REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Apple pokazał nową ciekawą opowieść, która doprowadzi go do trzech bilionów dolarów

Akcje spółki Apple pobiły w poniedziałek swój rekord wszech czasów i osiągnęły poziom 184,95 dolarów za sztukę. Przy tej wycenie wartość całej spółki wynosiła 2,909 biliona dolarów. Czyli do przebicia się przez barierę 3 bilionów dolarów brakowało wtedy jeszcze wzrostu notowań zaledwie o 3,1 proc. To skok, który można wykonać w jeden dobry dzień. 

08.06.2023
6:36
Apple pokazał nową ciekawą opowieść, która doprowadzi go do trzech bilionów dolarów
REKLAMA

Wydawało się więc, że ten symboliczny moment, o którym – kiedy już nastanie – media z pewnością będą trąbić, jest na wyciągnięcie ręki. Jeszcze nigdy żadna prywatna ani państwowa spółka nie miała aż tak wysokiej wartości. Powyżej biliona dolarów zawędrowało jak dotąd zaledwie dziewięć firm (jako dziewiąta w maju dołączyła do tego grona nVidia). Powyżej dwóch bilionów były i wciąż są tylko Apple, Microsoft i Saudi Aramco. Powyżej trzech bilionów jak dotąd nie było nikogo. 

REKLAMA

Jednak potem akcje Apple zaczęły nagle tracić na wartości. Ciekawe, że swój rekord wszech czasów pobiły dokładnie w momencie, w którym rozpoczynała się konferencja spółki poświęcona jej nowym produktom. Chwilę później zaczęła się realizacja zysków, czyli coś bardzo typowego na rynku: inwestorzy, wiedząc wcześniej, że Apple 5 czerwca pokaże światu coś nowego, kupowali akcje, aby przy okazji tego eventu zarobić. W ten sposób podnieśli kurs akcji już przed tą konferencją, w momencie jej startu byli więc na wystarczającym dla wielu plusie. Postanowili więc wtedy zrealizować zyski, zwłaszcza że wtedy już nie było na co czekać i pod co grać. Mieliśmy więc piękną ilustrację giełdowego powiedzenia „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. 

Spadek notowań Apple

Jednak we wtorek spadek notowań Apple trwał, a że zaczął się tuż po wyznaczeniu nowego rekordu, zaczęło to wyglądać brzydko, niepokojąco i zaczęło budzić podejrzenia

Wcześniej wydawało się, że zaprezentowanie najważniejszego nowego produktu, czyli gogli Vision Pro będzie pretekstem do tego, aby wynieść wycenę Apple na poziomy wcześniej nieosiągalne. Teraz nie jest to już takie pewne. Sytuacja jest więc bardzo ciekawa, zarówno jeśli chodzi o biznes Apple’a, jak i sytuację akcji tej spółki na giełdzie. 

Przyznaję, że mi bliższa jest ta druga sprawa, ponieważ osobiście nie jestem użytkownikiem ani sprzętu, ani usług Apple, ale za to posiadam w swoim prywatnym portfelu inwestycyjnym ich akcje. Dlatego nie podejmuje się oceny tego, co tak naprawdę Apple pokazał na swojej ostatniej konferencji i czy to nic wielkiego, czy może przełom albo rewolucja. Widzę natomiast opinie innych, znacznie lepiej zorientowanych w tych tematach, którzy twierdzą, że to duża rzecz. Pozostaje kwestia, co teraz Apple z tą potencjalnie dużą rzeczą w postaci Vision Pro zrobi. 

Kopiowanie sukcesu Blackberry

Nie zdziwię się, jeśli okaże się, że Apple nie chce kopiować historii wprowadzania na rynek iPhone’a, która polegała na tym, że się ten rynek jednocześnie tworzyło, projektując go od początku dla odbiorcy masowego. Możliwe, że tu początkowo będzie to wyglądać bardziej jak kopiowanie jeszcze dawniejszego sukcesu Blackberry – czyli praktycznego urządzenia mającego szerokie zastosowanie wśród przedsiębiorców związanego z zarządzaniem firmą, a jednocześnie będącego modnym gadgetem, który pomaga podkreślać prestiż i swoją pozycję społeczną. Bardzo wysoka cena i możliwość wielu zastosowań biznesowych, od wsparcia sprzedaży po chociażby organizowanie zdalnych konferencji, sugeruje, że pierwszymi odbiorcami będą raczej ci, którzy będą sobie mogli ten wydatek wrzucić w koszty, a nie masowy detaliczny konsument. Ale to tylko moje domysły, które nie muszą się sprawdzić.

 class="wp-image-2160013"

Najważniejsze dla mnie jest to, że niezależnie od tego, jak Apple będzie wprowadzać na rynek nowe urządzenie, z pewnością ma teraz nową biznesową narrację, już niezwiązaną z iPhonem, czyli produktem, który nadal świetnie się sprzedaje, ale ma już 16 lat. A rynek finansowy kocha nowe ciekawe opowieści. Wtedy ma pod co grać. 

W ostatnich latach można było czasami usłyszeć narzekanie właśnie na to, że ciekawa biznesowa opowieść Apple się skończyła. Owszem zarabia wciąż coraz więcej, ale ciągle na tych samych iPhonach. Owszem wprowadza w swoją strukturę przychodów coraz więcej usług, ale jednak nie jest to żadna rewolucja, ani przełom. Generalnie Apple zrobił się w ostatnich latach nieco nudny. Zwłaszcza na tle niezwykle barwnego medialnie Elona Muska, ale ostatnio także na tle pasjonującego wyścigu sztucznych inteligencji pomiędzy Googlem a Microsoftem. Główne rynkowe story na temat Apple’a brzmiało: „musisz mieć te akcje, bo to największa spółka, więc nie można jej nie mieć”. Jak dla mnie, niezbyt to porywające. Największym problemem tej spółki (chociaż przecież tak naprawdę to nie był jakiś istotny problem) było to, że pytanie „a co po iPhonie?” pozostawało bez odpowiedzi. No to teraz dostaliśmy coś, co wygląda jak odpowiedź. 

Wyobraźnia inwestorów

REKLAMA

Na dzisiaj główny efekt pojawienia się Vision Pro to stworzenie zupełnie nowej, znacznie ciekawszej opowieści o Apple. W oczy rzucił mi się jeden z komentarzy w mediach społecznościowych o tym, że Apple pokazał nam, co będziemy wszyscy robić na emeryturze. 

Nie wiem, czy tak będzie i dziś to nawet nie jest aż takie ważne, czy tak będzie. Ważne, że brzmi to dobrze i może działać na wyobraźnię inwestorów. Zapewne będą mogli pod to grać. Chyba że po drodze Apple coś strasznie zepsuje i opowieść stanie się nieaktualna. Ale na razie moim zdaniem sytuacja wygląda tak, że te 3 biliony dolarów wyceny są tylko kwestią czasu, nawet jeśli akurat teraz krótkoterminowo akcje te wpadną a jakąś małą korektę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA