Przegląd rynku

Od jutra wakacje, a ty nie masz kampera. Spokojnie, już biegnę z pomocą

Przegląd rynku 25.06.2021 302 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 25.06.2021

Od jutra wakacje, a ty nie masz kampera. Spokojnie, już biegnę z pomocą

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski25.06.2021
302 interakcje Dołącz do dyskusji

Dziś zakończenie roku szkolnego. Jutro trzeba ruszać z dziećmi w podróż, zapewniać im rozrywkę, bo inaczej będą siedzieć i pykać w Amągasa na telefonie. A ty nie masz kampera. Biegnę coś zaradzić!

Jeśli nie kupiliście kampera po jednym z naszych niezwykle popularnych przeglądów, to niedobrze – teraz rynek został przedwakacyjnie przetrzebiony i niewiele na nim zostało. Ceny wynajmu są tak wyśrubowane, że taniej jest kupić kampera dziś, a sprzedać go przed następnymi wakacjami za tyle samo co się kupiło. Dziś mamy zakończenie roku szkolnego, dzieci zaraz wrócą do domu ze świadectwami z czerwonym paskiem lub bez (rodzice nie mogą brać udziału w uroczystościach, ponieważ COVID-19), więc czas ten poświęćmy na ostatni rzut oka na pozostałe w ogłoszeniach kampery. Kryteria są bardzo proste: cena im niższa tym lepsza, stan gotowy do jazdy – żadnych pojazdów z koniecznym wkładem finansowym na początek, żadnych tematów „wyrwałem wszystkie meble bo miałem inne plany” i aut bez silnika, w końcu tu jutro trzeba wyjechać. Do dzieła!

Już na starcie widać, że sytuacja jest zła. Przyczep kempingowych jest masa, kampery zostały na rynku głównie w postaci bardzo drogiej. Samochody w rozsądnej cenie trzeba wyłuskiwać z ogłoszeń jak złoto z piasku. Na początek popatrzmy na kampervany.

Kampervan – kamper bez osobnej zabudowy, w budzie zwykłego busa

Ma mniej miejsca, ale jest łatwiejszy do jazdy i parkowania. Oraz można w nim „spać na dziko”, co preferuje chyba większość fanów karawaningu. Znalazłem nawet kampervana z toaletą za 39 tysięcy złotych. I cóż z tego, skoro wygląda na niezbyt zadbanego, a opis nie zachęca. Bardzo tanie są kampervany-samodziały. To właściwie najtańsze, co można kupić. Czasem jest to połowiczny samodział w tym rodzaju. W takim aucie możesz spać i niewiele więcej, jeśli chodzi o jakieś jedzenie czy toaletę to i tak trzeba szukać osobnych instalacji. Nie jest on więc samowystarczalny, ale 14 500 zł za busa z funkcją spania to może i rozsądna – jak na obecne czasy – cena. Oczywiście jeśli dany kampervan-samodział został zabudowany na nietypowym i poszukiwanym samochodzie, to i cena szybuje w górę. Jak na przykład w przypadku tego Sprintera 4×4. Z drugiej strony, po co jest taki Sprinter 4×4? Żeby dojechać w jakieś trudno dostępne miejsce. Ale w tym trudno dostępnym miejscu nie będzie pewnie łazienki i stołówki, więc wszystko trzeba brać ze sobą. A może ja prostu tego nie rozumiem.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Jarek

Są oferty kampervanów, które wydają mi się żartem. 36 tys. zł za VW T3? A co w nim jest tyle warte, skoro za rogiem czeka kempingowy LT, większy i za mniej niż połowę tej ceny? Rozumiem, że ceny ciekawych T3 wzrosły, ale kolejny diesel 1.6 TD udający kampera nie wydaje mi się ciekawy. Ogólnie chyba niektórzy sprzedający przebywają nadal w bańce „oooch ale jest SZAŁ na kampery” i oferują nam np. kaczkę-samodział za 30 kafli tuż obok innej kaczki-samodział za 10 tys. zł mniej, przy czym ta tańsza jest chyba ładniejsza. Jedyna sytuacja, kiedy kaczka może być coś warta, to oryginalna zabudowa James Cook. Tyle że absolutnie nie wolno kupować takiej, która ma zdjęcia na lawecie. Auto na lawecie jest po prostu uszkodzone.

Przypomnę, tam powyżej jest LT-ek za 16 tysięcy, z ładniejszą zabudową niż te samodziały. Niektórzy też trochę się zapędzili z nazywaniem busa kamperem tylko dlatego że ktoś włożył do niego materac. Sądząc z opisu, do negocjacji cenowej skłonny będzie ten sprzedający, nie wiem tylko czy auto mnie przekonuje. Zabudowa-samodział może być, ale wóz nie ma ani jednego okna z boku w części mieszkalnej. Coś dla zwolenników izolowania się od otoczenia i ludzi którzy chodzą w maseczce po domu.

Fot. Darek

Kampery z zabudową

Ten typ pojazdu został najmocniej wyssany z rynku. Ceny skoczyły w górę, a obecnie już się ustabilizowały, bo kto miał kupić, ten sobie kupił, a teraz ponoć i tak jest większy szał na kampervany niż na kampery z zabudową. Tym sposobem można kupić Ducato po wymianie silnika i z prysznicem za 23 500 zł. Dwa razy więcej żąda sprzedający za kampera na kaczce i to z bliźniaczą osią, z silnikiem 2.9. Auto ma istotną zaletę: może nim podróżować sześć osób. Takie kampery cenią się, nawet jak są zbudowane na bardzo dziwnej bazie, np. na samochodzie marki Ebro. Z kaczką na bliźniaku mocno konkuruje Iveco Daily, też na bliźniaku, ale zarejestrowane na pięć osób. Widziałem wiele razy w ogłoszeniach kampery zarejestrowane na dwie osoby. Fajne, jak nie masz dzieci. Słuchajcie dzieci, rodzice wyjeżdżają, musicie sobie jakoś poradzić.

Nissan Trade, czyli hiszpański samochód Ebro. Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Dominik

Ogólnie Ducato I nadal pozostaje najtańszym kamperem, chociaż handlarze z autokomisów raczej nie godzą się ze stabilizacją cen tego modelu. Inni natomiast wystawiają auto na sprzedaż, ale nie chce im się zrobić zdjęć. Naprawdę popyt jest aż tak wielki, że sprzeda się kot w worku? Śmiem wątpić. Zauważyłem też, że i w przypadku kamperów funkcjonuje określenie „to jest ten wzmocniony”, w tym przypadku jest to np. „wersja zimowa”. Ciekawe czy wersją zimową można kamperować w lato, czy ktoś to jednak sprawdza. Cudne są wersje skrócone Talento – mają zadziwiająco dużo sensu jeśli chcemy naprawdę jechać w dwie osoby. Z małych kamperów jest też coś takiego: Mitsubishi L300. Spóźniliśmy się jednak, bo sprzedający wczoraj zaczął go restaurować i teraz cena będzie już tylko rosnąć.

zdjęcie z ogłoszenia od X-AUTO

Dobrze, myślę że coś jednak znalazłem i wakacje są uratowane. Gotowy do jazdy Peugeot J5/Ducato jedynka z wielką zabudową typu XL. Wygląda naprawdę zdrowo, a cena z gatunku normalnych. 33 tys. zł i można ruszać w drogę choćby dziś. Omijajcie drogi ekspresowe i autostrady, to naprawdę jedzie 80 km/h.

zakończenie roku szkolnego

50 słów podsumowania

Po ataku szaleństwa sytuacja się unormowała. Kupisz znośnego kampervana za 25 tys. zł i kampera z zabudową za 35 tys. zł. Problem w tym, że ofert po prostu jest bardzo mało. Jeszcze nigdy nie było tak znacznej przewagi przyczep kempingowych nad kamperami w ogłoszeniach. Kto miał kupić, już kupił, a kto kupił, ten nie sprzedaje. Na wakacje pojedźcie pociągiem, może być śmieszniej niż kamperem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać