Wiadomości

Ceny paliw muszą wzrosnąć po ataku w Arabii Saudyjskiej. Ale nie ma powodów do paniki

Wiadomości 17.09.2019 150 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 17.09.2019

Ceny paliw muszą wzrosnąć po ataku w Arabii Saudyjskiej. Ale nie ma powodów do paniki

Adam Majcherek
Adam Majcherek17.09.2019
150 interakcji Dołącz do dyskusji

Rynek paliw przechodził już w przeszłości kilka kryzysów. Ale z wszystkich wychodził obronną ręką. 

Weekendowy atak dronów na dwa ośrodki zajmujące się wydobyciem i przetwarzaniem ropy w Arabii Saudyjskiej wywołał szybką reakcję ze strony Saudyjczyków. Błyskawicznie ograniczyli produkcję o połowę, co oznaczało spadek dziennej produkcji ropy naftowej na świecie o 5 proc. To natomiast musi odbić się na cenach paliw. 

Serwis Money.pl wylicza, że wzrost ceny baryłki ropy o 5 dolarów może skutkować wzrostem ceny paliwa o 15 groszy. Dalsze wzrosty ceny ropy będą oznaczać dalsze podwyżki cen paliw. 

Nie ma jednak powodów do niepokoju.

Po pierwsze dlatego, że w Polsce cena paliwa tylko w mniejszej części zależy od kosztu surowca. Wciąż za na ponad połowę ceny bezołowiowej odpowiadają różnej maści podatki i opłaty, więc przy wzroście ceny surowca o X procent nie trzeba się obawiać porównywalnego wzrostu ceny produktu końcowego.

Po drugie wzrost ceny paliwa nikomu nie jest na rękę.

W historii mieliśmy już kilka kryzysów, o których nie ma potrzeby się rozpisywać, ale po każdym sytuacja możliwie szybko wracała do normy. 

Pierwszy kryzys paliwowy, z 1973 r., wywołany wprowadzeniem embarga na dostawy ropy z krajów należących do OPEC do Stanów Zjednoczonych skutkował czterokrotnym wzrostem cen paliw na stacjach. Trwał sześć miesięcy, do zniesienia embarga w marcu 1974 r., ale ceny nigdy nie wróciły do poziomu sprzed jego wybuchu. Od tego czasu największe gospodarki świata zadbały o dywersyfikację źródeł surowca i choć częściowe uniezależnianie się od dostaw krajów OPEC.

Drugi kryzys, z 1979 r. był wynikiem ograniczenia wydobycia ropy związanego z wybuchem Irańskiej Rewolucji. Wówczas światowe dostawy ropy zmalały o ok. 4 proc., co wywołało panikę na rynku i dalsze wzrosty cen surowca. 

Trzeci kryzys przypadł na 2008 r. i był efektem destabilizacji rynków finansowych po upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Cena baryłki ropy w ciągu pół roku spadła z rekordowych 147 do 32 dolarów. Nie przełożyło się to jednak na spektakularny spadek cen paliw na polskich stacjach.

Można się spodziewać, że dziś będzie podobnie

Wejście w otwarty konflikt nie jest na rękę ani Stanom Zjednoczonym, ani Arabii Saudyjskiej ani Iranowi. Co prawda zarówno Trump, jak i książę Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman oraz władze Iranu są dość nieprzewidywalne, ale pewnie mają świadomość, że konflikt zbrojny po prostu się nie opłaca.

Tak czy inaczej musimy się przyzwyczajać do ograniczenia wydobycia ropy. Jej złoża nie są nieograniczone, z czasem będzie jej coraz mniej. Być może nawet już przekroczyliśmy szczyt wydobycia. Do tego coraz większą rolę odgrywają alternatywne źródła energii, które z czasem mogą zastąpić paliwa kopalne, co przyczyniłoby się do poprawy stanu środowiska naturalnego. A w końcu i tak wszyscy wylądujemy w elektrykach

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać