Ciekawostki

Kraków idzie na rekord, jeśli chodzi o dziwne rozwiązania drogowe

Ciekawostki 28.11.2019 168 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.11.2019

Kraków idzie na rekord, jeśli chodzi o dziwne rozwiązania drogowe

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.11.2019
168 interakcji Dołącz do dyskusji

Tym razem zmieniono organizację ruchu przy ul. Czystej. Jest to mała uliczka, kończąca się ślepo. Wprowadzono tam rewolucyjne rozwiązanie: miejsca mijanek samochodów.

Nie mieszkam w Krakowie, ale mam wielu znajomych stamtąd, którzy dość regularnie donoszą mi o niecodziennych zagraniach krakowskiego ZIKiT-u (obecnie pod nazwą ZDMK). O tym można by napisać rozbudowany wpis, ale poproszę o to jakiegoś rodowitego mieszkańca dawnej stolicy. Tymczasem zachwyciło mnie rozwiązanie drogowe, jakie zastosowano przy ul. Czystej. Powstały tam dwie specjalne mijanki samochodowe, o czym napisał serwis lovekrakow.pl. Ulica jest wąska, służy w większości jako zaułek parkingowy, a w związku z tym ruch jest raczej znikomy. Jeśli nawet dochodziło do sytuacji, że dwa auta musiały się minąć, to wjeżdżające przeważnie mogło wjechać w światło bramy lub poczekać na początku (skonsultowałem to z kolegą mieszkającym w tej okolicy).

Jednak krakowski zarząd dróg zajął się sprawą na poważnie. Pewnie dwie osoby narzekały, że trudno im się mijać i na podstawie opinii dwóch, no może trzech mieszkańców wyznaczono zupełnie nową organizację ruchu. Zlikwidowano ok. 10 miejsc parkingowych, aby wytworzyć coś takiego (zdjęcie z lovekrakow.pl, fot. Krzysztof Kalinowski).

zmiany w organizacji ruchu kraków
Tu by się mógł minąć autokar z tirem.

Czy to musi być tak strasznie brzydkie?

Bizantyjski rozmach, mnóstwo malowania, dziwna diamentowa wysepka, gumowe separatory. Tu jest wszystko – wszystko co sprawia, że miasta z ładnych stają się koszmarne. To drogowa wersja ściany zabytkowej kamienicy upstrzonej reklamami i pomalowanej na różowo. Nie bardzo wiem po co w ślepej ulicy, która co do zasady nie jest tranzytowa, wytwarzać tak rozbudowaną infrastrukturę drogową. Podobne wrażenie mam co do czerwonych półścieżek rowerowych, które powstały na wielu ulicach jednokierunkowych, gdzie dopuszczono ruch rowerów w przeciwnym kierunku. Są białe pasy, czerwone pasy, wysepki, ….-muje dzikie węże. W Holandii, gdzie ruch rowerowy jest o wiele większy niż w Polsce, rozwiązano to następująco: postawiono takie małe znaki zakazu wjazdu z napisem „UITGEZONDERD” (nie dotyczy) i rysunek roweru. Koniec, gotowe. Reszta ureguluje się sama.

Aktywiści, łapy precz od miast

Nie jest tajemnicą, że krakowski zarząd dróg został opanowany przez aktywistów. Z jednej strony chcą oni, żeby miasta były „ładne” (przy czym w ich mniemaniu ładne oznacza „pozbawione samochodów”), z drugiej strony pstrzą oni tkankę miejską koszmarkami w rodzaju ogromnej mijanki na ślepej uliczce w ciasnej zabudowie. A potem płaczą, że miasta są brzydkie. No, są. Między innymi za sprawą tych wszystkich ohydztw, jakie montowane są na ulicach. Może gdyby ulice wyglądały jak ulice, a nie jak poligony eksperymentalne dla testowania oznakowania, byłyby trochę ładniejsze. Choć Kraków nawet nie zbliżył się do Warszawy w kwestii wysepek-separatorów, którymi – wybaczcie wyrażenie – zarzygano ulicę Koszykową w ścisłym centrum miasta.

zmiany w organizacji ruchu kraków
Wysepka o koszmarnym kształcie, czerwone pasy i parkowanie jak debil. PIĘKNIE

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać