Wiadomości

Kierowcy, radujcie się: ma być mniej znaków na polskich drogach. Uwaga: pojawią się też nowe

Wiadomości 07.12.2022 415 interakcji

Kierowcy, radujcie się: ma być mniej znaków na polskich drogach. Uwaga: pojawią się też nowe

Piotr Barycki
Piotr Barycki07.12.2022
415 interakcji Dołącz do dyskusji

Dobra wiadomość: zdecydowanie zbyt liczne znaki drogowe w Polsce mogą już za jakiś czas zacząć jeden po drugim znikać. Ale uwaga: pojawią się nowe, za to takie, które mają sporo sensu. 

Skąd te radosne nowiny? W dużym skrócie – żeby od razu przejść do konkretów – GDDKiA zorganizowała Forum wymiany wiedzy i doświadczeń w zakresie organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego, podczas którego przygotowywano propozycje zmian dotyczących m.in. oznakowania polskich dróg.

Dyskusje zostały już zakończone, wnioski przedstawione, propozycje zmian będą przesłane dalej. Możemy więc zapoznać się już teraz z najważniejszymi nowościami – i przy okazji liczyć na to, że wprowadzenie ich w życie będzie jak najszybsze.

Znaki drogowe w Polsce – za dużo, bez sensu.

A za dużo znaków drogowych oznacza, że a) kierowca nie jest w stanie za wszystkimi nadążyć i b) w pewnym momencie przestaje na nie zwracać uwagę, szczególnie jeśli regularnie np. ostrzegają przed czymś, co… nie ma miejsca.

W związku z tym zasugerowano szereg zmian, który pozwoli zredukować liczbę znaków stojących przy drodze. Przykładowo znak B-25 (zakaz wyprzedzania) miałby nie być stosowany, jeśli zakaz wynika z innych przepisów – podobnie byłoby ze znakiem B-36, czyli zakazem zatrzymywania się.

Jedne z ciekawszych proponowanych zmian dotyczą jednak znaku B-33, czyli ograniczenia prędkości. Według autorów opracowania, takie ograniczenie nie powinno być nadużywane, bo ulega deprecjacji. W rezultacie nie powinno się go stawiać w miejscach, gdzie „kierujący w jednoznaczny, niebudzący wątpliwości sposób może ocenić geometrię drogi oraz jej stan techniczny”.

Jako ilustrację do tego przykładu podano ślimaka zjazdowego z autostrady i trudno się spierać z tym, że faktycznie nikt o zdrowych zmysłach nie będzie próbował tam jechać 140 km/h. A jeśli spróbuje, to znak B-33 raczej by go przed tym nie powstrzymał.

Dodatkowo znak B-33 powinien występować w towarzystwie… informacji o tym, z czego wynika to ograniczenie – np. z robót, niebezpiecznego zakrętu czy „innego niebezpieczeństwa”. To z kolei pewnie pozwoliłoby wyeliminować szereg znaków, postawionych no bo tak wyszło. 

Na liście propozycji pojawiły się też m.in. propozycje uproszczenia niektórych znaków, żeby poprawić ich czytelność.

Pojawić się też mają nowe znaki. Ale spokojnie, takie z sensem.

Jedną z propozycji jest m.in. stworzenie połączenia znaku ograniczenia prędkości B-33 z nową tabliczką. Czyli kombinacja znana m.in. tym, którzy choć raz jechali po niemieckich autostradach:

Takie połączenie oczywiście zobowiązywałoby kierowcę do przestrzegania ograniczenia wyrażonego znakiem B-33, ale tylko w sytuacji, kiedy występują opady albo już nie występują, ale jezdnia jest mokra. W przeciwnym razie można byłoby się poruszać ze standardową, maksymalną prędkością przyjętą dla tej drogi – albo wyrażoną którymś z wcześniejszych znaków.

Drugą ciekawą nowością jest oznakowanie tzw. pasów wielofunkcyjnych, których sytuacja w Polsce do niedawna była trochę niejasna – ale że rozwiązanie się sprawdza, zdecydowanie warto dalej nad nim pracować. Znak wyglądałby tak:

Dla przypomnienia, chodzi o te elementy infrastruktury, które pełnią rolę dodatkowych pasów do skrętu, przy czym są dwukierunkowe i lepiej na nich uważać.

Trzecia nowość to oznakowanie nowego typu dróg, które zostało niedawno wprowadzone do arsenału projektantów, czyli typowo holenderskiego „dwa minus jeden”.

Niestety ze wszystkich nowości ta wygląda chyba najgorzej i jest najmniej czytelna. Ale może i tak spełni swoje zadanie – duża, prostokątna tarcza znaku w kolorze niebieskim jest raczej rzadko spotykana, więc być może użytkownicy dróg, widząc taki znak i to, jak wygląda jezdnia, połącza skutecznie oba fakty (choć tablica strefy zamieszkania i podejście do niej raczej nie napawa optymizmem).

Zmian jest oczywiście więcej, ale te należą zdecydowanie do najważniejszych i najciekawszych – szczególnie zapowiedź zmniejszenia liczby znaków. Pytanie tylko, kiedy to wszystko uda się wprowadzić w życie – póki co propozycje zmian mają zostać przekazane do Ministerstwa Infrastruktury „jako wkład do dalszych prac legislacyjnych”.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać