5 najciekawszych samochodów z II Zlotu Poloneza w Warszawie. Ponad 45 aut uczciło rocznicę rozpoczęcia produkcji

Wczoraj w Warszawie odbył się II Zlot Poloneza. Z przeszło 45 samochodów, które zebrały się pod FSO na Żeraniu wybraliśmy 5 najciekawszych.

Zlot Poloneza odbył się z okazji 3 maja, czyli Święta Konstytucji i zarazem 41. rocznicy początku produkcji Borewiczów. W związku z tym pierwszym samochody były przystrojone flagami, a organizatorzy z inicjatywy Niebo bez granic podkreślali patriotyczne zabarwienie wydarzenia. W ramach zlotu wybrano najciekawsze pojazdy w kilku kategoriach, a także zorganizowano zbiorowy przejazd na Wybrzeże Puckie, by obserwować stamtąd pokaz lotnictwa wojskowego.

Korzystając z wolnego i leniwego dnia odpaliłem swojego w miarę reprezentacyjnego drugiego Poloneza – Trucka Bellę, czyli karawan, i wyruszyłem na zlot. Niestety, od początku organizacja niedomagała. Brakowało nagłośnienia, przez co kiedy człowiek prowadzący całą imprezę starał się coś obwieścić po jednej stronie parkingu przed murem FSO, po drugiej nieświadomi uczestnicy właśnie robili rzeczy zupełnie odwrotne do jego zamierzeń. W efekcie ustawienie aut według roczników i wcześniejszy konkurs elegancji zajęły zbyt długo i kolumna wyruszyła z opóźnieniem, więc jadąc na końcu parady dotarłem na miejsce kiedy pokaz lotnictwa już się kończył.

Na zakończenie całość imprezy przeniosła się pod most Grota-Roweckiego, gdzie można było zrobić ładne zdjęcia na tle Wisły i posłuchać kapeli grającej na pace Poloneza Trucka. Tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do szybkiego przeglądu maszyn, które pojawiły się na zlocie. Niestety, żadna nie wywołała efektu wow, ale było kilka ciekawych smaczków. Sporo osób twierdziło, że mój karawan jest interesujący i w pewnym sensie mieli rację. W końcu Wojtek Jurecki jakiś czas temu na naszych łamach przyznał mu zaszczytne 1 miejsce wśród najgorszych modyfikacji Poloneza. Mimo wszystko, z oczywistych powodów nie umieszczę własnego auta w zestawieniu.

5. Zmodyfikowany Caro Plus

To może być kontrowersyjna pozycja, ale ile można patrzeć na zastępy seryjnych Polonezów Caro. Zawsze z przyjemnością oglądam wozy przerobione, zwłaszcza, że właściciele trapezów zazwyczaj nie mają kompleksów. Radośnie montują gadżety agrotuningowe z lat 90. i wczesnych 00., takie jak spojlery, blendy czy białe tylne światła. Do listy można dopisać jeszcze dziwne zawieszki na lusterko czy naklejki przeciwsłoneczne na czołową szybę z napisami typu Pajonier. To wszystko oczywiście jest kiczowate, ale ma swój przaśny klimat minionych lat.

Wóz na zdjęciu dodatkowo pokazuje nieco bardziej współczesną modę postarzania Polonezów. To Caro Plus z frontem od Borewicza (i to takiego z kwadratowymi lampami) i tyłem na modłę tzw. przejściówki. Razem z obniżeniem zawieszenia, trójramiennymi felgami i białym kolorem o dziwo nie wyszło tak źle. Na pewno jest to coś świeżego na tle rzędu identycznych aut.

4. Polonez milicyjny.

To niby w miarę zwykły Polonez, ale to co go wyróżnia poza malowaniem to pełne i działające wyposażenie dedykowane stróżom prawa. W środku można było znaleźć m. in. ściankę oddzielającą tylną część kabiny od przedniej, a nawet suszarkę z epoki. Niesamowicie klimatyczny i dobrze utrzymany pojazd.

3. Polonez 2000

W zasadzie takie auta były na zlocie dwa. Oba z silnikiem Fiata 2.0 DOHC, znanym głównie z modelu 132. Takie jednostki montowano na Żeraniu do Polonezów przeznaczonych głównie dla instytucji państwowych i ważnych osób. Taki motor zmieniał poczciwego Borewicza w auto o bardzo dobrych osiągach i sprawiał, że był wozem praktycznie nowoczesnym, odstającym wówczas już tylko zawieszeniem, przez nieszczęsne resory z tyłu.

Co prawda do oryginalności obu pojazdów obecnych na zlocie można mieć pewne obiekcje, a w przypadku jednego właściciel sam przyznaje, że silnik raczej został przełożony, ale to nadal są auta warte zainteresowania. Przede wszystkim dlatego, że silnik DOHC naprawia największą wadę Poloneza, czyli przestarzałe, słabe motory.

2. Polonez z V6

Polonez Caro Plus z 6-cylindrowym silnikiem Opla. Odkładając na bok żarty o marce na O – to dobry pomysł na w marę niedrogi montaż mocniejszego silnika w Polonezie. Fiatowskie 2.0 DOHC osiągają obecnie irracjonalne ceny, a przykładowo Ople Omega na części nadal kosztują tyle co nic, nawet z motorem 6-cylindrowym. Jeśli macie wątpliwości, czy taka jednostka pasuje do Poloneza – do Caro Plusa na pewno, w końcu romans Daewoo z pochodzącą z Niemiec marką był w miarę zażyły, a w 2002 GM przejął cały ten koreański koncern motoryzacyjny.

Jedyne, co naprawdę mi nie pasuje, to naklejki Mistral, znane z Polonezów eksportowanych do Francji w latach 80. Na Plusie są kompletnie nie na miejscu.

1. Polonez Caro 1.6 GLI z turbo

To kolejny kontrowersyjny wybór i cichy bohater tego zlotu. Dla mnie zdecydowanie pierwsze miejsce i jedyne zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka niepozorne, zmęczone Caro ze standardowym silnikiem zasilanym wtryskiem Abimex. Ciekawie zrobiło się po otwarciu maski. Można tam znaleźć turbinę, która jak zapewnia właściciel i konstruktor tego rozwiązania dmucha 0,3 bara, co już da się odczuć podczas jazdy. Całość została zrobiona na patencie, w jeden dzień, z oryginalnym kolektorem przyciętym i odwróconym do góry nogami. Wygląda paskudnie, ale o dziwo działa. OBRSO lubi to.

Daewoo Chairman.

To oczywiście nie Polonez, ale Chairman jest na tyle interesującym autem, że musiałem poinformować o jego obecności na zlocie. Dlaczego jest to tak ciekawy pojazd, pisaliśmy niedawno. Tania, rzadka i wygodna maszyna.

Autorem zdjęć do artykułu jest Michał Borowski.