Przegląd rynku

Samochodowi flipperzy atakują. Odstępne to już jedna trzecia ceny nowego samochodu

Przegląd rynku 08.09.2022 71 interakcji

Samochodowi flipperzy atakują. Odstępne to już jedna trzecia ceny nowego samochodu

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski08.09.2022
71 interakcji Dołącz do dyskusji

Albo na rynku panuje taka bieda, że odstępne za nowe auto wynosi jedną trzecią jego ceny, albo rynek przejmują szaleni flipperzy. Tertium non datur. 

Rynek nowych i w miarę nowych samochodów oszalał. Ceny idą w górę pod byle pretekstem. Klient słyszy, że rabatu należy szukać w Maroko, bo dostępne modele wyprzedają się na pniu. Na najbardziej popularne modele można czekać nawet rok, niektórych elementów wyposażenia nie da się zamówić. Pomimo problemów klienci nadal kupują nowe samochody, a gdy nie mogą zdobyć nowego, to polują na cesję leasingu, że przygarnąć świeży samochód. Galopująca inflacja sprawiła, że wielu ludzi nie stać na spłacanie rat leasingu, więc pojawiają się najróżniejsze oferty — od całkiem atrakcyjnych po takie, które każą się zastanowić, czy jest na sali lekarz.

odstępne za nowe auto
PSSS: chcesz jakąś cesję?

Obserwując ogłoszenia widzę jednak inny, znacznie gorszy trend. Rynek samochodów pomału przejmują flipperzy, którzy zajmują sloty produkcyjne i polują na chętnego klienta, któremu odsprzedadzą zamówiony samochód. Do tej pory kręcili się przy nieruchomościach, ale najwidoczniej zwęszyli zyski w ruchomościach. Nie jest dobrze panie i panowie.

Odstępne za nowe auto wynosi nawet jedną trzecią wartości

Ktoś postanowił sprzedać zamówione i jeszcze nieodebrane BMW i4 eDrive 40 z pakietem M Sport. Sprzedać to zbyt duże słowo, on chce je odstąpić. Przedstawia wyliczenia, które mają nas przekonać, że mamy do czynienia z okazją życia. Auto zostało zamówione w styczniu 2022 r., a jego odbiór jest planowany na styczeń 2023 r. Według ogłaszającego, na umowie cena tej konfiguracji wynosi 248 500 zł, natomiast obecnie w salonie trzeba za taką konfigurację zapłacić 308 000 zł. Dodatkową korzyścią ma być uzyskanie dopłaty w wysokości 27 000 zł z programu Mój Elektryk, nie dodaje jednak, że taka dopłata przysługuje wyłącznie posiadaczom Karty Dużej Rodziny. Sprzedający chce zaledwie 80 tysięcy złotych odstępnego. Korzystając z tej oferty życia i dopłaty z programu Mój Elektryk przyszły nabywca BMW zaoszczędzi aż 7 tysięcy złotych (po zapłaceniu w salonie 248 500 zł). Wziąłbym dwa, bo wtedy zaoszczędzę 14 tysięcy.

odstępne za nowe auto
Zrzut ekranu z ogłoszenia

Kisnę

Doskonale rozumiem, że każdy może dowolnie ustanawiać ceny za swoje towary, najwyżej zweryfikuje go wolny rynek. Z kolei każdy ma prawo śmiać się z takich ofert. Nic nie tłumaczy tak wysokiego odstępnego. Trzeba naprawdę mocno chcieć jeździć BMW i4, żeby finalnie kupić zamówiony przez kogoś innego samochód za prawie tyle samo co w salonie i czekać na jego obiór, który wcale nie jest gwarantowany. Osobiście poszedłbym do salonu i próbował ugrać te 7 tysięcy złotych niż dałbym zarobić samochodowemu flipperowi. Nawet gdyby się nie udało, to i tak czułbym się z tym lepiej. Mam nadzieję, że rynek zweryfikuje takie oferty negatywnie.

PS: wzrusza mnie to, że sprzedaje osoba prywatna, a na dole ogłoszenia znajduje się najbardziej handlarski dopisek na świecie: Niniejsze ogłoszenie jest wyłącznie informacją handlową i nie stanowi oferty w myśl art. 66, § 1. Kodeksu Cywilnego. Sprzedający nie odpowiada za ewentualne błędy lub nieaktualność ogłoszenia. To na pewno przypadek.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać