Wiadomości

Zmarł Sergio Marchionne. Przypominamy jego dokonania w koncernie FCA

Wiadomości 25.07.2018 163 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 25.07.2018

Zmarł Sergio Marchionne. Przypominamy jego dokonania w koncernie FCA

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk25.07.2018
163 interakcje Dołącz do dyskusji

Dotarła do nas smutna wiadomość – w szpitalu w Zurychu w wieku 66 lat zmarł Sergio Marchionne, wieloletni prezes koncernu FCA. Był jednym z najbardziej kontrowersyjnych, ale i najskuteczniejszych menadżerów w świecie współczesnej motoryzacji.

To wszystko potoczyło się bardzo szybko: 1 czerwca odbyła się pożegnalna konferencja Marchionne, na której opowiadał o planach marek koncernu Fiat Chrysler Automobiles. 21 lipca Włoch złożył rezygnację z funkcji prezesa i został zastąpiony przez Michaela „Mike’a” Manleya. Dziś świat obiegła wiadomość o jego śmierci. Powodem były komplikacje po zabiegu usunięcia komórek nowotworowych z barku.

Jego kariera w koncernie Fiata trwała przez 15 lat.

Sergio-Marchionne-2

Od maja 2003 roku był członkiem zarządu Fiata, a miesiąc później został prezesem tej firmy. Rządził też Chryslerem, a gdy te marki się połączyły i powołano koncern Fiat Chrysler Automobiles, również objął jego prezesurę. Wtedy pod jego władaniem znalazły się takie marki, jak Jeep, Ram czy Ferrari.

Był wyjątkowo kontrowersyjną postacią.

Niektórzy uznawali go za wizjonera na miarę Lee Iacocki czy Henry’ego Forda. Inni mieli go wręcz za szkodliwego dla marek, którymi zarządzał. Nie da się jednak odmówić Marchionnemu skuteczności: właściwie uratował Fiata przed bankructwem, zostawił koncern bez długów, z dobrymi wynikami finansowymi i perspektywami na wzrost.

Za jego rządów Jeep stał się prawdziwie globalną marką.

To Sergio Marchionne sprawił, że Jeep bardzo rozbudował swoją gamę modelową i odnosi sukcesy nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i w Europie. Model Renegade świetnie sprzedaje się na przykład we Włoszech. Tradycjonaliści mogą narzekać, że to nie jest „prawdziwy Jeep”, ale… pozwala marce zarabiać, a to jest najważniejsze.

Rosną także Maserati i Alfa Romeo.

W ciągu ostatnich kilku lat Maserati odświeżyło większość gamy, wprowadziło SUV-a i stało się dostępne dla szerszego grona klientów, podbierając ich takim firmom, jak BMW czy Mercedes. Alfa Romeo wprowadziła chwalone modele Giulia i Stelvio. I choć sprzedaż obu tych marek nie jest jeszcze tak dobra, jak zakładano, mają one perspektywy na wzrost.

Ferrari stało się odrębną firmą.

Ferrari-Sergio-Marchionne

Dzięki Marchionne Ferrari w dużym stopniu uniezależniło się od Fiata i zyskało większą autonomię. Sprzedaż aut tej firmy stale rośnie. Nie milkną plotki o SUV-ie Ferrari, który zapewne prędzej czy później się pojawi, ale… zapewne będzie się doskonale sprzedawał i pozwoli marce z Maranello zarabiać jeszcze lepiej, niż dotychczas.

Nieco gorzej jest z Fiatem i Chryslerem. Wydaje się, że Marchionne nie do końca miał jasną wizję tego, jak należy poprowadzić te firmy. Fiat najpierw zaczął wprowadzać różne nowe modele (Tipo, 124 Spider), by teraz stopniowo je wycofywać, a całą gamę oprzeć na wariacjach na temat modelu 500. Chrysler ma być natomiast „zwykłą marką produkującą zwykłe samochody do wożenia ludzi”.

Marchionne zarzucano także opieszałość w kwestii wprowadzania modeli elektrycznych.

Włoch na jednej z wcześniejszych konferencji wprost prosił, by nie kupować zbyt wiele elektrycznych Fiatów 500e, bo firma traci pieniądze na każdym egzemplarzu.

Jako człowiek, Sergio Marchionne wyróżniał się poczuciem humoru – potrafił rozpocząć konferencję z dziennikarzami od dowcipu albo spytać któregoś z nich, gdzie kupił swój sweter. Zresztą to właśnie czarny sweter był jego znakiem rozpoznawczym. Krawatów nie cierpiał i ktoś kiedyś policzył, że od 2007 roku nie widziano go publicznie z takim elementem garderoby.

Po śmierci Marchionnego koncernem pokieruje Michael „Mike” Manley.

Mike-Manley

Ten Brytyjczyk zaczynał swoją karierę jako dealer Jeepa i do dziś mówi o sobie, że „ma mentalność zwykłego sprzedawcy aut”. Konkretny, nie znosi gadania o niczym. Podobnie jak jego zmarły poprzednik, nie cierpi krawatów. O elektryfikacji gamy modelowej mówi, że „to przecież nic trudnego”.

Manley wcześniej zarządzał markami Jeep i Ram. To między innymi na nich ma teraz oprzeć się cały koncern: pięcioletni plan, który przez swoim odejściem przygotował Marchionne, zakłada skupienie się na markach „premium”, czyli na Jeepie, Ramie, Alfie Romeo i Maserati. Już teraz generują one 65% zysków koncernu, a do 2022 roku ma to być aż 80%. Szkoda, że Sergio tego nie zobaczy.

To była bardzo ważna postać dla współczesnej światowej motoryzacji i biznesu w ogóle. Przeciętny człowiek, nawet zainteresowany motoryzacją, przeważnie nie wie, kto jest szefem General Motors, Forda czy Peugeota. Ale nazwisko Marchionnego kojarzyli prawie wszyscy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać