Ciekawostki

Zamknęli przejście dla pieszych łańcuchem, żeby przechodnie nie przeszkadzali kierowcom

Ciekawostki 05.08.2022 52 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 05.08.2022

Zamknęli przejście dla pieszych łańcuchem, żeby przechodnie nie przeszkadzali kierowcom

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz05.08.2022
52 interakcje Dołącz do dyskusji

Też niedawno chciałem przejść przez zagrodzone łańcuchem przejście dla pieszych w Krynicy-Zdrój. To rondo to kolejna Polska w pigułce, albo specyficzna turystyczna atrakcja.

Miejscy aktywiści muszą na widok ronda w Krynicy dostawać drgawek. Ależ tam nie oddano miasta ludziom, tylko ruch pieszych podporządkowano samochodom. Kierowcy to niby też ludzie, ale piesi na pewno są bardziej ludzcy. Nie rozstrzygając tego sporu, trzeba stwierdzić, że Krynica-Zdrój woli samochodziarzy. Dlatego ma zagrodzone łańcuchem przejście dla pieszych.

Zagrodzone przejście dla pieszych w Krynicy

Zagrodzone łańcuchem przejście dla pieszych w Krynicy-Zdrój to nie jest sprawa całkiem nowa. Przypomniał mi o niej ten film „Jak łatwo stracić zęby” na YouTube. Widać na nim, jak piesi próbują sforsować łańcuchy przed pasami, co nie udaje się młodemu chłopcu. Spektakularnie się wywala, ale podobno jest cały.

Sam załapałem się chyba na początek funkcjonowania zamkniętego łańcuchem przejścia dla pieszych. Wokół ronda im. Prymasa Wyszyńskiego powstały trzy przejścia dla pieszych. Niestety z powodu dużego ruchu pieszych, korkowały się ulice wiodące do ronda. Szczególnie duży ruch generowało przejście przez ulicę Zdrojową i pod koniec 2021 roku zostało ono zamknięte.

Gdy byłem w Krynicy pod koniec roku, chciałem skorzystać z tego przejścia, niczego nie podejrzewając. Wprawdzie oznakowanie pionowe zlikwidowano, ale poziome jest widoczne z daleka. Jest obecne do tej pory, bo rozwiązanie planowane do lutego tego roku wciąż funkcjonuje. Łańcuchy również są widoczne z daleka, ale wydają się odgradzać przestrzeń przed pasami. Dopiero przy samych pasach pieszy odkrywa, że nie może przejść. Niestety, najczęściej nie wie też, jak może dostać się na drugą stronę ulicy, więc i tak podejmuje próbę przejścia przez łańcuchy, a następnie przez przejście.

Korków nie ma, ale jest niebezpiecznie

Bariera z łańcucha wcale nie jest łatwa do pokonania, więc piesi podcięci przez łańcuch mogą wpadać na przejście. Całość nie wygląda jak coś zamierzonego, bardziej jak poniedziałkowy błąd ekipy stawiającej słupki. Szczególnie mylące jest oznakowanie poziome, które jest widoczne z daleka, w przeciwieństwie do łańcucha. Jego nikt nie spodziewa się na wysokości pasów. Może nawet jest tam jakaś tabliczka, że przejścia nie ma, ale na pewno nie przebija się do świadomości wielu przechodniów. Nawet, gdy ją widzą, to nie wierzą, że nie można przechodzić po tych pasach.

Miasto rozważa budowę przejścia podziemnego. Nawet nie wiedzą, ale są bardzo w tyle. Miejscy aktywiści uważają sprowadzanie ruchu pieszych do podziemi za dyskryminujące. Dopiero niedawno odzyskali ulicę Marszałkowską w stolicy, na której otwarto po wielu lata przejście naziemne. Krynica rozważa więc rozwiązanie niemodne i nie w nurcie oddawania przestrzeni miejskiej ludziom. Estakady zbudować się tam nie da, bo nie zezwoli na to konserwator zabytków, ale estakady też pewnie nie są mile widziane, bo każą coś pieszym, a nie samochodom. Jedyne rozwiązanie, to wybudować tunel, ale dla samochodów. Wtedy ruch pieszy i samochody zostaną od siebie odseparowane, ale to piesi będą górą i to dość dosłownie. Na miejscu lokalnych władz kazałbym zlikwidować te pasy, ale może się nie znam na organizacji atrakcji turystycznych.

Patologiczna atrakcja turystyczna

Tego dziwnego przejścia nie obejrzycie na Google Street View, bo jeszcze tam nie istnieje. Polecam więc ten film i ewentualny widok z satelity. Najlepsza byłaby wizyta osobista, ale to już wakacyjna atrakcja dla zdeklarowanych miłośników tropienia patologii w organizacji ruchu ulicznego w Polsce.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać