Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Uważaj na zjazdach. Brak jednego znaku i można łatwo stracić prawo jazdy, a policja o tym wie

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 09.08.2022 60 interakcji

Uważaj na zjazdach. Brak jednego znaku i można łatwo stracić prawo jazdy, a policja o tym wie

Piotr Barycki
Piotr Barycki09.08.2022
60 interakcji Dołącz do dyskusji

Zjazd z drogi głównej traktujemy przeważnie jako coś, co nas nie dotyczy, w końcu nie jest to żadne skrzyżowanie. My jedziemy prosto, ktoś jak chce skręcić, to niech sobie skręca i każdy jedzie w swoją stronę. Niestety nie do końca tak jest, a już w przypadku rozjazdów dróg na terenie zabudowanym trzeba szczególnie uważać. 

Za przykład, w tym przypadku bezpieczny, weźmy jedną ze sporych dróg w Lublinie, która zresztą wzbudziła wątpliwości jednego z naszych redakcyjnych (nie-autoblogowych) kolegów. Droga wygląda tak:

Duża, szeroka, dwupasmowa, bez żadnych chodników czy dróg rowerowych w okolicy, dodatkowo z pasem zieleni pomiędzy jezdniami prowadzącymi w przeciwnych kierunkach. Całość znajduje się na terenie zabudowanym, więc teoretycznie na tej drodze obowiązuje ograniczenie do 50 km/h – z wyjątkiem miejsc, gdzie ograniczenie to zostało podwyższone. W tym przypadku limit prędkości podwyższany jest do 70 km/h.

Gdzie tu miejsce na wątpliwości? W takich miejscach, czyli na rozjazdach/zjazdach. Większość kierowców traktuje je tak, jakby był to element, który w żaden sposób ich nie dotyczy, bo to w końcu pas do zjazdu w prawo, a oni jadą prosto. Tempomat włączony, można lecieć.

Prawda? Niestety nie.

Czy zjazd z drogi to skrzyżowanie?

Zgodnie z definicją z ustawy Prawo o Ruchu Drogowym – jak najbardziej. Możemy tam przeczytać, że:

skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną; 

Jeden poziom jest, podobnie jak i ewidentne rozwidlenie. Wbrew temu, co można przeczytać w internecie na różnych forach, skrzyżowanie wcale nie musi zawsze oznaczać przecinania się kierunków ruchu – zresztą PoRD jest w tej kwestii raczej wystarczająco czytelny.

Co z tego wynika?

To, że w takim przypadku, nawet gdy jedziemy prosto, musimy bardzo uważać, bo ewentualne wcześniejsze podniesienie ograniczenia prędkości na takiej drodze, w tym miejscu przestaje obowiązywać. Musimy więc wypatrywać, czy nie ma – jak w tym przypadku – postawionego za tym skrzyżowaniem kolejnego znaku. Tak jak tutaj:

Podobnie jest zresztą w przypadku łączenia się dróg, gdzie znak przeważnie też jest powtarzany.

Gdzie tu pułapka? Czasem za takim punktem nie ma ponownie postawionego znaku z podniesionym ograniczeniem prędkości. I jeśli ma to miejsce w terenie zabudowanym, to przykładowo jazda w okolicach 100 km/h nie jest już przekroczeniem o tylko 30 km/h, a o 50 km/h. A czym to grozi – wiadomo.

Zjazd, skrzyżowanie – czy w takim miejscu można wyprzedzać?

Zgodnie z przepisami – nie, bo według PoRD wyprzedzanie na skrzyżowaniach jest zabronione. Wyjątkami są tylko skrzyżowania o ruchu okrężnym albo takie, gdzie ruch jest kierowany. Tutaj nic takiego nie ma miejsca.

Podejrzewam jednak, że szans na policyjną kontrolę w kwestii wyprzedzenia w takim miejscu nie ma zbyt wielkich. I w sumie dobrze, bo zagrożenie powodowane przez wyprzedzanie byłoby tutaj właściwie zerowe. Natomiast jeśli chodzi o kontrole prędkości za rozwidleniami, przy których nie postawiono ponownie znaku podniesienia domyślnego ograniczenia prędkości – tutaj może być już zdecydowanie inaczej. Warto więc czasem zerknąć na to, co stoi za takim zjazdem – albo czego brakuje i powinniśmy zmienić prędkość jazdy.

Jedno co musicie pamiętać: każde rozwidlenie to osobne skrzyżowanie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać