Wiadomości

Szabrownicy w Stanach ukradli Dodge i Jeepy, a podpalili Mercedesa AMG GT

Wiadomości 01.06.2020 475 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.06.2020

Szabrownicy w Stanach ukradli Dodge i Jeepy, a podpalili Mercedesa AMG GT

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.06.2020
475 interakcji Dołącz do dyskusji

To prawdziwi patrioci. Donald Trump byłby dumny.

Trudno nie słyszeć o fali zamieszek w Stanach Zjednoczonych po śmierci George’a Floyda. Zaczęło się w Minneapolis, a teraz rozlało się już na cały kraj. Zaczęło się od tradycyjnego demolowania sklepów i wynoszenia odzieży sportowej, a teraz podpala się już budynki niezależnie od ich przeznaczenia i okrada salony samochodowe. W San Leandro, mieście w Kalifornii, doszło do napadu na salon sprzedający Dodge i Jeepy, z którego szabrownicy ukradli kilka rdzennie amerykańskich muscle car, w tym Chargery, Challengery i Jeepa Grand Cherokee. Co najmniej jeden z Dodge’y był w wersji Hellcat (6.4 V8 + kompresor), czyli miał ponad 700 KM.

Na filmie nie widać tego zbyt dobrze, ale widać jednego z młodych miłośników motoryzacji, który pali świeżutkim Dodge’em gumę na ulicy. Nie wiadomo, czy skradzione samochody zostały potem porzucone, czy zabrane w celu rozmontowania na części. Jeśli to drugie, to raczej mamy do czynienia ze zorganizowanym procederem, którego celem jest dochód, a nie z protestami społecznymi – ale co ja się tam znam na amerykańskich realiach?

Zamieszki w Stanach dosięgły też salon Mercedesa w Oakland

Rozbite szyby, samochody pomazane sprayem, wreszcie podpalony sportowy AMG GT – tutaj protestujący przeciwko policyjnej przemocy wyżyli się na samochodach z importu, tych samych, których tak nie lubi Donald Trump. Znamienne, że drogi Mercedes został podpalony, ale mocne i nieco prymitywne Dodge okazały się atrakcyjnymi łupami na przejażdżkę przy swądzie palonej gumy. Na Mercedesach napisano „EAT THE RICH” (jedz bogatych), a produkty FCA zostały oszczędzone. Donald Trump na pewno jest bardzo zadowolony, że obywatele świadomie wybierają pojazdy produkcji krajowej, a importowane darzą słuszną pogardą.

Pozostaje tylko zastanowić się, w jaki sposób tego typu działania mają pomóc rozwiązać jakiś problem. No ale to podobno rewolucja, a rewolucja wymaga ofiar, zniszczenia, krwi i ognia, więc nic zapewne nie da się na to poradzić.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać