Ciekawostki

3 tys. prawie nowych BMW i Mini gnije w Kanadzie. Nic już z nich nie będzie

Ciekawostki 09.09.2021 2608 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 09.09.2021

3 tys. prawie nowych BMW i Mini gnije w Kanadzie. Nic już z nich nie będzie

Adam Majcherek
Adam Majcherek09.09.2021
2608 interakcji Dołącz do dyskusji

W Vancouver od 6 lat marnują się tysiące aut dotkniętych zimową zawieruchą. Uwieczniono je na wideo. Nie mogą wrócić na ulice i nikt nie ma pomysłu co z nimi począć.

W lutym 2015 r. wschodnie wybrzeże Kanady zaatakowały burze lodowe. Marznący deszcz i wiatr nawiewający słoną wodę Oceanu Atlantyckiego uprzykrzyły życie tysiącom mieszkańców. Zaszkodziły też niemal trzem tysiącom nowych BMW i Mini, składowanych w porcie Halifax po transporcie z Europy. 

Zima minęła, śniegi i lody stopniały, a samochody trafiły do klientów na terenie całego kraju.

Jednak w lipcu zarządzono akcję serwisową, na mocy której sukcesywnie ściągnięto wszystkie 2966 samochodów do serwisów. Według producenta zamarzająca słona woda mogła uszkodzić złącza elektryczne, a za szczególnie groźne uznano uszkodzenia przewodów elektrycznych osprzętu silnika, które mogły doprowadzić do wyłączenia jednostki napędowej w czasie jazdy, a to z kolei mogło się skończyć wypadkiem. Dodatkowo słona woda mogła uszkodzić elementy kolumn kierowniczych, w wyniku czego operowanie kierownicą wymagałoby większego wysiłku.

Nikt jednak nie podjął się naprawy elementów uszkodzonych podczas burzy. 

Decyzją BMW Kanada, samochody zostały wycofane z eksploatacji. Firma obawiała się fali usterek układów elektrycznych i pogorszenia trwałości produktów, które mogłoby odbić się negatywnie na wizerunku marki. Posiadacze egzemplarzy dotkniętych tym problemem oddawali auta do serwisów, otrzymywali samochody zastępcze i czekali na wyprodukowanie kolejnych sztuk przygotowanych według tej samej specyfikacji, za które zapłacił ubezpieczyciel. Trzy tysiące aut trafiło na plac w Vancouver.

I wygląda na to, że stoją tam do dziś.

W sieci pojawiło się wideo, na którym uwieczniono część z aut zgromadzonych na placu firmy aukcyjnej Adesa. W związku z tym, że auta uznano za niebezpieczne, nie mogły one wrócić na ulice. A że demontaż 3 tysięcy pojazdów zdaje się nie miał ekonomicznego uzasadnienia, nikt nie miał pomysłu co zrobić z tą masą aut. 

@kurtisl01$200,000 alpina b6 in there ##bmw ##abondoned ##cars ##carsoftiktok ##viral♬ original sound – Polo G


Według dokumentów akcji serwisowej, wymianie podlegały praktycznie wszystkie modele BMW – od serii 2 do 7, X1, Z4, a nawet elektryczne i3 oraz i8. I wszystkie wersje Mini. Na zdjęciach uwieczniono też kilka M4 i M6.

3 tysiące prawie nowych samochodów, które przez pół roku spokojnie służyły swoim właścicielom, od lat gnije gdzieś na placu w Vancouver. A można było…

No właśnie, co można było z nimi zrobić? Rozesłać po uczelniach i technikach by uczniowie rozbierali i składali je ponownie do upadłego poznając konstrukcję samochodów? Zorganizować serię wyścigową, w której dokonałyby żywota? A może rozsprzedać na części? Teraz to chyba nie zostało już nic innego niż rozstawić je na terytorium Kanady w postaci uroczych donic na kwiaty

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać