Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Zajmowanie miejsca parkingowego człowiekiem. Co się stanie, gdy zaczniemy go przepychać?

Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego 06.09.2022 163 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 06.09.2022

Zajmowanie miejsca parkingowego człowiekiem. Co się stanie, gdy zaczniemy go przepychać?

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz06.09.2022
163 interakcje Dołącz do dyskusji

Ten problem będzie nam towarzyszył, bo miejsc parkingowych nie przybywa w takim samym tempie, jak przybywa samochodów. Zajmowanie miejsca parkingowego człowiekiem budzi zrozumiałe emocje.

Proszę, oto filmik z dalekiego kraju, ale problemy są ogólnoświatowe, a nawet polskie. Widzimy na nim parking, zapewne pod centrum handlowym. Nagrywający chce zaparkować na wolnym miejscu, ale uniemożliwia mu to kobieta, która stojąc (na własnych nogach, nie samochodem) blokuje wjazd na to miejsce. W końcu nadjeżdża Mercedes, na którego czekała i umożliwia mu zaparkowanie na tym miejscu, nie zważając na irytację nagrywającego. Znacie taki obrazek, prawda, że tak?

POST KALI NI LAIN SIKIT GUYS!!Sya tak pernah upload benda macam ni on my gaming page tapi orang begini tiada adab….

Posted by Hey XpG on Sunday, September 4, 2022

Zajmowanie miejsca parkingowego człowiekiem?

To chyba znana wszystkim sytuacja, szczególnie bywalcom zatłoczonych parkingów. Występuje na przykład przy okazji imprez masowych, gdy setki lub tysiące kierowców chcą zaparkować w jednym miejscu i o jednej godzinie. Zdarza się tak, że widzimy już swoje upragnione puste miejsce, a tam ktoś wbiega i mówi, że tu jest zajęte, a mąż/żona już jedzie. Osoba zajmująca wysiadła wcześniej, bo współmałżonek na przykład utknął w korku na wjeździe. Zajmowacz staje na wolnym miejscu i nie wpuszcza innych samochodów, a ich kierowcy się złoszczą. Czy powinni ustąpić i odjechać i co się stanie, gdy dojdzie do konfrontacji ostatecznej, czyli przepychania człowieka samochodem?

Czy decyduje pierwszeństwo i które pierwszeństwo?

Teoretycznie decydujące jest pierwszeństwo, kto był pierwszy przy wolnym miejscu, ten parkuje. Lecz, czy można być pierwszym na piechotę, gdy chce się zaparkować samochodem? Ten moralny spór nie jest nigdzie rozstrzygnięty. Rozsądek wskazuje, że pierwszeństwo powinien mieć kierowca, który przyjechał samochodem, skoro to samochód planuje zaparkować. Uporczywe blokowanie miejsca parkingowego teoretycznie może być ukarane przez Straż Miejską, jeśli oczywiście teren podlega jej jurysdykcji. Raczej mało kto zdecyduje się na tak desperacki krok, by wezwać służby porządkowe. Może chcieć zawalczyć o prawo do parkowania samemu i wtedy dochodzi do konfrontacji ostatecznej.

Czy wolno przepchnąć człowieka na miejscu parkingowym?

Niestety, orzecznictwo nie sprzyja przepychającym. W sprawie, o której pisała Gazeta Prawna zapadł wyrok niekorzystny dla przepychającego, a nie dla zajmowacza miejsca. Wkurzony kierowca przepychał osobę stojącą na miejscu parkingowym, jadąc powoli samochodem. Doszło do kontaktu zderzaka z nogami, ale nie do obrażeń. Wina miała leżeć po stronie kierowcy. Sąd w niezwykle skomplikowanym wywodzie, uznał, że nie zachował on ostrożności wymaganej dla wykonywania czynności kierowcy.

Należy się spodziewać, że na obecnej fali dbałości o bezpieczeństwo pieszych, inne wyroki nie znalazłyby innych winnych poza kierowcą. Lecz pieszego też obowiązują prawa ruchu drogowego i nie może on złośliwie wchodzić pod samochody, bo taką ma akurat potrzebę. Jeden odważniejszy sędzia by wystarczył, żeby za winnego otarcia spodni uznać pieszego, który przecież nie może parkować nie będąc w samochodzie. Po cóż więc na nim stoi? Tylko po to, by utrudniać ruch innym. Przyczyny, czyli własna wygoda nie są istotne. A na utrudnianie ruchu drogowego jest odpowiedni paragraf.

Art. 90. § 1. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

Nie zmienia to faktu, że pieszy stojący na miejscu parkingowym i dybiący na niego samochód to sytuacja patowa. Zarówno uporczywe stanie, jak i powolne najeżdżanie na pieszego mogą zostać uznane za niezgodne z prawem. Tylko wyroków na zajmujących miejsca parkingowe człowiekiem jakoś nie widać. A szkoda, jakiś głośny mandacik dla takiego zajmowacza mógłby pomóc zlikwidować ten problem, który prowadzi tylko do wzrostu agresji na drodze, choć tym razem chodzi tylko o miejsce parkingowe. A może o miejsce parkingowe.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać