizowana ustawa deweloperska, która ma lepiej chronić nabywców mieszkań na rynku pierwotnym, które bywają kupowane jako dziury w ziemi. Dzięki uruchomieniu Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego kupujący odzyskają całość wpłaconych pieniędzy nawet w przypadku upadłości dewelopera.

01.07.2022
10:11
ceny mieszkań NBP
REKLAMA

Deweloperski Fundusz Gwarancyjny został powołany do życia na mocy ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Przepisy te już obowiązują.

REKLAMA

DFG to coś podobnego do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, czyli w przypadku bankructwa jednego z graczy solidarnie odpowiadają za jego zobowiązania pozostali. Fundusz nie posiada jednak osobowości prawnej, a jego obsługę powierzono Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu.

Od 1 lipca nabywcy domów lub mieszkań na rynku pierwotnym są chronieni jak nigdy dotąd

– przekonuje Małgorzata Ślepowrońska, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Zwrot wszystkich pieniędzy

Jak tłumaczy, DFG zapewni im zwrot wszystkich zainwestowanych pieniędzy, zarówno w przypadku upadłości dewelopera, jak i banku prowadzącego mieszkaniowy rachunek powierniczy, na którym gromadzone są środki wpłacane przez klientów dewelopera. Zwrot pieniędzy z DFG będzie można uzyskać również w sytuacji, gdy deweloper nie przeniesie na nabywcę własności lokalu w określonym terminie lub nie usunie wad istotnych – dodaje.

To jednak nie UFG, lecz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozpoczął działania, które doprowadziły do utworzenia DFG. Prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny wskazuje, że dotychczasowe przepisy nie zapewniały pełnej gwarancji odzyskania wszystkich zainwestowanych środków w przypadku bankructwa dewelopera, a gdy pojawiały się kłopoty z ukończeniem budowy zgodnie z umową, konsumenci byli zbyt często zdani na łaskę deweloperów.

Dziś ta sytuacja ulega diametralnej zmianie, bowiem pozycja prawna i ekonomiczna konsumentów w sporach z deweloperami została wzmocniona, o co od dawna zabiegaliśmy – podkreśla szef UOKiK-u.

Za zarządzanie funduszem odpowiada UFG, dla którego nie będzie to całkiem nowe zadanie. UFG od lat zarządza Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym, który wspiera poszkodowanych w kolizjach i wypadkach drogowych spowodowanych przez nieubezpieczonych lub nieustalonych sprawców, Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym, który gwarantuje podróżnym zwrot środków za wycieczki niezrealizowane z powodu niewypłacalności organizatora, a także Turystycznym Funduszem Pomocowym, zapewniającym wsparcie podróżnych i organizatorów turystyki na wypadek nagłych i nieprzewidzianych okoliczności.

Jak działa DFG? UOKiK tłumaczy, że deweloperzy gromadzą wpłaty klientów na mieszkaniowych rachunkach powierniczych (MRP). Mogą być one zamknięte lub otwarte. W pierwszym przypadku bank wypłaca przedsiębiorcy pieniądze dopiero po przeniesieniu własności mieszkania na nabywcę. Na rynku dominują jednak otwarte MRP, czyli takie, z których środki trafiają do dewelopera stopniowo, zgodnie z harmonogramem prac na budowie. Dla konsumenta do tej pory oznaczało to realne ryzyko straty w sytuacji, gdy firma przerwie budowę lub upadnie, a bank przekazał jej już środki z takiego rachunku.

Upadłość banku to też nie problem

Bankructwo dewelopera to jedno, ale istnieje też ryzyko upadłości banku prowadzącego MRP. UOKiK zwraca uwagę, że choć kwoty do 100 tys. euro są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to mieszkania bardzo często są droższe. Na mocy nowych przepisów deweloperzy będą odprowadzać do DFG składki od wpłat klientów na MRP. Wysokość stawek procentowych ustalił w rozporządzeniu minister rozwoju i technologii – będzie to 0,45 proc. w przypadku otwartych MRP i 0,1 proc. w przypadku zamkniętych MRP.

REKLAMA

To bardzo potrzebna i długo oczekiwana ustawa, która zwiększa bezpieczeństwo nabywców mieszkań. Każda upadłość dewelopera w trakcie trwania inwestycji może oznaczać dramat ludzi, którzy zostają bez pieniędzy i bez prawa własności do mieszkania, za to z kredytem na wiele lat – podsumowuje Tomasz Chróstny.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA