Felietony

Wypadek radiowozu w Opolu pokazuje, jaki problem mamy ze skrzyżowaniami wielofazowymi

Felietony 19.09.2018 210 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 19.09.2018

Wypadek radiowozu w Opolu pokazuje, jaki problem mamy ze skrzyżowaniami wielofazowymi

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski19.09.2018
210 interakcji Dołącz do dyskusji

Prawo jazdy zrobiłem 20 lat temu z hakiem. Wtedy właściwie nie było skrzyżowań wielofazowych, chyba że jakieś nieliczne w Warszawie. Teraz jest ich wiele i sprawiają problemy, czego dowodem wypadek radiowozu w Opolu.

Na początek film. W pierwszej sekundzie widać światło zmieniające się z czerwonego na zielone. Chodzi o strzałkę kierunkową do skrętu w lewo. Następnie radiowozy wjeżdżają na skrzyżowanie podczas wyświetlania sygnału czerwonego, ale przyjmujemy że mogą, bo są pojazdami uprzywilejowanymi. W jeden z radiowozów uderza pędzące Renault Clio. Bez wątpienia także ma ono czerwone światło. Ciekawy przypadek.

Nie mam pojęcia, jak należałoby rozwiązać tę sprawę, gdyby zderzyły się dwa samochody cywilne. Oba wjechałyby na czerwone. Chyba trzeba byłoby zakwalifikować to jako „winę obopólną”. Tutaj wina jest oczywiście po stronie Clio, bo policja miała prawo wjechać. Nie zmienia to faktu, że jeżeli policja wjeżdża na czerwone i powoduje wypadek z udziałem auta jadącego prawidłowo, to winna jest… policja. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego ignorując sygnał świetlny musi upewnić się, że może wykonać manewr. Jeśli widzi, że ktoś go nie widzi albo nie słyszy, powinien się zatrzymać. Ale nie o tym chciałem.

Skrzyżowania wielofazowe są dość zdradliwe

Ostatnio jest ich bardzo wiele. Kiedyś nie było ich wcale. Oglądając regularnie składanki „Polskie drogi” albo „STOP CHAM” zauważam dość niepokojącą tendencję. Chodzi o strzałki kierunkowe. Często dzieje się tak, że zapala się strzałka kierunkowa w lewo, a dla pasa do jazdy na wprost dalej jest czerwone. Lewy pas rusza. Pierwszy kierowca ze środkowego/prawego widzi, że wszyscy ruszyli, nie patrzy na światło i też daje gaz. Wypadek gotowy. To jedna sytuacja. Inne problemy? Kierowcy widząc, że do skrętu w lewo stoi duża kolejka, omijają ją, potem gwałtownie hamują i wjeżdżają przed rząd samochodów ustawiając się „na cwaniaka” jako pierwsi – kolejny przyczynek do powstawania sytuacji niebezpiecznych.

Wypada też wspomnieć o tym, że na skrzyżowaniach wielofazowych często nie ma żadnych marginesów bezpieczeństwa i kiedy jedni już mają czerwone, dokładnie tym w tym samym momencie dla innych zapala się czerwone z żółtym. Nie ma też żadnych jednolitych zasad co do chronologii faz i czasem bywa tak, że dwa strumienie z przeciwnych kierunków skręcają bezkolizyjnie w lewo, a czasem tylko jeden – nie wiadomo dlaczego.

Wcale nie bronię kierowcy Clio, to oczywiste że spowodował wypadek. Ale zwróciłem uwagę na to, że ostatnio liczba wypadków w Polsce zaczęła rosnąć. Mamy bardzo duży ruch, bardzo skomplikowane skrzyżowania, słabą siatkę dróg co powoduje większy tłok na tych głównych, mamy wreszcie ogromną (i stale rosnącą) liczbę czynników, które wpływają na obniżenie koncentracji kierowców – natłok przydrożnych reklam, konieczność sprawdzania fejsbuka w telefonie, obsługę samochodu z poziomu ekranu a nie zwykłymi przyciskami i pokrętłami. A liczba wypadków sobie rośnie, bo przecież kierowcy „jeżdżo jak wariaci”.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać